Recenzja wewnętrzna książki Edwarda Snowdena "Pamięc nieulotna" - dla czytelników Orędzi



Pierwsze zdanie: Nie mogę zachęcać czytelników Orędzi i kandydatów na członków Stowarzyszenia do przeczytanie tej książki. Co zwykle dodatkowo wiąże się z zakupem. Niecałe 32 złotych w empiku obecnie ( za około 430 stron), czyli styczeń 2020. Zatem niedużo, ale jednak wydatek. Jeśli dla kogoś nie ma znaczenia 30 złotych niech kupi, jeśli traktuje to jako pewną inwestycję może sobie darować. Nie odradzam też jednak zdecydowanie zakupu. Jeśli kimś powoduje ciekawość niech czyta.

Gdy idzie o szyfrowanie poczty, używanie anonimowej sieci TOR ( to skrót, nie ma nic wspólnego z naszym słowem tor) używanie komunikatora signal, to jest to wspominane, ale ogólnie. Więcej trochę miejsca poświęcone jest kryptografii, ale też trudno tu o porady praktyczne.
Kryptografia czyli zaszyfrowywanie rzeczy w komputerze czy smartfonie i tego co przesyłamy i bezpieczne posiadanie klucza do szyfru przedstawiana jest jako panaceum na inwigilację i chyba tak to wygląda i nie ma nic lepszego.
Mówi także o jedynym rozsądnym sposobie całkowitego usuwania plików czyli nadpisywaniu go.
Istotne jest też używanie otwartego oprogramowania.

Jedna firma od ochrony komputera online chciała mi wtryniać taki program niedawno za opłatą comiesięczną a na przykład z 10 może lat temu miałem go za darmo na płycie z programami dołączonymi do czasopisma komputerowego- algorytm Guttmann bodaj.

Ja te rzeczy traktuję trochę jako zabawę i nie odczuwam potrzeby szyfrowania i anonimowej sieci, ale ja to ja. Nie dotyczy to w takim samym stopniu czytelników tych Orędzi i w ogóle jakichkolwiek użytkowników Internetu poszukujących prawdy.
Inna sprawa jest jednak ze Stowarzyszeniem Smoleńskim.

Snowden przy okazji kontaktów z dziennikarzami, z którymi kontaktował się co do wykradzionych informacji, pisze iż w 2012 roku miał problem z przekonaniem ich do poczty szyfrowanej i musiał im w tym celu wysyłać instrukcje.
Trochę to dziwne, w tym samym czasie część uczestników obywatelskiego śledztwa smoleńskiego inscenizacji smoleńskiej posługiwała się pocztą szyfrowaną (oprócz swoich zwykłych poczt): hushmail. I nie trzeba było do tego instrukcji. Interfejs był po angielsku, ale nawet jak ktoś nie znał czy miał słabe podstawy to można było bez problemu założyć korzystając z pomocy tłumacza internetowego. Więc nie rozumiem tych problemów amerykańskich dziennikarzy, którzy tu operowali w swoim własnym języku. Jakiś czas potem poczta ta, hushmail miała stać się niewiarygodna gdyż Amerykanie mieli zmusić  kanadyjską firmę tworzącą tę pocztę do udostępniania danych ich służbom.

Istotne rzeczy są właściwie dopiero w trzeciej, ostatniej części książki. Ale jak mówię – rewelacji tu nie ma. Tego typu książki zawsze są w jakimś stopniu przydatne, ale właśnie w różnym stopniu.

Istotna tutaj jest wiarygodność takiego szpiega – demaskatora. Istotne to czy mówi prawdę. On od początku nie wzbudzał mojego zaufania i z taką świadomością będąc w innej sprawie blisko sieciowej księgarni poszedłem ją kupić.

Z książki dowiemy się iż sprawdzał w archiwach CIA i rzeczywiście wylądowali na księżycu a chemtrails to bzdury. Uff.. No więc wiarygodność wzrasta do kwadratu.
Mógł przynajmniej na ten temat nic nie mówić jeśli jego dil z Rosją był taki by nie mówić tu prawdy.

Mamy i antypolonicum. Książka w Polsce była reklamowana i to dość mocno. Pamiętam jak wjeżdżałem do Krakowa pociągiem, niedługo przed dworcem głównym był na ścianie budynku potężny baner gdzie i jak i na okładce prezentowała się na całą powierzchnię twarz.

W książce jest wzmianka o Polsce. Polska jest tutaj przedstawiona gorzej niż jakikolwiek kraj wspomniany w książce, włącznie z Rosją. Ściśle jest przedstawiona źle jako jedyny wymieniony kraj.

Chodzi o to, że Snowden który ( prawdziwie czy rzekomo) miał po przesiadce w Rosji lecieć do Ekwadoru nie miał ochoty lecieć nad Polską bo Polska od lat robiła wszystko co Amerykanie chcą i dodatkowo miała się się zgodzić na przetrzymywanie w tajnych więzieniach w Polsce i torturowanie podejrzanych o terroryzm islamistów. W przypadku Niemiec też w krótkiej wzmiance raczej mogą nawet wzbudzać sympatię przez to iż wspomniane jest ( raczej przypomniane opinii publicznej, bo to żadna rewelacja) że przez Amerykanów podsłuchiwana była Angela Merkel przez swój smartfon. Ale co istotne w porównaniu z Polską jest tylko wspomniane iż Niemcy świadczyli w tym czasie Amerykanom różne usługi, których Ci nie chcieli czy nie mogli wykonywać sami. Tylko tyle i ogólnie. Natomiast w naszym przypadku „usługi” zostały napiętnowane. Przypadek? Po kilku latach akurat na fali nowych ataków na Polskę cały świat sobie przypomniał jacy to wredni byliśmy w sprawie tajnych więzień CIA i oczywiście bardziej wredni i winni od samej CIA i Amerykanów.

O książce było dosyć głośno w Polsce, ale rzecz jasna nigdzie się z nie spotkałem w odpryskach, które do mnie docierały, że Polska jako jedyny kraj jest tu pokazana jak kraj zły, inaczej, najgorzej ze wszystkich krajów wzmiankowanych w ogóle, ale ściśle zły bo z innych krajów żaden nie jest pokazany w złym świetle.

Pokazanie Polski wpisuje się w narrację żydowską a wcześniej i rosyjską ( przykładowo epizodyczne przedstawienie Polaków w „ Zbrodni i karze” Dostojewskiego), który miał zresztą mawiać : „ Żyd i Polak zgubi Rosję”. Oczywiście „Polak „  to Dzierżyński, który rzekomo miał być autentycznym polskim potomkiem ziemiańskim ze starej szlachty a tak naprawdę byli to rosyjscy żydzi, którzy po upadku powstania styczniowego przejęli i majątek i nazwisko. Nawet źródła zachodnie podawały jego prawdziwe nazwisko – bodaj Korin, albo coś w tym rodzaju, nie pamiętam dobrze.

Pogardę dla Polaków przedstwiają zatem przedstawiciele innych cywilizacji : cywilizacji żydowskiej, cywilizacji turańskiej – Rosjanie i Ukraińcy , i cywilizacji bizantyjskiej – Niemcy. Jest ona do siebie podobna i polega mi. in. na tym , że im bardziej jest Polska opluwana i dyskredytowana na arenie międzynarodowej tym bardziej należy korzystać z okazji i to robić. Inaczej też im jest słabsza i gnębiona tym bardziej należy tę pogardę okazywać vide Niemcy w czasie okupacji „ polskie świnie”, „polscy bandyci” nie mówiąc o bestialstwie.
Ukraińska bezczelność na przykład związana z pikietą banderowców w Krakowie w lecie ubiegłego roku czy innymi rzeczami bierze się stąd, że w Krakowie była główna siedziba Bandery, powstanie jakby ruchu banderowskiego przy akceptacji Niemców. Ogólnie Ukraińcy w Krakowie byli lepiej traktowani wtedy niż Polacy. I oni nie mogą powiedzie o tym wprost, ale pamiętają o tym. I w swojej chorej bezczelności, takiej dla nas schizofrenicznej turańskości, traktują Kraków przez to niejako jako swój. I ponieważ podwaliny państwa ukraińskiego były tu zakładane to jest ważne i to jest ważniejsze niż Kraków jako polskie miasto królewskie, jako polska tradycja itd.
Tak, że jest to rodzaj ordynarnego chamstwa, choć ukrywanego, ale będącego w duszach, które jest podobne do sowieckiego a także innym trochę odbiciu do dwóch wymienianych cywilizacji.
I jedyna właściwa reakcja i zrozumiała dla nich po której nabraliby szacunku to jest pogonienie batogami.

Wracając do książki Snowdena.
Nie mamy polskiej inteligencji która zachowuje się narodowo. Powszechnie polska studentka czy student ( jeszcze bardziej studentka niestety) czytając tę książkę nie zobaczy problemu, iż przypadkiem czy nie, Polska jest w niej przedstawiona jako jedyny zły kraj.

Snowden ma ewidentnie żydowską aparycję. Rozwodzi się szeroko nad korzeniami rodziny swojej matki, która miała przybyć do Ameryki blisko 500 lat temu, wspomina już skromniej o korzeniach ojca, ale ani słowem nie wspomina o żydowskim pochodzeniu.

Na znanym zdjęciu na okładce nie widzimy szczerości, ale lekko ironiczny uśmiech i słabo ukrywane albo celowo pokazane szelmostwo w oczach. Myślę, że jedno i drugie jest celowo pokazane łącznie z maskującymi oczkami jak guziki bez wyrazu, które możemy spotkać na przykład u Tuska czy innych ludzi tego pokroju.
I w książce pojawiają się nazwiska pod koniec zwłaszcza różnych wolnościowców przeciwnych inwigilacji gdzie a jakże nie mogło zabraknąć nazwisk żydowskich z zachodu.
Myślę, że jego twarz jest tak celowo eksponowana jako mająca rysy żydowskie, jak to się mówi semickie aby w ten sposób pokazywać nie wprost ale podprogowo, oto żyd, ale niesie wam wolność, walczy o wolność, szlachetny człowiek, który w imię ideałów poświęcił wszystko.
W przypadku Juliana Assange`a nie jest i nie była tak eksponowana.
W tym właśnie czasie zaczęły się filmy fabularne w Hollywood które pokazują żydów jako pionierów, jako z jednej strony zwykłych ludzi, ale zaradnych, takich Robinsonów Crusoe dzisiejszych czasów. Chodzi o żydów w tych filmach którzy żydowskość pokazują tylko przez nazwisko i fizys, zwykle nie ma tam odniesień do religijności. Vide film o turyście studencie ( żydowskie nazwisko i uroda  - oczywiście typ zasymilowany) który utknął w szczelinie w górach).
Pomyślałem wtedy, że jak nakręcą nową wersję Robinsona Crusoe to będzie to ktoś kto właśnie będzie zasymilowanym żydem albo przynajmniej amerykański aktor będzie miał żydowskie nazwisko i fizys oczywiście w typie nowoczesnym i zasymilowanym.

W przypadku WTC w książce oczywiście nie ma mowy iż to celowe działanie amerykańskich służb nie mówiąc o masonerii która nigdzie nie jest wspominana.
No więc taki to jest wolnościowiec jak niedawny ekspert z USA, którego zapraszał były minister obrony narodowej, gdy PiS był w opozycji, specjalista od WTC gdzie oczywiście Arabowie w samolotach uderzyli w wieże i spadli na pentagon. O tym nie jest wspomniane wprost ,ale z tego co wynika iż uważa Snowden oczywiste jest, że to Arabowie uderzyli w samolotach w te miejsca.
Problem z którym walczył i walczy to tylko zbyt duża inwigilacja jaka się zrodziła z początkowo właściwych pobudek po zaatakowaniu Ameryki.

Podsumowując jeszcze raz: jak ktoś chce niech przeczyta, książka nie jest bezwartościowa, ale i też nie jest wartościowa. Nie wiemy też jak to rzeczywiście jest z opisywaną przez niego historią. Sytuacja jest podobna tutaj do Suworowa byłego szpiega GRU, który też pisze książki z których niewątpliwie można się czegoś dowiedzieć, ale są wątpliwości czy jego ucieczka nie była sfingowana a przynajmniej pokazane jest, że w jego historii, którą sam przedstawia, pewne rzeczy nie grają.
Podobnie może być ze Snowdenem. Od takich ludzi gdy głos zabierają publicznie czy to przez wypowiedź czy przez książki można się czegoś dowiedzieć, ale właśnie.

Suworow mówi o zamachu w przypadku Smoleńska, ale to wszystko na co go stać. Nie ma mowy o maskirowce, który to termin chętnie stosuje w swoich książkach.

Taka to przywara ludzi służb, choćby i na przymusowej emeryturze jak major Budzyński współpracujący z W. Sumlińskim, który pytany o Smoleńsk powie tylko iż wedle tego co rozmawiał, co są jego koledzy przekonani - raczej to zamach. No tak tylko w powszechnym odbiorze to oznacza iż wszyscy wsiedli do jednego samolotu i zamach nastąpił przy Smoleńsku. A to jest kłamstwo. I cóż nam daje ta prawda?

Choć nie zawsze tak jest. Był niedawno taki emerytowany, ale młody jeszcze przed 50 - tką oficer FBI. Wskazał on ( w USA oczywiście) chyba dwa lotniska z których wylatują nieoznakowane samoloty wojskowe rozpylające chemtrails. Niedługo po tym dostał raka i pożył może z pół roku.

Krzysztof Michałowski

Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Poniedziałek Wielkanocny (2021)

  Poniedziałek Zmartwychwstania Pańskiego (2021) Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Około 9.30 - Oto jestem, Krzy...