Pierwsze
zdanie: Nie mogę zachęcać czytelników Orędzi i kandydatów na
członków Stowarzyszenia do przeczytanie tej książki. Co zwykle
dodatkowo wiąże się z zakupem. Niecałe 32 złotych w empiku
obecnie ( za około 430 stron), czyli styczeń 2020. Zatem niedużo,
ale jednak wydatek. Jeśli dla kogoś nie ma znaczenia 30 złotych
niech kupi, jeśli traktuje to jako pewną inwestycję może sobie
darować. Nie odradzam też jednak zdecydowanie zakupu. Jeśli kimś
powoduje ciekawość niech czyta.
Gdy
idzie o szyfrowanie poczty, używanie anonimowej sieci TOR ( to skrót,
nie ma nic wspólnego z naszym słowem tor) używanie komunikatora
signal, to jest to wspominane, ale ogólnie. Więcej trochę miejsca
poświęcone jest kryptografii, ale też trudno tu o porady
praktyczne.
Kryptografia
czyli zaszyfrowywanie rzeczy w komputerze czy smartfonie i tego co
przesyłamy i bezpieczne posiadanie klucza do szyfru przedstawiana
jest jako panaceum na inwigilację i chyba tak to wygląda i nie ma
nic lepszego.
Mówi
także o jedynym rozsądnym sposobie całkowitego usuwania plików
czyli nadpisywaniu go.
Istotne
jest też używanie otwartego oprogramowania.
Jedna
firma od ochrony komputera online chciała mi wtryniać taki program
niedawno za opłatą comiesięczną a na przykład z 10 może lat
temu miałem go za darmo na płycie z programami dołączonymi do
czasopisma komputerowego- algorytm Guttmann bodaj.
Ja
te rzeczy traktuję trochę jako zabawę i nie odczuwam potrzeby
szyfrowania i anonimowej sieci, ale ja to ja. Nie dotyczy to w takim
samym stopniu czytelników tych Orędzi i w ogóle jakichkolwiek
użytkowników Internetu poszukujących prawdy.
Inna
sprawa jest jednak ze Stowarzyszeniem Smoleńskim.
Snowden
przy okazji kontaktów z dziennikarzami, z którymi kontaktował się
co do wykradzionych informacji, pisze iż w 2012 roku miał problem z
przekonaniem ich do poczty szyfrowanej i musiał im w tym celu
wysyłać instrukcje.
Trochę
to dziwne, w tym samym czasie część uczestników obywatelskiego
śledztwa smoleńskiego inscenizacji smoleńskiej posługiwała się
pocztą szyfrowaną (oprócz swoich zwykłych poczt): hushmail.
I nie trzeba było do tego instrukcji. Interfejs był po angielsku,
ale nawet jak ktoś nie znał czy miał słabe podstawy to można
było bez problemu założyć korzystając z pomocy tłumacza
internetowego. Więc nie rozumiem tych problemów amerykańskich
dziennikarzy, którzy tu operowali w swoim własnym języku. Jakiś
czas potem poczta ta, hushmail miała
stać się niewiarygodna gdyż Amerykanie mieli zmusić
kanadyjską firmę tworzącą tę pocztę do udostępniania danych
ich służbom.
Istotne
rzeczy są właściwie dopiero w trzeciej, ostatniej części
książki. Ale jak mówię – rewelacji tu nie ma. Tego typu książki
zawsze są w jakimś stopniu przydatne, ale właśnie w różnym
stopniu.
Istotna
tutaj jest wiarygodność takiego szpiega – demaskatora. Istotne to
czy mówi prawdę. On od początku
nie wzbudzał mojego zaufania
i z taką świadomością będąc w innej sprawie
blisko sieciowej księgarni poszedłem
ją kupić.
Z
książki dowiemy się iż sprawdzał w archiwach CIA i rzeczywiście
wylądowali na księżycu a chemtrails to bzdury. Uff.. No więc
wiarygodność wzrasta do kwadratu.
Mógł
przynajmniej na ten temat nic nie mówić jeśli jego dil z Rosją
był taki by nie mówić tu prawdy.
Mamy
i antypolonicum. Książka w Polsce była reklamowana i to dość
mocno. Pamiętam jak wjeżdżałem do Krakowa pociągiem, niedługo
przed dworcem głównym był na ścianie budynku potężny baner
gdzie i jak i na okładce prezentowała się na całą powierzchnię
twarz.
W
książce jest wzmianka o Polsce. Polska jest tutaj przedstawiona
gorzej niż jakikolwiek kraj wspomniany w książce, włącznie z
Rosją. Ściśle jest przedstawiona źle jako jedyny wymieniony kraj.
Chodzi
o to, że Snowden który ( prawdziwie czy rzekomo) miał po
przesiadce w Rosji lecieć do Ekwadoru nie
miał ochoty lecieć nad Polską bo Polska od lat robiła wszystko co
Amerykanie chcą i dodatkowo miała się się zgodzić na
przetrzymywanie w tajnych więzieniach w Polsce i torturowanie
podejrzanych o terroryzm islamistów. W przypadku Niemiec też w
krótkiej wzmiance raczej mogą nawet wzbudzać sympatię przez to iż
wspomniane jest ( raczej przypomniane opinii publicznej, bo to żadna
rewelacja) że przez Amerykanów podsłuchiwana była Angela Merkel
przez swój smartfon. Ale co istotne w porównaniu z Polską jest
tylko wspomniane iż Niemcy świadczyli w tym czasie Amerykanom różne
usługi, których Ci nie chcieli czy nie mogli wykonywać sami.
Tylko tyle i ogólnie. Natomiast w naszym przypadku „usługi”
zostały napiętnowane. Przypadek? Po kilku latach akurat na fali
nowych ataków na Polskę cały świat sobie przypomniał jacy to
wredni byliśmy w sprawie tajnych więzień CIA i oczywiście
bardziej wredni i winni od samej CIA i Amerykanów.
O
książce było dosyć głośno w Polsce, ale rzecz jasna nigdzie
się z nie spotkałem w odpryskach, które do mnie docierały, że
Polska jako jedyny kraj jest tu pokazana jak kraj zły, inaczej,
najgorzej ze wszystkich krajów wzmiankowanych w ogóle, ale ściśle
zły bo z innych krajów żaden nie jest pokazany w złym świetle.
Pokazanie
Polski wpisuje się w narrację żydowską a wcześniej i rosyjską (
przykładowo epizodyczne przedstawienie Polaków w „ Zbrodni i
karze” Dostojewskiego), który miał zresztą mawiać : „ Żyd i
Polak zgubi Rosję”. Oczywiście „Polak „ to Dzierżyński,
który rzekomo miał być autentycznym polskim potomkiem ziemiańskim
ze starej szlachty a tak naprawdę byli to rosyjscy żydzi, którzy
po upadku powstania styczniowego przejęli i majątek i nazwisko.
Nawet źródła zachodnie podawały jego prawdziwe nazwisko – bodaj
Korin, albo coś w
tym rodzaju, nie pamiętam dobrze.
Pogardę
dla Polaków przedstwiają zatem przedstawiciele innych cywilizacji :
cywilizacji żydowskiej, cywilizacji turańskiej – Rosjanie i
Ukraińcy , i cywilizacji bizantyjskiej – Niemcy. Jest ona do
siebie podobna i polega mi. in. na tym , że im bardziej jest Polska
opluwana i dyskredytowana na arenie międzynarodowej tym bardziej
należy korzystać z okazji i to robić. Inaczej też im
jest słabsza i gnębiona tym bardziej należy tę pogardę okazywać
vide Niemcy w czasie okupacji „ polskie świnie”, „polscy
bandyci” nie mówiąc o bestialstwie.
Ukraińska
bezczelność na przykład związana z pikietą banderowców w
Krakowie w lecie ubiegłego roku czy innymi rzeczami bierze się
stąd, że w Krakowie była główna siedziba Bandery, powstanie
jakby ruchu banderowskiego przy akceptacji Niemców. Ogólnie
Ukraińcy w Krakowie byli lepiej traktowani wtedy niż Polacy. I oni
nie mogą powiedzie o tym wprost, ale pamiętają o tym. I w swojej
chorej bezczelności, takiej dla nas schizofrenicznej turańskości,
traktują Kraków przez to niejako jako swój. I ponieważ podwaliny
państwa ukraińskiego były tu zakładane to jest ważne i to jest
ważniejsze niż Kraków jako polskie miasto królewskie, jako polska
tradycja itd.
Tak,
że jest to rodzaj ordynarnego chamstwa, choć ukrywanego, ale
będącego w duszach, które jest podobne do sowieckiego a także
innym trochę odbiciu do dwóch wymienianych cywilizacji.
I
jedyna właściwa reakcja i zrozumiała dla nich po której nabraliby
szacunku to jest pogonienie batogami.
Wracając
do książki Snowdena.
Nie
mamy polskiej inteligencji która zachowuje się narodowo.
Powszechnie polska studentka czy student ( jeszcze bardziej studentka
niestety) czytając tę książkę nie zobaczy problemu, iż
przypadkiem czy nie, Polska jest w niej przedstawiona jako jedyny zły
kraj.
Snowden
ma ewidentnie żydowską aparycję. Rozwodzi się szeroko nad
korzeniami rodziny swojej matki, która miała przybyć do Ameryki
blisko 500 lat temu, wspomina już skromniej o korzeniach ojca, ale
ani słowem nie wspomina o żydowskim pochodzeniu.
Na
znanym zdjęciu na okładce nie widzimy szczerości, ale lekko
ironiczny uśmiech i słabo ukrywane albo celowo pokazane szelmostwo
w oczach. Myślę, że jedno i drugie jest celowo pokazane łącznie
z maskującymi oczkami jak guziki bez wyrazu, które możemy spotkać
na przykład u Tuska czy innych ludzi tego pokroju.
I
w książce pojawiają się nazwiska pod koniec zwłaszcza różnych
wolnościowców przeciwnych inwigilacji gdzie a jakże nie mogło
zabraknąć nazwisk żydowskich z zachodu.
Myślę,
że jego twarz jest tak celowo eksponowana jako mająca rysy
żydowskie, jak to się mówi semickie aby w ten sposób pokazywać
nie wprost ale podprogowo, oto żyd, ale niesie wam wolność,
walczy o wolność, szlachetny człowiek, który w imię ideałów
poświęcił wszystko.
W
przypadku Juliana Assange`a nie jest i nie była tak eksponowana.
W
tym właśnie czasie zaczęły się filmy fabularne w Hollywood które
pokazują żydów jako pionierów, jako z jednej strony zwykłych
ludzi, ale zaradnych, takich Robinsonów Crusoe dzisiejszych czasów.
Chodzi o żydów w tych filmach którzy żydowskość pokazują tylko
przez nazwisko i fizys, zwykle nie ma tam odniesień do religijności.
Vide film o turyście studencie ( żydowskie nazwisko i uroda
- oczywiście typ zasymilowany) który utknął w szczelinie w górach).
Pomyślałem
wtedy, że jak nakręcą nową wersję Robinsona Crusoe to będzie
to ktoś kto właśnie będzie zasymilowanym żydem albo przynajmniej
amerykański aktor będzie miał żydowskie nazwisko i fizys
oczywiście w typie nowoczesnym i zasymilowanym.
W
przypadku WTC w książce oczywiście nie ma mowy iż to celowe
działanie amerykańskich służb nie mówiąc o masonerii która
nigdzie nie jest wspominana.
No
więc taki to jest wolnościowiec jak niedawny ekspert z
USA, którego zapraszał były
minister obrony narodowej, gdy PiS był w opozycji, specjalista
od WTC gdzie oczywiście Arabowie w samolotach uderzyli w wieże i
spadli na pentagon. O tym nie jest wspomniane wprost ,ale z tego co
wynika iż uważa Snowden oczywiste jest, że to Arabowie uderzyli w
samolotach w te miejsca.
Problem
z którym walczył i walczy to tylko zbyt duża inwigilacja jaka się
zrodziła z początkowo właściwych pobudek po zaatakowaniu Ameryki.
Podsumowując
jeszcze raz: jak ktoś chce niech przeczyta, książka nie jest
bezwartościowa, ale i też nie jest wartościowa. Nie wiemy też jak
to rzeczywiście jest z opisywaną przez niego historią. Sytuacja
jest podobna tutaj do Suworowa byłego szpiega GRU, który też pisze
książki z których niewątpliwie można się czegoś dowiedzieć,
ale są wątpliwości czy jego ucieczka nie była sfingowana a
przynajmniej pokazane jest, że w jego historii, którą sam
przedstawia, pewne rzeczy nie grają.
Podobnie
może być ze Snowdenem. Od takich ludzi gdy głos zabierają
publicznie czy to przez wypowiedź czy przez książki można się
czegoś dowiedzieć, ale właśnie.
Suworow
mówi o zamachu w przypadku Smoleńska, ale to wszystko na co go
stać. Nie ma mowy o maskirowce, który to termin chętnie stosuje w
swoich książkach.
Taka
to przywara ludzi służb, choćby i na przymusowej emeryturze jak
major Budzyński współpracujący z W. Sumlińskim, który pytany o
Smoleńsk powie tylko iż wedle tego co rozmawiał, co są jego
koledzy przekonani - raczej to zamach. No tak tylko w powszechnym
odbiorze to oznacza iż wszyscy wsiedli do jednego samolotu i zamach
nastąpił przy Smoleńsku. A to jest kłamstwo. I cóż nam daje ta
prawda?
Choć
nie zawsze tak jest. Był niedawno taki emerytowany, ale młody
jeszcze przed 50 - tką oficer FBI. Wskazał on ( w USA oczywiście)
chyba dwa lotniska z których wylatują nieoznakowane samoloty wojskowe
rozpylające chemtrails. Niedługo po tym dostał raka i pożył może
z pół roku.
Krzysztof Michałowski
Krzysztof Michałowski
Nie znałam całej sprawy, ale włączyłam gugla i zdjęcia, widzę tego Snowdena jako skrzyżowanie Zukerberga z Harrym Potterem. Nawet lepiej, że źle pisze o Polsce, to przynajmniej nie mam dylematu poznawczego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za rzetelną recenzję. W pierwszych zdaniach unosi się watykański duch wolności wyboru, który nie potwierdza ani nie zaprzecza - bardzo to lubię. Ja wyboru dokonałam, nie kupuję, dla okładki tym bardziej- oczka wredne jak u Komorowskiego. W zupełności wystarczy mi recenzja.
OdpowiedzUsuńCzytelnik poprosił mnie o zamieszczenie swoje recenzji:
OdpowiedzUsuńcz. 1
"[Pan Szyfrant]
Co do Snowdena — książki nie przeczytałem w całości, niestety, ale jej drugą część przeczytałem. Chyba na ostatniej stronie stoi, że (z pamięci sobie przypominam) przez osiem miesięcy pomagał przy książce pewien człowiek. Miał nazwisko „Cohen”. To jest normalnie, bezwstydnie napisane, odnośnie żydostwa. Tak, są bardzo negatywne informacje o Polsce (cyt. z pamięci: „najbardziej obawiałem się lotu nad Polską, gdzie CIA miała swoje więzienia i odbywały się tam tortury”). Lotu nad Chinami się nie obawiał obrońca wolności internetowej…
Prezentuje się tam osobowość cyniczna, pogmatwana, skłonna do posuwania się do dowolnej manipulacji, aby choć zbliżyć się do celu. Najbardziej obrzydliwe było, jak napisał, że w celu zdobycia sympatii strażnika czytywał jakiś portal „skrajnie prawicowy”, aby znaleźć współny język z tym człowiekiem. Mógł wybrać dowolny inny temat – sport, albo coś podobnego. Wybrał taki, który normalny człowiek w sobie chroni i nie zmienia go nawet w celu zysku. Ten tak zrobił i tam nie ma słowa wstydu.
O technikach cyfrowych z książki: książka zawiera dużo informacji o różnych metodach podsłuchu, ale niewiele o tym, jak sobie z tym radzić. Wiem, że on pisze o tym w innych miejscach, ale w samej książce przeciętny użytkownik konkretów zobaczy mało. Następuje tam też nienazwanie po imieniu stosowanych technik. Gdy pisze o „stosowaniu zaszyfrowanych metod kontaktu”, pewnie ma na myśli pocztę z kluczami PGP, gdy pisze o tym, że wynosił pliki na specjalnie zaszyfrowanych kartach pamięci, zrobionych w taki sposób, żeby szyfr był znany tylko jemu i składał się z części, które tylko on był w stanie poskładać, a w razie potrzeby mógł je zniszczyć tak, aby nie mieć w pamięci tego szyfru, to brzmi to dziwnie, tak tam jest napisane, jednak da się to zrobić i to jest dosyć łatwe. Program nazywa się VeraCrypt, lecz nazwa tam nie pada. Mało pisze o TORze — zaszyfrowanej sieci międzykomputerowej. Niewiele podaje, że na smartfonach można zainstalować oprogramowanie otwartoźródłowe, przejrzane przez użytkowników, wolne od szpiegowskich właściwości (co nie znaczy, że instalacja tam szpiega nie jest możliwa, ale chodzi o to, że nie jesteśmy szpiegowani od początku, jak to się dzieje bez takiego oprogramowania). Mało, albo nic nie ma o Linuksach. Coś wspomina o komunikatorze Signal, bardzo przydatnym wynalazku, który jednak z nieznanego powodu nie pozwala rejestrować się użytkownikom z wykorzystaniem poczty elektronicznej, trzeba koniecznie mieć numer telefonu. Tej wady nie ma komunikator Wire i warto o nim pamiętać. Nie podaje tam też, że zamiast Googla można korzystać na przykład z przeglądarki DuckDuckGo – nie zajęłoby to dużo miejsca.
Książka rozszerzy wiedzę na temat inwigilacji, ale nie pomoże, nie poda konkretów, co można robić w związku z nią. Wygląda na promocję, czy przypomnienie innym o tym człowieku. Wcześniej film o nim nakręcił skrajnie lewicowy reżyser Oliver Stone (formalnie tylko półżyd), gdzie Snowdena grał wprost żydowski aktor.
Recenzja czytelnika cz. 2
OdpowiedzUsuń"Mechanizm wydobywania tajemnic amerykańskiego nasłuchu NSA wygląda na rzeczowo opisany, gniewna reakcja USA też wydaje się prawdziwa, zatem to raczej robota zewnętrzna. Przy tak pokręconej osobowości „podejrzewać kogoś” o idealizm, zwłaszcza po tym, jak w książce zamieszcza jednym tchem trzy kłamstwa: WTC to robota Al-Kaidy, człowiek wylądował na księżycu, chemtrails to bzdury. Przecież temat był tyle razy udowadniany, że tam nie ma żadnych wątpliwości, a jednak to napisał. Trzy grube fałsze obok siebie. Takiemu komuś mamy wierzyć co do motywacji?
Sprawa Snowdena jest też o tyle internesująca, że zbiega się z pięćdziesięcioleciem ucieczki arcyszpiega sowieckiego „Kima Philbiego”, właśnie w 1963r., gdy ucieczka Snowdena nastąpiła w 2013r.
Podsumowując – książka będzie w ograniczonym przydatna członkom Centrum, jednakowóż dobrze byłoby sobie uświadomić, że ruch sieciowy jest przechwytywany na wielu stopniach i informacje niezaszyfrowane mogą być dostępne dla władzy (takiej, czy innej) bardzo łatwo i szybko. Rozwiązywaniem tego problemu zajmowałem się w blogu, który wykasowano z portalu Magna Polonia, lecz kopie artykułów stamtąd zostały umieszczone bez zmian tutaj: minds.com/PanSzyfrant
PS
Międzynarodowa premiera książki odbyła się 17. września 2019r.
Witam,
OdpowiedzUsuńW kwestii bezpiecznej poczty - to nie ma takowej. Szyfrowanie zabezpiecza tylko przed przeciętnymi użytkownikami natomiast dla "służb" nie będzie problemu z jej odszyfrowaniem - to tylko kwestia jak bardzo zależy im na przechwyceniu informacji.
Ponadto takie koncerny jak np: IBM czy też chińskie są mocno zaangażowane w rozwój komputerów kwantowych. Dzięki nim możliwe stanie się szybkie łamanie kluczy kryptograficznych. Polegać to będzie m. in. na tym, że dana agencja wykupi dostęp do usługi takiego komputera np. na 10 min, wrzuci zaszyfrowany tekst i po 8 minutach ma tekst w formie jawnej z podanym algorytmem szyfrującym.
Wydaje się, że na ten czas najbardziej bezpieczną jest sieć TOR.
Tyle na szybko.
Pozdrowienie
Hen???
+
UsuńTOR jednakże jest tylko do przeglądania a może przede wszystkim. A logowanie na pocztę w TORZE?
Witam,
UsuńSą też programy do przesyłania poczty. Poniżej lista programów z hiddenwiki
http://www.henoch.pl/wp-content/uploads/2020/01/poczta.jpg
Pozdrowienie
Hen???
https://consumer.huawei.com/pl/phones/p-smart-pro/specs/
OdpowiedzUsuńKochani spece, napiszcie coś, potrzebuję kupić 1 telefon, może i 2. Dostałam taką propozycję z okazji przedłużenia umowy. Nie podoba mi się czujnik linii papilarnych (chyba jako jedyny włącznik?), w innych telefonach z kolei jest odblokowanie telefonu po skanowaniu twarzy - tego też nie chcę.
I tak wiem, że inwigilują nas itd, ale nie ogarniam szczególnych zagrożeń, które się kryją pod hasłami reklamowymi.
Witam,
UsuńPrawdopodobnie te telefony mają oprócz czujnika linii papilarnych i skanowania twarzy też normalne odblokowanie tzn za pomocą wpisania cyfr lub figury rysowanej po cyfrach. Tak twierdzę ponieważ jakoś przed świętami kupiłem też "chińczyka" ale Xiaomi, który posiada te cztery sposoby odblokowania. Z racji raczej przyzwyczajenia korzystamy z tradycyjnego logowania, jakoś też nie mam zaufania do tych "nowszych" sposobów odblokowania. Należałoby sprawdzić na sieci w instrukcji albo odwiedzić salon operatora i pogadać z handlowcem bo skoro oferują przy przedłużeniu umowy to w salonie też powinien być na stanie.
Pozdrowienie
Hen???
Dziękuję za odpowiedź. Bo tak, to opcje w tym telefonie są całkiem atrakcyjne.
Usuń+ Jest na pewno problem obawy aby przypadkiem tego nie włączyć.
UsuńTrzeba też pamiętać, że wszystkie nowsze telefony nie mają wyjmowanych baterii a więc zawsze jesteśmy namierzalni. W przyszłości to może mieć znaczenie. Trzeba mieć jednak awaryjnie przynajmniej jakiś przyzwoity smartfon z którego wyjmuje się baterię.
ObjawieniaOlawskie.pl
OdpowiedzUsuńCo do smartfona, to takie sprzed pięciu lat są lepsze, jeśli ktoś ma możliwość zakupu, bardziej zaawansowanym osobom podpowiem, że na wiele smartfonów można zainstalować oprogramowanie otwartoźródłowe, na przykład „Lineage”. Ogólnie rzecz biorąc, to jest źródło problemów, taki smartfon, program minimum, co można zrobić, to kawałkiem czarnej taśmy zakleić tę kamerę, która patrzy na użytkownika. Trudno – nie można prowadzić wideorozmów, warto też się od nich odzwyczaić, a zaklejać, czy zasłaniać kamery też w laptopach. Ostatecznie, ten kawałek taśmy można odjąć przecież. Co do technologii przełamującej szyfrowanie typu RSA, lub nowsze, to nie przedstawiono nigdy istotnych dowodów na to, że służby dysponują takimi technikami. Co do komputerów kwantowych, to zrozumiałem z pewnych analiz, że obniżają skuteczność algorytmu szyfrującego, ale tylko o połowę, co i tak daje wiele lat poszukiwań rozwiązania zagadki matematycznej przy szyfrze (tym jest szyfr w informatyce de facto). Chodzi o to, że na chemtrails są badania i to poważne, na inne rzeczy typu geoinżynieria, haarp – także, natomiast nie ma takich badań odnośnie komputerów kwantowych, czymkolwiek one są. Możliwe, że to kolejny straszak dla ludu, jak broń „gwiezdne wojny” w latach osiemdziesiątych ogłaszana przez USA. Masonerii także zależy na budowaniu atmosfery typu „wiemy wszystko, nie da się nas zatrzymać, nie ma na nas sposobów, mamy w talii same asy i jokery”. Nie przedstawiono dowodów na przełamanie kryptografii typu RSA 1024bity, co dopiero dłuższych kluczy, o nowszych algorytmach nie wspominam tym bardziej. Nie mówię „czujmy się bezpiecznie”, ale chodzi o to, że są mechanizmy, które naprawdę sprawiają im trudność.
Witam,
UsuńMoże nie przedstawiono dowodów na skuteczność komputerów kwantowych dlatego, że są to dopiero "świeże bułeczki" w trakcie "wypiekania" i do końca nie wiadomo co się "upiecze". To że obecna kryptografia nie jest na 100% bezpieczna świadczyć mogą rozważania USA o użyciu technologii analogowej w nadzorowaniu infrastruktury krytycznej, np: elektrowni.
Link do artykułu:
https://biznesalert.pl/usa-energetyka-sieci-cyberbezpieczenstwo/
A takie ataki się zdarzają, np:
https://www.energetyka24.com/czechy-atak-hakerow-na-kopalnie-wegla-przerwano-wydobycie
W TOR'ze można zamówić różne usługi hakerskie, to tylko kwestia ceny.
To tak na szybko.
Pozdrowienie
Hen???