+JMJ
Jedna uwaga odnośnie komentarzy. Należy myśleć. Jeśli Twój komentarz nie ukazał się a nie był podpisany to pierwsza rzecz którą robisz to na ten fakt zwracasz uwagę. A może nie zwracasz. Nie pamiętasz czy dałeś z podpisem? No, ale tu właśnie myślenie, może nie dałem podpisu, próbuję drugi raz z podpisem.
Dotyczy to komentarzy od 10 sierpnia.
.................................................
6 września
:)
Mówi św. Maria Magdalena.
Nie przyszłam do Ciebie wcześniej, bo Twa dyspozycja nie była dobra. Od wczoraj jest lepsza, więc mogę być.
:)
Wczoraj mijał drugi tydzień Twego uporczywego przeziębienia. Nawet w drugim tygodniu było gorzej bo przyplątał się zdradliwy wirus, który sprawił, że odrzucało Cię od jakiegokolwiek ciepłego jedzenia, mogłeś jeść tylko sałatki i owoce.
Cóż, gdybyś mógł leżeć to choroba nie przedłużałaby się a pogarszałeś ją sam idąc do sklepu, po owoce, ze względu na klimatyzację w sklepie a też kupowałeś od razu, choć w pośpiechu, inne potrzebne rzeczy.
Wczoraj jednak, późnym wieczorem, zostałeś uzdrowiony. Uzdrowiony <niepewnie zapisane słowo, prawd. „nagle” C.P.> tak jak to podobnie było w tym roku.
Niebo chce dla Ciebie chorobę, ale zwykłego przeziębienia, nie takiego w którym odrzuca Cię od ciepłych pokarmów, od obiadu, to jest od diabła i dlatego poprzednio św. Charbel a teraz Jezus sam, choć za jego cichym wstawiennictwem – uczynił to.
Brałeś
wczoraj udział w nabożeństwie i czuwaniu, które trwało długo.
Od osiemnastej, gdy włączyłeś duży:) telewizor z internetem, do
Apelu Jasnogórskiego. Było to opactwo w Jarosławiu (transmisja),
były modlitwy o uzdrowienie z chorób. Kapłan przypominał też o
zostawianiu sobie swoich słabości i braku decyzji : teraz zostawiam
to. Przypominał o tym kilkukrotnie jak i jeszcze na Mszy, która
była po apelu. Egzorcyzmował też wodę, sól i olej, Zatem po tym,
tuż po Apelu Jasnogórskim poczułeś, że jesteś zdrowy, choć
jeszcze gdy położyłeś się, tak wpół do szóstej, po powrocie z
kościoła, gdzie nie skorzystałeś bo był ślub i adorowałeś
Boga na ławce w parku [ byłeś chory].
Rozważałeś wtedy swe sprawy względem Boga jak i potem leżąc puściłeś pieśni religijne i też rozważałeś.
To wszystko razem sprawiło, że byłeś gotów do uzdrowienia i stało się to nagle.
Masz jeszcze resztki pierwotnego przeziębienia, trochę flegmy w oskrzelach i gardło nie jest w idealnym stanie, lecz to resztki, podobnie jak poprzednio, a wirus który dawał niedobre objawy został usunięty.
- Dziękuję Panu Jezusowi święta Mario Magdaleno i świętemu Charbelowi też.
:) Pytasz się czy ja miałam w tym udział. Ja cały czas za Tobą proszę, ale to zawdzięczasz tak jak powiedziałam.
:)
- I co teraz ogólnie, jak to teraz będzie u mnie, co się będzie działo i jak.
- :)
Cóż, skoro jesteś wyleczony z okresowej choroby nie znaczy, że dobrze się czujesz. Stała przecież tak Ci doskwiera, że wczasy były podzielone na pół. Niemniej powinieneś pojechać po tygodniu, nie po dwóch na drugą część, wtedy ominęłaby by Cię to ochłodzenie i największe upalne dni spędziłbyś nad morzem.
- No tak, siostro, tylko nie wiadomo czy miałbym odpowiedni pokój. W Sanktuarium dawałem mokry ręcznik na kark i na głowę.
- Nie byłoby gorzej i trochę lepiej i temperatura byłaby trochę niższa bo gdy byłeś w Sanktuarium temperatura sięgała nawet 35 stopniu w cieniu. Na szczęście w kaplicach pod nawą główną było chłodno i głównie tam się modliłeś.
Twoje wczasy ze względu na obniżenie pogody, bo i tak miałeś wracać, były za krótkie o te dwa dni. Pojedziesz jeszcze w góry na kilka dni a i tak powinieneś tam pojechać. Nie byłeś, jak 30 lat temu a to ważne miejsce dla Prasłowian, czołowe na terenie dzisiejszej Polski. I z nimi nawiąż większy kontakt, tam gdzie był największy ośrodek przedchrześcijańskiego kultu i największe znane do dzisiaj zagłębie metalurgiczne, dwa tysiące lat temu, poza imperium rzymskim, choć są odkrycia nowe tego typu miejsc w innych częściach Polski.
Cóż, nie możesz być tak zadowolony ze swoich wczasów jak w tamtym roku: bo po pierwsze -Twoje zdrowie pogorszyło się, po drugie – były krótsze o cztery dni. Po trzecie – miałeś 3 dni w lipcu całkowitej niepogody, choć było ciepło. No i planowałeś ten drugi wyjazd spędzić w innym miejscu, lecz wyższa temperatura sprawiła, że wróciłeś w to samo miejsce, choć Niebo Ci powiedziało, że aby nie powtarzać całkowicie wrażeń i mieć możliwie najwięcej nowych [ powinieneś] zamieszkać w innej części kurortu. Nie jadłeś więc obiadów tam gdzie już miałeś wypróbowane. Choć przez to wyszło Ci trochę drożej. Nie korzystałeś też z nowo otwartej budki gdzie były hamburgery, ale ze swojskim mięsem, którą to różnicę zauważyłeś od razu.
Zatem zadowolony byłeś z pierwszego wyjazdu, z drugiego mniej. Chciałeś bowiem gdzie indziej, ale to był Twój wybór, zdecydowały te dwa stopnie więcej.
Widzisz, Niebo daje Ci drobne prezenty, jak dostałeś Filomenę na plaży, tego dnia gdy zdarzyła się rzecz z opisywanym telefonem, na pokrzepienie wieczorem. Gdzie ta siedziała na kocu z mamą, w końcu wyczuwając Twe zainteresowanie zaczęła dokazywać, gimnastykować się, itd. :).
:)
I następnego, ostatniego dnia też dostałeś na plaży nietypowy prezent, ale on był dla Ciebie.
Tak, jak pomyślałeś, najbezpieczniejsza dla Proroka jest przyjaciółka z Nieba. Przy spotkaniu sam na sam z jakąkolwiek niewiastą, która nie jest starsza od Ciebie i jest niebrzydka może zdarzyć się coś czego być nie powinno. Nie chodzi o samo spotkanie, ale jeśli jesteś obiektem zainteresowania to możesz zostać sfilmowany, sfotografowany i zwykłe spotkanie można tak przedstawić, że jest jakaś zażyła intymność między wami.
Odpowiadając temu Czytelnikowi, który napisał, że dowolne rzeczy można z telefonem uczynić kiedy jest w nim karta sim, że gdy wróciłeś do domu, w telefonie, który był ustawiony na drzwi (kamera) nie było filmu z czasu Twej nieobecności a tylko, podobnie, trzy filmy znów o jednakowej, choć teraz, innej długości. W telefonie tym nie było karty sim.
Zapewne niektórzy z was słyszeli o tym, że służby specjalne by być pewnym poufności swych danych, na przykład nagrań w dyktafonie, używają tradycyjnego z kasetami magnetycznymi. Dane elektroniczne zawsze można wydobyć i choć urządzenie nie jest podłączone do internetu nie mogą być do końca pewni.
Nie oznacza to w Twoim przypadku iż nie było bezpośredniej ingerencji, wejścia do mieszkania.
Jak możesz inaczej oceniać sytuację ze słodką śmietanką z lodówki. Śmietanką w plastikowym kubeczku.
Wyszedłeś wtedy, kiedy to było, na miasto i nie było Cię pięć godzin. Mamę Twą wzięło na spanie i choć było popołudnie cały czas spała. Przed Twoim wyjściem w lodówce ze śmietanką było wszystko w porządku. Przychodzisz, otwierasz lodówkę a tu śmietanka do połowy wylana, ale rozlana w specyficzny sposób, głównie w szufladzie dolnej, gdzie aby to się stało niemożliwe było aby po prostu się przewróciła bo wtedy ściekłaby w inny sposób. Zawsze jednak bierzesz pod uwagę najbardziej racjonalne wytłumaczenie, więc gdy Twa mama obudziła się pytałeś ją aż dwukrotnie o to. Od Twego wyjścia nie wstawała i nie otwierała lodówki. Zaś nawet gdyby to zrobiła i przewróciła śmietankę nie wlałaby się w 90 procentach do dolnej, zamkniętej szuflady. Zatem trzeba uznać, że zrobił to demon, albo człowiek.
Jednak jak jakiś czas temu będąc na mieście usłyszałeś w telefonie dziwny komunikat to raczej zrobił to człowiek.
Aluzje do brązowego zeszytu, w którym zapisywane są rozmowy, ale nie można ich odczytać, takiej treści, w skrócie, komunikat włączył Ci się gdy po prostu zadzwoniłeś do mamy.
:)
Jesteś zdrowy, czy prawie zdrowy, bo osłabiony dodatkowo po chorobie, jednak od rana zabrałeś się do pracy tęskniąc za mną < nieczytelnie zapisane słowo C.P.> obecna, ale chcesz jej bardziej fizycznej.
Jak mówiłam nie mogę Ci się taka pokazywać jak za życia bo się zakochasz mocno a na niebiańskie wizje nie jesteś gotów i tak bardzo ich nie chcesz.
Chcesz wykonać swe zadanie i przelać krew, za czym tęsknisz. Za Niebem potem.
:)
Maria Magdalena pogłaskała mnie po głowie.
Dziś pierwsza sobota, jesteś zdrowy, kontynuuj więc swoje kolejne pięć pierwszych sobót miesiąca.
- Dobrze, święta Mario Magdaleno.
-:)
Błogosławię Cię i kreślę znak Krzyża Świętego.
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
:)
Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)