Matka Boska Ostrobramska

Matka Boska Ostrobramska

Święta Maria Magdalena 29 II 2024 Pouczenia dla duszy/ Bardzo dobrze przeprowadzona Akcja Wisła sprawiła, że zniknęła możliwość zawieruch na wschodniej granicy i włączenia jej do ZSRR pod pozorem iż nie dajecie sobie rady, czego chciał Chruszczow, rządca wtedy niezależnej niby Ukrainy jako republiki wchodzącej w skład ZSRR. Myśl Polska to uniemożliwiła./ Jeśli księże nigdy nie pomyślałeś iż coś jest nie tak, że setki tysięcy islamistów pojawiły się w Polsce (...) to z Tobą coś jest nie tak i to niezależnie od tego, czy wierzysz, że to Słowa z Nieba, czy też nie. Coś jest prawdą, faktem, albo nią nie jest.

 

Kolejny wcześniejszy przekaz

C.P.


29 luty


:) Mówi święta Maria Magdalena


Masz pozwolenie na to czego jeszcze nie próbowałeś w jednym aspekcie, w dwóch wymiarach. Jednak Bóg nie będzie Ci w tym pomagał.

- Tak, święta Mario Magdaleno.

-:)

Wiek świętej Filomeny wzmaga w Tobie czystość, lecz lata pokrewne już niekoniecznie. Zawsze lubiłeś granice, gdy coś się zaczyna a poprzednie nie skończyło. Lubisz przemiany, lecz sam jej czas. Mniej interesuje Cię czas po przemianie i mniej przed.

Chcąc zaś być czysty musisz patrzeć tylko, w sensie podobania się, na dziewczęta w wieku świętej Filomeny. Żaden inny wiek. Poza ( w mniejszym zakresie) Julii Capuletti. Jednak gdy zostaniecie narzeczonymi będzie w wieku świętej Filomeny.

Zatem gdy spojrzysz na dziewczynę w innym wieku a spodoba Ci się, może to wzbudzić pożądanie. Czyli nie może Ci się podobać w żadnym innym wieku.

:)

- Tak Mario Magdaleno.


- Brakuje Ci wyjazdu w cieplejsze miejsce. Finanse też na to nie bardzo pozwalają. Nie miałeś też znaku od naszego Mistrza, znaku, tym samym przyzwolenia i zachęty.

Przeziębiałeś się mocno i często przed przekazami jeszcze. Struktura Twego organizmu nie zmieniła się i przeziębienia są i teraz. A wtedy miałeś lepsze powietrze.

Musisz pilnować rzeczy w pouczeniach. Przypomniałam Ci, kupiłeś sól, wziąłeś raz kąpiel a potem były dwa dni przerwy nim zdążyłeś kupić wszystkie pozostałe czy znaczną część – zachorowałeś. Gdybyś nie zrobił przerwy w kuracji, ledwie ją zacząłeś – nie zachorowałbyś. Nic Ci nie pomaga tak jak sól uzdrowiskowa, dobrze robią Ci też świeczki z pszczelego wosku i choć to kosztuje winieneś ich używać bo zmniejszają Twą podatność na przeziębienie. Winieneś ich używać regularnie i oczyszczać powietrze w pokoju, w którym przebywasz najwięcej. Taka świeczka, przy dłuższym paleniu starcza Ci na dwa, trzy dni, nie jest to więc ekstremalny wydatek. Kup piętnaście sztuk, z czego trzy będą na zapasy.

- Dziękuję święta Magdaleno.

Coś ciężko o te zawody sportowe, które chciałaś dla mnie.

- Postaraj się.. Odbywają się przecież i odbywać będą.

- Dziękuję, że do mnie znów przyszłaś moja dobra wróżko z bajki. Ale wróżki ( w bajce) pomagają, przynoszą dary, lecz bohater musi jednak sam walczyć.

-:) Właśnie.


Kocham Cię Krzysztof i Twoją naturę, która nie służy ani Tobie ani sprawie.

Wiele masz Łaski od Boga inaczej Twój Płomień na Bożej Drodze zostałby zdmuchnięty jak świeczka.

Będziesz Gniewem Boga, bo zostało to zapowiedziane.

Myślałeś o rezygnacji, bo masz Wolną Wolę, ale jeśli Bóg nie zrezygnuje a Ty, to byłaby pycha, zdałeś sobie z tego sprawę, poza tym chcesz wykonać to zadanie. Od początku chciałeś, gdy tylko Bóg Ci to wyjawił.

Teraz bez radości, którą miałeś na początku i przez trzy lata jeszcze a dlaczego jej nie masz - było mówione, lecz zadanie wykonać chcesz.


Rezygnacja zatem byłaby i głupotą i pychą. To Twoje zadanie, to Twoja przyszłość. Moc jaką zostaniesz obdarzony, o której marzy każdy mężczyzna, lecz tylko Ty ją dostaniesz.

- Brat Andrzej widział mnie mocarnego o nogach jak kolumny i że ze mnie emanowała pierwotna siła i to mi się nawet podoba, lecz te mocno owłosione plecy, to tak za bardzo nie.

Wolałbym być szczupły i piękny i nic nie wskazywałoby na mą siłę, ale przede wszystkim to owłosienie.

-:) Wielu mężczyzn ma mocne owłosienie nie tylko na piersi, ale także na plecach, czy pośladkach nawet. Nie obawiaj się, nic to nie ujmie Twemu męskiemu seksapilowi i nie stracisz w oczach narzeczonej i żony takim gęstym włosem na ciele.

Zresztą na co dzień będziesz zawsze ubrany a to będzie dla żony no i gdybyś się kąpał publicznie na kąpielisku – wtedy.

- No dobrze. Myślałem, że może będę szczupły, z gładką, delikatną twarzą i okrucieństwem na pięknych ustach.

-:) Maria Magdalena śmieje się.

Chcesz być jak grecki bóg, piękny i okrutny, bez zbędnego włoska, jak wykuty z marmuru.

Szczupły, z nienaturalną siłą, nie wzbudzałbyś postrachu. Musisz być takim Goliatem i ten postrach wśród nieprzyjaciół < Niepewnie zapisane słowo, być może „wszelkich” C.P.> i gdy kobiety wrogów i dziewczęta będą szukać u Ciebie litości, będą widzieć iż jej nie znajdą.


Mówisz sobie, że nieźle nam dadzą popalić wrogowie dzikiego plemienia i islamiści jeśli Pan Bóg, Bóg Ojciec, pozwoli na takie rzeczy.

Nie pierwszy raz byliście uciskani.

W czasie drugiej wojny byliście zdradzani, mordowani, prześladowani przez mniejszość ukraińską przede wszystkim, żydowską, niemiecką, wśród której znów jedna trzecia to byli kryptożydzi, także litewską i mniej - białoruską.

Pan Bóg sprawił, że w samym nieszczęściu II wojny, po niej dostaliście kraj o wiele bardziej czysty etnicznie a mniejszości, jak niemiecka głównie, do roku 90 - tego nie podnosiły głowy. Bardzo dobrze przeprowadzona Akcja Wisła sprawiła, że zniknęła możliwość zawieruch na wschodniej granicy i włączenia jej do ZSRR pod pozorem iż nie dajecie sobie rady, czego chciał Chruszczow, rządca wtedy niezależnej niby Ukrainy jako republiki wchodzącej w skład ZSRR.

Myśl Polska to uniemożliwiła.


Plany wobec was są jednak takie, że macie mieć wrogie wam mniejszości na waszym terytorium i to teraz chcą aby były na terenie całej Polski i w liczbie większej niż przed wojną, co już ma miejsce.


Jeśli chodzi o islamistów. Księża wzbraniają się rękami i nogami przed przekazami i zwykle ktoś kto przychodzi do nich z nimi gorszy jest od lewaka czy ateisty, lecz Słowa z Nieba są słuszne, niezależnie tylko od tego, że są z Nieba.


Jeśli księże nigdy nie pomyślałeś iż coś jest nie tak, że setki tysięcy islamistów pojawiły się w Polsce a przy tym nie pomyślisz, że jeśli już < nieczytelnie zapisane słowo, ale sens byłby „ przede wszystkim” lub „najpierw” C.P> należy udzielić [ pomocy] prześladowanym chrześcijanom z tamtych terenów, gdzie i zarabiane w Polsce pieniądze, na przykład na kebabach, mogą być wykorzystane na prześladowanie chrześcijan a siłą rzeczy będą na rozwój islamu, choćby przez dzietność, to z Tobą coś jest nie tak i to niezależnie od tego, czy wierzysz, że to Słowa z Nieba, czy też nie.

Coś jest prawdą, faktem, albo nią nie jest.

Amen.

- Dziękuję święta Mario Magdaleno, piękny kwiecie na Sercu Chrystusowym.

-:)

Staraj się.

- Tak, święta Mario Magdaleno.


Święta Maria Magdalena błogosławi mnie jeszcze znakiem krzyża i odchodzi.


Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)


Maria Magdalena 21 II 2024 Uwagi co do mamy otrzymującego przekazy: trzeba c o k o l w i e k chcieć, wtedy można c o ś zrobić. (..) Starość nie zwalnia od bycia przyzwoitym. Od niczego nie zwalnia co jest właściwe i co można wykonać. ( Ostre słowa w przekazie)/ Przenoszenie się duchem do wpływu Tuchełki do rzeki Bóg aby uzyskać podwojenie modlitw./ Polska w wielkim niebezpieczeństwie - Pan Jezus do Ewy Rycielskiej. Siedem Koronek / Wielki Tydzień w "Poemacie Boga - Człowieka".


Kolejny, wcześniejszy przekaz. 

Rozstrzelony druk w przekazie, jak zawsze, podany jest z Nieba.

Czcionka jest jak zawsze, w zamyśle, jednakowej wielkości.

Proszę pamiętać o podpisywaniu przekazów.

C.P.


Środa, 21 luty


Mówi święta Maria Magdalena

:)

Masz mamę tylko biologiczną, lecz masz za to przyjaciółkę Marię Magdalenę, która zniweluje to, co przykrego jest w związku z Twoją mamą.

Mimo, że jesteś osobno, jak przyjeżdżasz, choć na krótko, są scysje. Chodzi oczywiście głównie o porządek, ale nie tylko.

Czy naprawdę akceptowalne jest, że Twoja mama będąc przy zdrowych zmysłach i nie mając jeszcze zaników pamięci potrafi rozłożyć w kuchni używane kawałki ręcznika papierowego w kilkunastu miejscach, bo będzie go używać ponownie, bo jest „czysty” a na półce nieraz zostawiała na miesiąc kawałki papieru do rąk i zaschnięte leżały tak dopóki ich nie wyrzuciłeś a nie wyrzucałeś od razu bo czekałeś i chciałeś wiedzieć czy i kiedy ona je weźmie.

Mówi, że nie pamięta, nie widzi. Lecz żeby zjeść i znaleźć to co trzeba to już pamięta, choć jak się znajdzie w lodówce to po staremu. Jest wybredna, lecz tyle razy było mówione jak jest coś zaczęte i nie bardzo może, czy nie chce tego jeść, a jest świeże, to zamraża, dodaje do innej potrawy, robi sałatki. Przez półtora roku nie zrobiła ani razu byle sałatki. Tak się wykorzystuje produkty. Coś zostaje w lodówce, nie je się tego, na przykład rozpoczęty twaróg – do sałatki. A Ty, dziecko, lubisz sałatki i od mamy nigdy ich nie możesz dostać a sam nie masz czasu.

Naprawdę, gdybyś był rencistą, nawet przy swym stanie zdrowia, robił i przetwory i zawsze byłoby czysto i gotowałbyś bardziej pracochłonne i pożywne rzeczy. Nie miałbyś z tym problemu, tym bardziej, że masz zdolności kulinarne.

Owszem jest stara i nie jest zdrowa lecz trzeba c o k o l w i e k chcieć, wtedy można c o ś zrobić.

Odwiedzasz mamę bo tak Ci było przekazane, że winieneś to robić, jak możesz codziennie. Czasami przynosisz jej też mniejsze zakupy, choć jak wiesz nie powinieneś robić zakupów, lecz jeszcze nie masz osoby, która by to robiła.

Nie można ile się chce leżeć ze smartfonem, nie można się też modlić kosztem takich rzeczy jak choćby pozamiatanie podłogi w kuchni, czy przetarcie jej.

Jeśli tak się sytuacja ma, za każdym prawie razem jest scysja, to będziesz odwiedzał mamę tylko wtedy kiedy to jest konieczne, zasadniczo dwa razy w tygodniu.

Tracisz dla niej czas i masz słowa nie pisnąć jak wchodzisz do kuchni i śmieci na podłodze, a pod nimi zaschnięte brudy. Są kafelki, dobrze i łatwo się myje.

Bo ona musi koło siebie zrobić.

Owszem, lecz czy naprawdę tak trudno było umyć zlew w łazience, co zrobiłeś w trzy minuty, jak i ubikację i tę kuchnię, choć przyszedłeś zmęczony, bo miałeś zamówioną osobę do potrzebnych rzeczy, musiałeś trochę pomóc i się zmęczyłeś. Wcześnie rano wstałeś i musiałeś posprzątać u siebie a potem jeszcze, bo robił coś co zapyliło kuchnię.

Będziesz tak zatem czynił. Przychodził dwa razy w tygodniu. Zamówisz osobę do sprzątanie, będzie przy okazji odwiedzać. Może uda się też by przygotowywała jej posiłki, lecz jak miałaby podać śniadanie na przykład skoro Twoja mama ma zupełnie inne pory...

Jest na emeryturze i może i powinna coś zrobić.

Zatłukła Ci dywan w pokoju w którym śpi a jest w połowie wełniany. Jak nie ma być brudny nawet mimo odkurzania, jak wchodzi [ nań] w papciach, którymi w kuchni staje na brud. W kuchni i nie tylko, w łazience i ubikacji, lecz zwłaszcza w kuchni.

Powiedziane jednak było, że pieniędzy będzie mniej na wszystko.

Nie stara się być gospodarna. Jeśli idzie o ciasto, choć to nie teraz, w Poście, nigdy nie upiekła go w nowym miejscu, czyli przez półtora roku. Najmarniejszej babki.

Wykręca się, że nie zna dobrze tego piekarnika i tak nie poznała go przez półtora roku... Złej baletnicy rąbek spódnicy. Wigilię spędziłeś razem na starym miejscu czyli tam gdzie jest. Zaciskać musiałeś zęby wobec tego jak wyglądała kuchnia, bo nie chciałeś w Wigilię nic mówić, bo wiedziałeś, że skończy się to scysją.

W ogóle nie jest z Ciebie dumna. Nie jest wdzięczna i traktuje Cię gorzej niż gdybyś był nauczycielem w szkole podstawowej lub wykonywał nawet jakąkolwiek pracę.

To wszystko związane jest z demoniczną hipnozą, lecz człowiek ma wolną wolę.

Dziś znów obraziła Cię w związku z wejściem do Twego mieszkania < tzn nie chodzi o to, że tam wchodziła, nie wchodziła C.P.> . Jest tak, że jednego dnia zachowuje się normalnie i normalnie o takich rzeczach rozmawia a drugiego zachowuje się trzeba rzec - podle.

Niestety Twoja mama zachowuje się podle.

To mówię ja, Maria Magdalena. Gdyby to nie była Twoja mama to choć jest kobietą powinna dostać za to w twarz. Niestety.

Prowokuje Cię do złości, które idą za Tobą jak wracasz. Wychodzisz od niej też zwykle nieplanowanie ze względu na sytuację.

Starość nie zwalnia od bycia przyzwoitym. Od niczego nie zwalnia co jest właściwe i co można wykonać.

- Co z nią jest nie tak. Przecież i przed przekazami były opisywane dawniejsze cyrki, jak ten z lodówką. Starała się o działkę za domem, ale w lodówce pleśniały rzeczy jak nie ingerowałem a pieniędzy nie było za dużo. I mówiła, że w takim razie nie będzie gotować a tylko zajmować się lodówką. I nie można było ustalić, że w takim razie ja będę pilnował tego porządku. Nie, nie dało się tego zrobić. Kto tak mówi, takie bzdury, że będzie zajmować się lodówką kontra obiad. Tu 3,4 godziny dziennie, tam godzina raz w tygodniu.

- Mam jej obraz. Cóż powiem, są pewne zaszłości.

Upiera się coraz bardziej. Chce szacunku i uznania kiedy ty przychodzisz i boisz się wejść do kuchni bo śmieci na podłodze.

Na ławę w kuchni dałeś kocyk. Był on zawsze kiedy byłeś a teraz jest zrzucony bo „ona siedzi na ławie”. Dobrze, tylko dlaczego jest tak niechlujnie ściągnięty, że zakrywa połowę ławy w pół zwinięty. Albo [ niech] go zabierze albo niech złoży porządnie.

- No i wiesz Magdaleno sama jak to jest. Zwrócę na to uwagę < nieczytelnie zapisana reszta zdania C.P.>.

Kuchnia jest przestronna a ona zagraca 3/4 stołu, wystarczy jej kawałek, który jest itd.

Te ręczniki papierowe o których mówiłaś też zajmują przestrzeń. Ja jestem zmuszony albo je omijać, albo jeśli nie chcę – wziąć.

- Czasami Ci przyzna rację a na drugi dzień inaczej. Tak jest od początku przekazów. To zachowanie pijaka degenerata.

Lecz Twoja mama nigdy nie nadużywała niczego, nie jest też degeneratką. Ale tak się zachowuje pijak. Łatwo go rozzłościć. Wadzi się: jednego dnia okaże skruchę z powodu swego postępowania. Drugiego się nie stara.

Podobnie zachowuje się Twoja mama.

Pijak ma w sobie diabła. Niestety Twoja mama ma go też ze względu na to, że jesteś prorokiem i do tego Gniewem Boga Ojca.

Maria Magdalena kładzie mi rękę na ramieniu.

Cóż, matki się nie wybiera.

Problem w tym, że dawniej się dość dobrze dogadywaliście, poza wyjątkami jak lodówka czy Twoje prośby o przegotowaną wodę dla Ciebie odlewaną z elektrycznego czajnika i pamięć o kwasku cytrynowym abyś mógł zagasić pragnienie, to było jak grochem o ścianę. Czy tak robi kochająca osoba? Nie dba aby ktoś kogo kocha mógł się napić choć wody w upał? „Zrób sobie herbatę”.

Lecz diabeł tkwi w szczegółach.

Nie masz mamy jak tylko biologiczną co powiedziała Matka Boża. I tak jest.

Nie łudź, że to się zmieni, przynajmniej do Oświecenia Sumień. Jest Ci obca przez swe zachowanie. Nadal możecie rozmawiać o tym co się dzieje na świecie i w innych Orędziach, głównie Żywego Płomienia, lecz czy warto rozmawiać jeśli nie czyta Twoich. Mówi, że bolą ją oczy i faktycznie tylko słucha i ogląda. Lecz mogła poprosić Ciebie o wydrukowanie i jednak czytać, bo może czytać w dzień, choć jej trudniej. To, że ma z tym problem to też jej wina. Miała iść przecież na operację oczu. Nie może czytać, ale na smartfonie widzi, wie kiedy wyłączyć reklamy i gdzie nacisnąć, widzi ten mały napis.

Ale nie widzi problemu, że nie czyta Orędzi kierowanych do Ciebie.

Wobec tego iż <nieczytelnie zapisane słowo C.P.> Ciebie, lecz przecież utrzymuje tu egzystencję dobra wola garstki ludzi, na zwiększone koszty < nieczytelny fragment C.P.> powinna siedzieć cicho nawet gdybyś obsypywał ją nieuzasadnionymi pretensjami.

Nie musi być „taka odważna” w stosunku do Ciebie. Może dojść do czegoś niedobrego. Niebo Cię ustrzeże, lecz po ludzku mogłoby do tego dojść.

Czyż nie mówił Jezus tego do niej dawniej? Przypominał, że możesz zabić człowieka bez mrugnięcia okiem, dlatego choć jest Twoją mamą nie powinna Cię prowokować.

A jednak jesteś prowokowany i obraża, że jesteś opętany.

Na to zwracał uwagę Jezus, że jednego dnia wierzy w Orędzia, które otrzymujesz, ale jak coś jej nie pasuje w waszej relacji to je neguje, negowała < nieczytelnie zapisane dwa słowa, ale sens nie może być inny, że negowała pewne fragmenty, czy negowała częściowo C.P.> a teraz nie czyta i rozmawiacie jak ślepy o kolorach.

To, że uznaje za prawdziwe a podważa jak prywatnie coś iskrzy jest głupie, małe i po prostu podłe, lecz przede wszystkim małe.

Twoja mama stała się karłem. Matka Boża ponad rok temu nie chciała powiedzieć tego wprost, ale jasno wynika to ze słów Matki Bożej. „ Nie mów niemądrze” powiedziała Matka Boża.

Kto mówi niemądrze w zasadniczych rzeczach, jest po prostu głupi, ale głupota nie stoi daleko od zła.

Głupotą jest walczyć z Bogiem, głupotą nie postępować godnie.

Jak zauważyliście, ja Maria Magdalena nie „certolę” się gdy idzie o słowa, jak było o tej prokurator.

Powiem więc na koniec, że Twoja mama postępuje jak szelma. I musi to być powiedziane. Mimo, że była prawym człowiekiem postępuje jak s z e l m a.


Całuję Cię mocno:) ( w policzek)

Mój Ty biedaku.

Kocham Cię i nie mogę się doczekać kiedy będziesz kim masz być i także [cieszę się] Twym ślubem i Twą żoną i pamiętaj, że ja wyprosiłam jej urodę.

- Dziękuję moja słodka przyjaciółko.

Dziękuję.


Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)

.......................................

Przenoszenie się duchem do wpływu Tuchełki do rzeki Bóg aby uzyskać podwojenie modlitw.

Rozmawiałem o tym z Wybranym, bo była kwestia tego, że mogę tylko to, a jeden wyjazd zaplanowany zły znów utrącił bo przyszło nowe przeziębienie, choć wyszła tu dodatkowa rzecz dobra, którą spowodowało to przeziębienie.

Powiedziałem mu, że nie mam problemu z przeniesieniem się duchem w to miejsce, ale mam tutaj kłopot innego rodzaju bo moja wyobraźnia jest na tyle wystarczająca, że jak jest zimno na dworze a przenoszę się tam duchem to jest mi zimno i nie mogę się skupić na modlitwie.

Wybrany powiedział, żeby się tym podzielić, której to prośbie jestem posłuszny choć nie bardzo wiem, rozumiem, czemu to ludzi zbuduje, zmotywuje.

Jest tak, że jeśli znam dobrze jakieś miejsce to nie mam problemu aby się tam przenieść duchem, w wyobraźni i odczuwać to niedużo gorzej niżbym tam był w rzeczywistości.

Apogeum tej mojej wyobraźni było w młodości, w wieku 26 lat i były rzeczy których teraz nie potrafię, ale zasadniczo dużo gorzej nie jest.

Znając dokładnie takie miejsce mogę po nim chodzić, usiąść, obracać się, dotknąć i odczuwam blisko stanu jakbym tam był.

Pogoda musi być adekwatna do tego jaka jest za oknem, czy konkretnie w tamtym miejscu, no ale temperatury nie różnią się znacznie, bo inaczej czuję, że to jest oszustwo.

Gdyby był duży upał to też miałbym problem ze skupieniem się po przeniesieniu się duchem, choćby u mnie w domu chłodził klimatyzator, wtedy musiałbym modlić się tam w cieniu inaczej nie dałoby rady..:) a i tak przy bardzo dużym upale w wyobraźni popijałbym wodę.

Zatem jak tam jestem duchem to jestem sam, jest pusto, podchodzę do krzyża, kikuta krzyża, dotykam metalu, czuję jego chłód i fakturę metalu, całuję, widzę miejsce ścięcia każdy fragment wyraźnie, dotykam, głaszczę odczuwam fakturę drewna konkretnie tego jak ono jest.

Jak przyklęknę to odczuwam nierówność fragmentu ziemi tam, czy jakąś gałązkę pod kocykiem który rozłożyłem, czy jak się położę na karimacie to jest mi tak samo niewygodnie jak w rzeczywistości ręce dotykają ziemi ze słabą teraz trawą, jest zimna, końcówki palców, dłonie lekko ubrudzone. Czyli jak chcę się tam modlić w wyobraźni na leżąco to trochę trwa nim się umoszczę, jak w rzeczywistości. Oczywiście mogę to wyobrazić to sobie bardzo ogólnie i wtedy będzie szybko, ale dla mnie to nie jest to prawdziwe przeniesienie się duchem.

Stojąc czy klęcząc przy Krzyżu poprawię w wyobraźni znicz, czy kwiaty sztuczne w wazonie. Powiał lekki wiaterek, zlatuje jeszcze mały zeszłoroczny listek który się ostał, zahacza mi o kurtkę, spada na ziemię. Zobaczę także owada jak idzie na przykład mrówkę, mogę śledzić ją wzrokiem dokładnie.

Słyszę dolatujące gdzieś z drugiej strony rzeki głosy, czy z innego miejsca, jak czasem sami nie wiemy jak nas doleci głos z otoczenia, w cichym miejscu a jeszcze niesie się po wodzie.

Popatrzeć na rzekę, z płynącym kawałkiem średniego konaru, z bliska przy spadzie do rzeki na rybki, gdy ciepło, zanurzyć stopy w rzece, potem gdybym ubierał buty to może to wyglądać tak samo jak w rzeczywistości to znaczy opór mokrego piasku gdy się wyciera nogi a nie że od razu zakładam buty i już.

Ta łatwość jest gdy idzie o przyrodę nieożywioną i małe zwierzęta, owady zasadniczo i ryby, bo są w wodzie i są widoczne częściowo.

Oczywiście jak każdy z was mogę wyobrazić sobie wszystko, ale wtedy to będzie bardziej mgliste, nie tak precyzyjne. Więc ta krowa na łące tak, ale musi być w pewnej oddali jak i pierwszy bocian teraz.

Odczuję też zapachy, wilgoć wody i lekko zbutwiałe zapachy teraz na przedwiośniu. Opieram się na tym co znam, więc jak teraz jest tam zalane to oczywiście mogę to sobie wyobrazić, ale będzie to słabsze i będę opierał się na widoku zalania, który znałem.

Najlepiej tu wychodzą formy proste z bliska. Mogę na przykład sobie wyobrazić półprzeźroczysty szklany sześcian w pokoju, zawieszony w powietrzu, wielkości domowego niedużego akwarium i będę mógł podejść do niego, oglądać ze wszystkich stron, dotykać, zobaczę jak przechodzą przekątne, mogę ją poprowadzić i narysować wyobraźnią kreskę jak laserową ( a potem zmierzyć od tej kreski kąty na przykład) a także włożyć głowę do środka i oglądać od środka i wtedy jest mi duszno. (Jedyny mój sukces matematyczny to było w stereometrii - geometrii przestrzennej, której mieliśmy tylko dwie godziny i dostałem jedyną chyba piątkę z matematyki i okazałem się najlepszy w klasie, gdzie matematyczni uzdolnieni mieli tu problem).

Podobnie ławka na skwerze, drewniana, malowana. Wszystkie są do siebie podobne i organizm i jaźń doskonale znają odczucie ławki.

Więc gdy usiądę na tej ławce w wyobraźni, odczuwam ją, jest mi trochę niewygodnie bo źle usiadłem, poprawiam się, widzę odłupany fragment pomalowany farbą, idzie tam mróweczka czy inna małe żyjątko, przyglądam się mu, daję palec wchodzi mi na palec. Wcześniej daję plecaczek, akurat jest dość ciężki, bo dużo w środku, zesuwa się trochę, poprawiam go. Wiercę się trochę na tej ławce, coś mi niewygodnie, podciągam kurtkę bo na niej usiadłem a zrobiła się fałda, w końcu siedzę chwilę spokojnie, odpoczywam.

Dalej mi się już nie chce siedzieć, więc wstaję, zakładam plecaczek, trochę mi gorąco w kurtce bo nie najlepiej się czuję, rozpinam, znowu powietrze za chłodne więc zasuwam zamek z powrotem chociaż trochę mniej:) idę.

Nie wiem do czego może się to komuś przydać, ale jestem posłuszny więc to opisuję.

Myślę, że każdy może tu swoją wyobraźnię rozwinąć bardziej niż ma, aby, jak w tym przypafku, mòc sobie lepiej wyobrazić pobyt w miejscu świętym, choć dla uzyskania głębszych efektów chyba potrzebne są pewne predyspozycje. Zasadniczo jednak może nam wystarczyć i wystarcza zdjęcie miejsca albo pamięć jak ją każdy ma.

Niemniej Wybrany mówił wcześniej, że ludzie zgłaszali iż mają problem z tym przeniesieniem się duchem. Każdy jak może. A moje świadectwo tutaj jest.

............................


Siedem koronek. Pan Jezus do Ewy Rycielskiej.


Pan Jezus przyszedł do Ewy Rycielskiej i powiedział, że trzeba odmawiać siedem Koronek do Miłosierdzia Bożego przez siedem dni i prosić o łaskawość i Miłosierdzie nad sobą, nad swymi rodzinami i nad Polską przez Miłosierne Serca Pana Jezusa prosząc o to wszystko Boga Ojca.

Pan Jezus powiedział, że Polsce grozi wielkie niebezpieczeństwo.

Należy zacząć je jak najszybciej.

Korzystajmy więc z tej łaskawości Bożej, tym bardziej, że to tak niewiele i odmówmy w tym siedmiodniowym cyklu.

O tym (wcześniej) na kanale „ Duch Święty mówi do Polaków”.

https://youtu.be/a7p23VVp2zs?feature=shared


...............................................

Dziękuję za modlitwę w mojej intencji jako Gniewu Boga Ojca

Jak mnie poinformowano jakiś czas temu są trzy Róże Różańcowe.

Bóg zapłać za modlitwę jak i za posty!

Są także zapisy na posty i do kolejnej Róży. Zapisy pod tym adresem: wodarr@protonmail.com

Proszę o te posty z zapisem, czy także bez, na te ostatnie pięć dni Wielkiego Postu.

Zły naciska i utrudnia także pracę, moje obowiązki, tak że trudno mi często coś zrobić, tak jak teraz przygotować ten wpis, czego dotąd nie było.

Nie ma problemu tylko z zapisaniem i przepisaniem Orędzia.

...............


Wielki Tydzień w Poemacie Boga Człowieka”.


Nie mamy lepszej strawy duchowej podczas Wielkiego Tygodnia jak opis Wielkiego Tygodnia w „Poemacie Boga Człowieka” Marii Valtorty.

Zatem warto aby i ci co czytali, także ci co jeszcze nie czytali - sięgnęli teraz. Codziennie kolejny dzień, tak jak to jest w „Poemacie”.

Jak ktoś nie ma książki w 10 tomowym wydaniu niech przeczyta w Internecie.

http://www.objawienia.pl/valtorta/spis-val.html

Ci co są w trakcie czytania i na przykład są w połowie niech na ten czas przejdą dalej a potem wrócą. Valtorta też nie otrzymywała po kolei.

Należy jednak posiadać to dzieło jak najszybciej. Nie można zakładać, że będziecie mogli czytać spokojnie te pięć tysięcy stron w przyszłości. Znam osobę z Małej Trzódki która czyta już cały rok. Rozumiem, że ją interesuje, ale chodzi do pracy, w tym dużo czasu zajmuje jej dojazd, sama wykonuje to co potrzebne do mieszkania, do codziennej egzystencji, dużo się modli, nie opuszcza mszy i nabożeństw, Adoracji.

Jest oczywiście kwestia wydania tych trzystu złotych z kawałkiem. Bywa, że jest to problem. Natomiast kto może niech nie pozbywa się tego i nie zwleka aby móc wzmacniać się tą lekturą duchową (fragmentami zapewne) w trudnym czasie który przyjdzie.

Pismo Święte i „Poemat” ( w 10 tomowym wydaniu bez skrótów) to to, co powinniśmy mieć w bliskiej i dalszej przyszłości zawsze przy sobie.

Wydaje mi się, że czytelnicy mych Orędzi to jest mniejszość, którzy przeczytali cały „Poemat”. Wydaje mi się, że maksymalnie może to być 40 procent, ale raczej jest mniej. Niech to się zmieni.

Z Panem Bogiem

C.P.






20 II 2024 Matka Boża o pewnej sprawie/ Moje świadectwo o Krzyżu Nowego Jeruzalem ( a właściwie dwa)



20 luty 2024


Zapisz dziecko

Witaj Krzysztofie

Minęło kilka miesięcy odkąd przyszłam do Ciebie by dać swe słowo a było to tylko w związku z Twoją mamą.

Teraz jestem u Ciebie w związku z sytuacją, która się wydarzyła. Skończyłeś odmawiać, drogie dziecko, różańca pierwszą część i jak przyszłam śpiesznie do Elżbiety by pomóc, tak i przychodzę śpiesznie do Ciebie aby przy Tobie być i rozmawiać o sytuacji, która miała miejsce.

Zastanawiasz się bowiem co teraz czynić a wynika to przecież teraz z Twej służby Bogu to zdarzenie, a wcześniej wynikało ze służby krajowi, choć wykonywanej przez Ciebie indywidualnie, bez współpracy z innymi, poza tylko nieformalną.


Jesteś dzielny i nie boisz się ni trucizny ni kuli. Wiesz też, że jesteś bardzo chroniony, jednak po ludzku obawa zawsze musi istnieć.

Jak widzisz Krzysztofie kwestia zawsze posprzątanego mieszkania i braku w nim bałaganu czy nawet niechlujstwa, ma i dodatkowe znaczenie w Twoim zwłaszcza przypadku.

Oto mogli wejść do Twojego mieszkania nieproszeni goście. Teraz będziesz pamiętał.

Zostawiając już tę kwestię przejdźmy do istotnego teraz problemu. Co robić w tej sytuacji.

Czy powinieneś przebywać w mieszkaniu, które zostało "skażone" przez wejście intruzów, nawet gdyby nie zdarzyło się nic poza wejściem.

Chciałbyś wiedzieć dokładnie co się stało.

:)


Nie zawsze Bóg może dać dokładną wizję. Oczywiście On zawsze może to uczynić, ale nie zawsze może ze względu na < nieczytelnie zapisane słowo C.P> nawet gdy mu służy i nie zawsze jest to słuszne.

Ty nie masz wizji jak tylko < prawdopodobnie "delikatne" C.P.> , czasami bardzo wyraźne, jak gdy oczami ducha ujrzałeś Bergoglio w sekretnej kaplicy na Watykanie gdzie oddawał cześć Behemotowi a Ty, nim oczy przyzwyczaiły się do widoku tej małej bardzo kaplicy, myślałeś, że to oczywiście Chrystus na krzyżu.

Jak i mówiłam o Twej mamie tak i powiem teraz.

Gdyby nie sytuacja, że zmuszony byłeś zamieszkać osobno ze względu na Twą mamę, o czym jest wiadomo i to nie raz było o tym mówione, nie stałoby się to. Twoja mama jest prawie cały czas w domu, tamto mieszkanie było też bardziej uświęcone. To zaś jeszcze nie.

Podejrzewałeś, że taka sytuacja może mieć miejsce i zabezpieczyłeś tak iż został ślad, zresztą zostawili go widząc zabezpieczenie.

Lecz pytanie brzmi czy masz tu nadal mieszkać gdy miejsce zamieszkania Gniewu Boga Ojca mające być świętym zostało "skażone" i czy sytuacja ta się nie powtórzy nawet mimo profesjonalnych zabezpieczeń, co znów jest kosztem.

Jednak gdybyś mieszkał nadal sam takie profesjonalne zabezpieczenie być musi. A tutaj?

Mieszkasz, dziecko, blisko Mnie, blisko ważnego kościoła i miejsce nie zostało wybrane przypadkowo. Mieszkanie też jest dość dobre i za tę cenę trudno byłoby Ci znaleźć lepsze, a raczej [ byłoby] gorsze. Jest małe, bo tak musiało być po rozdziale, ale nie bardzo małe. Okolica nie jest tak wprawdzie atrakcyjna jak w poprzednim miejscu, ale ma inne inne walory, których nie miała tamta.

Chciałabym Cię tu mieć koło Siebie.

:)

- Jak zdecydujesz Najświętsza Matko. Ty wiesz najlepiej i masz wiedzę i rozumienie największe po Bogu. A to dla mnie < nieczytelnie zapisane słowo "najlepsze"? C.P.> najbardziej mi to odpowiada aby Niebo, w tym wypadku, Ty Matko Boża, zdecydowało i ja nie muszę kombinować.

- :) Piękny uśmiech.

Właśnie.

Jednak w przyszłości będziesz musiał sam decydować w ważnych i bardzo ważnych dla kraju sprawach. Będziesz miał szczególną asystencję Ducha Świętego, lecz nie będzie tak, że dostaniesz przekaz, zapiszesz i w nim będzie zdecydowane.

- No właśnie nie wiem Najświętsza Dziewico. Przychylam się tu na jedną stronę, ale też nie chcę zdradzać i swych zamiarów jeśli to do publikacji.

- Część będzie do publikacji, a część nie, ze względu na sprawę. Dotąd wszystko jest do publikacji.

:)

...........................


Udzieliłam Memu synowi prywatnych pouczeń w tej sprawie. On teraz wie jak postąpić.

Błogosławię Was, Moje dzieci na czas Wielkiego Postu, na te 33 dni.

W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

- Dziękuję Najświętsza Dziewico. Chwała Tobie Chryste.

Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)

............................

Nawet nie wiem kiedy zleciał miesiąc od tego przekazu – to uwaga co do biegnięcia czasu. To straszne:).

...................................................

Moje dwa świadectwa dotyczące Krzyża Nowego Jeruzalem

Niedawno, było to jakiś tydzień po moim opisywanym świadectwie o Namaszczonym podczas Komunii Świętej, miałem następującą sytuację z drzewem Krzyża Nowego Jeruzalem.

Są kawałki odrąbane siekierą z KNJ, czyli nie z drzewa które było niewykorzystane dla Krzyża, ale z samego sprofanowanego Krzyża. Miałem trzy takie zrąbane kawałki.

Jeden z nich leżał na prowizorycznym ołtarzyku ( pomijając inną możliwą kwestię o której w przekazie, miesiąc i tydzień przeziębienia łącznie, z leżeniem w łóżku sprawiło, że tak czy inaczej nie mogłem się w pełni urządzić) w nowym miejscu.

Obok leżał kawałeczek, który nie pamiętam w jakich okolicznościach się odłamał, można rzec drzazga, ale raczej szeroka, gruba i krótka, nie jak typowa drzazga. Miałem natchnienie aby go spożyć. Ten kawałeczek wielkości grubej drzazgi ( bez ostrego końca) wziąłem do ust i zacząłem przeżuwać. Trzeba było dokładnie przeżuć by dąb się rozpuścił jako drzewo naturalnie twarde, do tego mocno wyschnięte, zwłaszcza u mnie gdzie jest ciepło. Był bardzo suchy co podkreślam z powodu tego o czym dalej napiszę.

W momencie gdy wziąłem do ust i zacząłem rozgryzać poczułem w ustach chłód jak od mięty. Orzeźwiający chłód. Trwało to cały czas gdy starałem się rozetrzeć ten kawałeczek na papkę aby móc w rozsądny sposób połknąć. Trwało to długo ( jest też kwestia tego jakie ma się zęby, przede wszystkim czy nie ma problemu z rozcieraniem).

W każdym razie rozcierałem przez pół godziny nim połknąłem i cały ten czas miałem w ustach tę rzeźwość i chłód jak od mięty.

Przekazano mi iż tam gdzie rósł dąb na Krzyż rosło dużo mięty i czy to nie jest jakieś zapamiętanie przez drzewo, które nie jest zwykłym drzewem. Być może, ja jednak myślę, że to ściślej działanie Boże nadprzyrodzone i raczej jak działanie Ducha Świętego niż zapamiętanie mięty (trochę byłoby jak w opowieściach narnijskich gdzie jabłoń w naszym świecie była kołysana wiatrami gdy na około wiatru nie było i było jasne, że reaguje ona na aktualne wiatry narnijskie).

Po połknięciu, po tej pół godzinie, już zniknął chłód w ustach a pojawił się w piersiach, który trwał jakiś czas po czym ustał.

To tyle tej relacji.

Dodam jeszcze, że wyżej cenię drewno ze zrąbanego Krzyża niż krzyżyk wykonany z niewykorzystanego drewna, który oczywiście też mam. O którym to krzyżyku są świadectwa ludzi jak krew widziana na śniegu gdy upadł, czy woda pono cieknąca z niego ( to relacja z drugiej ręki, była podana w komentarzu). U Namaszczonego było pieczenie na ręku gdy miało się tak zdarzyć, że wiór z niewykorzystanego kawałka miał pójść do pieca centralnego ogrzewania.


Drugie świadectwo, tu już bardzo świeże, na dniach.

Otóż podzieliłem się kawałkiem małym, odłamanym przeze mnie z wióra jaki jest po rąbaniu siekierą z KNJ.

Czułem od początku iż nie będzie to tylko kwestia dania komuś kto otoczy relikwię szacunkiem i dla tej tylko osoby.

Po tym ta osoba mówiła mi, że odczuła iż coś się zmieniło jak ten kawałeczek dostała i dała u siebie na honorowym miejscu na ołtarzyku ( posiada też krzyżyk KNJ do którego kawałeczek ze zrąbanego KNJ przytwierdziła).

Przez dwa dni po tym bardziej źle się czułem i miałem drobniejsze uciążliwości. Od razu czułem, że to dlatego. Okazało się że też ta osoba miała raz szkodę w rzeczy świętej, potem jakąś nieoczekiwaną dolegliwość. Myślę, że ja tu bardziej dostałem przez te dwa dni jako inicjator tego. A nie chodzi tu o nią tyle osobiście, ale o rozpowszechnienie tego. Nowe miejsce, które ma cudowny kawałek z Krzyża Nowego Jeruzalem, już nie z drzewa niewykorzystanego, ale z samego krzyża.

Czułem, nim jeszcze dałem, tak mi się wydaje że jest, choć pewności nie mam, że to stworzyło trójkąt, bo kawałek drewna krzyża jest u mnie tam gdzie obecnie jest mama, a gdzie musiałem się wyprowadzić, drugi w moim nowym miejscu i teraz w trzecim. Nastąpiło "zamknięcie obwodu" i objęło spory obszar miejscowości w tym jej centrum. Dość spory a zarazem nieduży na tyle iż to może mocniej działać. Myślę, że gdyby ktoś ze Szczecina na przykład, z Jeleniej Góry, i Przemyśla to by było znacznie słabsze, taki trójkąt na pół kraju.

W każdym razie złemu to nie pasowało i dawał wyraz temu a tak jak przez te dwa dni źle się nie czułem od początku roku (pomijając okres przeziębień, ale tu jeszcze był nacisk duchowy).

C.P.

Duch Święty 18 III 2024 Bóg jest prosty, lecz Moja Osoba Naszej Trójcy jest najmniej prosta:)/ Jestem groźny, zarazem nieskończenie dobry i słodki. Jestem ogniem i lodem, Boskim błękitem dla waszych oczu

+JMJ

Są jeszcze wcześniejsze przekazy, w tym ostatnio od świętej Rity, ale teraz od Ducha Świętego bieżący.


Poniedziałek, 18 marca


Mówi Duch Święty

Witaj Moje dziecko!:)

- Mój umiłowany Panie Boże, Duchu Święty, od czasu Bierzmowania, dzięki Twej Łaskawości, szczególnie z Osób Trójcy Świętej, do czasu przyjścia Pana Jezusa w ciągłych przekazach, od października 2016.

-:) Jest poniedziałek, więc mówię do Ciebie. Jak widzisz Bóg nie czeka, tylko śpieszy do człowieka. Właśnie kładłeś się spać i już leżałeś w łóżku przy zgaszonym świetle i próbowałeś być trochę oporny na Me wezwanie do pisania, ale oto piszemy.

- Tak, mój Panie Boże, Duchu Święty.

- Moje pouczenie, które sobie przypomniałeś, bo odsłuchałeś je, bo jest najpopularniejszym nagraniem przekazu ode Mnie po „Rzym podzielony na królestwa jest dalej Rzymem”, jest dla Ciebie szczególnie istotne. Są wcześniejsze i późniejsze, ale w nim jest, można rzec – wszystko.

:)

< Wspominany przez Ducha Świętego przekaz w nagraniu https://youtu.be/0xbNdLzV7_Y?si=nbyM3TGcCAjdFQGh i na blogu https://cyprianpolakwiaradodatki.blogspot.com/2022/11/8-xi-2022-pouczenia-dla-duszy-i-uwaga.html>

Ostatnio zastanawiałeś się nade Mną, Duchem Świętym, Trzecią Osobą Trójcy Świętej, najbardziej tajemniczą Osobą Trójcy Świętej.

Zobaczyłeś, że choć brzydzę się grzechem, to jestem najbardziej „wyrozumiały” na grzech, winę, choć równocześnie grzech przeciw Mnie nie jest wybaczony, jak przeciw Ojcu i przeciw Synowi.

Jest tu więc coś co nazwalibyście paradoksem. Tak, w Bogu nie ma sprzeczności, lecz rozumieć go można przez paradoksy, jak jest w waszej kolędzie na przykład:

Bóg się rodzi, Moc truchleje

Pan Niebiosów obnażony

Ogień krzepnie, blask ciemnieje

Ma granice – Nieskończony”


Bóg jest prosty, lecz Moja Osoba Naszej Trójcy jest najmniej prosta:)

Wieje kędy chce i daje natchnienia, wszelkiego rodzaju talenty i upodobanie wedle Swej Woli, która nie jest dla was zbyt jasna i nie jest wam tak tłumaczona jak Wola Ojca.

Jednakże człowiek jest na Boże podobieństwo. Oczywiście bardziej przed grzechem pierworodnym lecz i po tym grzechu jest na Boże podobieństwo. Znów paradoksalnie: będąc mniej, może być bardziej, bo Adam i Ewa i ich potomkowie, gdyby pierwsi rodzice nie zgrzeszyli, nie karmili by się Ciałem i Krwią Boga przyjmując Całego Nieskończonego Boga do wnętrza swych ciał i dusz.

Chrystus was przebóstwia a za nim idą Dwie Osoby Naszej Trójcy: Bóg Ojciec i Ja. Jedno jesteśmy, lecz jest Nas Troje.

Bóg Ojciec też, mówiąc, że stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, a znając przyszłość w takim samym stopniu jak teraźniejszość i przeszłość, miał również na myśli to iż człowiek będzie przyjmował Go całego, ukrytego w kawałku pszennego pieczywa.

Stworzył Aniołów, którzy są i potężni i pełni łaski lecz ich nie stworzył na obraz Swój i podobieństwo.

Aniołowie Boży, w tym i Ci najpotężniejsi są w szczególny sposób podobni do Mnie, ale nie do całej Trójcy Świętej. I znów - człowiek jest stworzony na obraz Boży i podobieństwo, bo Bóg to Przedwieczna Trójca a więc i Jezus Chrystus, który był i jest Człowiekiem – Bogiem i Człowiekiem.

Zatem uprzedzająco - gdy Bóg mówił, że stworzył człowieka na Swe podobieństwo, to na podobieństwo Chrystusa gdyż był i jest Człowiekiem, choć Chrystus wcielił się w Człowieka te nieco ponad dwa tysiące lat temu, ale jest Bogiem Przedwiecznym, Odwieczną Trójcą.

Zatem Jezusa Chrystusa rozumiecie przez człowieczeństwo, Boga Ojca przez ojcostwo, a Mnie?

:)

Ogień (języki ognia) wiatr, szum, gołębica.

:)

W Twoim śnie z roku 1996, czyli Twoja liczba śmierć, bo Ty będziesz śmiercią dla wielu z Bożej Woli, gdy próbowałeś spojrzeć w Moje oczy ( a miałem ludzką postać przybraną, co wyraźnie odczułeś. Uwidaczniało się to bardziej nie tylko w porównaniu do Jezusa ale i do Boga Ojca gdy przybierze ludzką postać jak u Eugenii Ravasio) nie zobaczyłeś ich, tylko miejsce oczu w Mej przybranej, ludzkiej postaci zmieniło się w błękitny wir z gęstego, średniociemnego błękitu a ten przemienił się w coś w rodzaju kosmosu przypominającego wszechświatowy ocean, gdzie miliardy oczu się przelewały, zanurzone w szarosrebrzystości. < Był też oddech, jak pierwotny dech dający życie? I szum, jak szum wielu wód C.P.>

Ja dałem coś z siebie morzom i oceanom.

Jestem groźny, zarazem nieskończenie dobry i słodki. Jestem ogniem i lodem, Boskim błękitem dla waszych oczu.

A dla oczu duszy?

Jedną mam Oblubienicę i nic Jej nie dorówna. W niej sobie upodobałem.

Dzięki temu, że jest Moją Oblubienicą Bóg Ojciec może oddać Jej Swoją władzę, gdyż to Ja przenikam głębokości Boga Ojca.


Nasza Maryja, pokorna i cicha, dzielna Niewiasta, Królowa Aniołów, która okaże swój gniew.

Miałeś tego kiedyś mały przedsmak gdy w pewnej sytuacji kilkanaście lat temu powiedziałeś: „ Matko Boża okaż swój gniew!” i Matka Boża ku Twemu zdumieniu okazała go w minutę po Twym wykrzyknieniu.

Tak, Maryja bieży szybko do swoich dzieci, jak do świętej Elżbiety.



Jesteś w narodzie, który jest Jej wprawdzie wierny, ale tylko w części.

A i na tę część spływa demoniczna hipnoza.

Złoto zostanie przetopione w tyglu aby okazać jego próbę.

Próby czystej, szczerozłotej, są nieliczni w narodzie polskim. Bardzo ich mało. Po przetopieniu okażą się nowi. Tych będzie więcej.

Czy wystarczy do zwycięstwa?

Bez Maryi zostalibyście opuszczeni. Tak jak przez Nią przyszedł Jezus do izraelskiego narodu, tak przez Maryję przyjdzie już zwycięstwo do was.

Przyjdę gniewna i straszna” powiedziała Maryja do ojca Gobbiego.

Jedyna „próbka” tego w historii była przez was gdy w czasie najazdu bolszewików Matka Boża nie tylko osłaniała was swym płaszczem, widoczna na Niebie, ale „straszyła” swym wyglądem bolszewików, dodatkowo swymi rękami zabijała, gdyż odrzucała lecące na Nią bolszewickie kartacze, nawet 30 kilometrów w głąb wrogiej armii, na jej tyły, co potwierdzone jest relacjami rosyjskich jeńców.

To zaś miast podkreślać ukrywają wasi biskupi a w ślad za nimi nie podkreślają księża.

:)

Matka Boża zaś może być groźna, jak już była w opisywanym przypadku, bo Ja jestem groźny.

Kocham człowieka i My, Trójca Święta jedno jesteśmy, lecz Mi, powiem dla waszego rozumienia, najłatwiej odebrać oddech życia człowiekowi. Ojciec kocha miłością ojcowską, Jezus Odkupiciela i Zbawiciela, Ja zaś nie jestem ani Ojcem ani Zbawicielem, choć zarazem jestem Nim, bo jednym Bogiem jesteśmy.


Dlatego też o karaniu osób przez Ciebie mówię Ja. Osób tych będzie wiele, jak było powiedziane, tych karanych indywidualnie łamaniem kończyn, około 20 tysięcy, a to co było i będzie jeszcze podane to nieliczne przykłady, po to zapisane aby było wiadomo, że się sprawdzą.


Jesteś Gniewem Boga Ojca a czas Jego Sprawiedliwości nadszedł i narasta.

Nikt i nic Cię nie zatrzyma, jak tylko częściowo ludzkie pewne ograniczenia i obszar jak za Jagiellonów i Wazów.

Częściowe, bo jednak będziesz musiał sypiać choć te trzy, cztery godziny na dobę tylko, czasem odpocząć, zjeść.

:)

Jeśli będzie przed Tobą najnowocześniejszy czołg to sparaliżujesz ogniem z rąk załogę w środku, a gdyby był sterowany elektronicznie, to ogniem z rąk sparaliżujesz jego elektronikę.

Będziesz mógł też strącić samolot.

- Powiedziane było Duchu Święty, że nikogo nie zabiję.

- I tak będzie. Strącić samolot to nie znaczy iż eksploduje w powietrzu, może przecież awaryjnie lądować, a nawet gdyby spadł to zostaną zachowani przy życiu, choćby byli w ciężkim stanie.

Nie możemy pozwolić na zabijanie przez Ciebie osobiście. Nie jesteś aniołem i nie będziesz jak Anioł Śmierci, choć zarazem w przenośni będziesz jak on, bo będziesz zwiastunem śmierci dla wielu, lecz nie możemy pozwolić byś osobiście zabijał, bo to odpowiada Twej naturze i tak wzbudzając Twe niskie instynkty sprawiłoby iż nie mógłbyś być Gniewem Boga Ojca. Odbierając bezpośrednio życie byłbyś „zbyt jak Bóg”, który jest Panem życia. To byłoby za wiele. Dlatego ktoś kogo dotkniesz, czy to dotykiem fizycznym, czy ogniem z rąk, może być okaleczony i niemocen i musieć trafić do szpitala, ale nie umrzeć z Twoich rąk.

:)

Ja zaś upodobałem sobie w Tobie od czasu Twego Bierzmowania i trochę wcześniej i do Mnie szczególnie należysz. Najbardziej zaś też Mnie kochałeś z Osób Naszej Świętej Trójcy do czasu przekazów Jezusa od 2016 roku i najbardziej byłem Ci bliski.

Jesteś zaś dziełem Boga Ojca a będziesz mógł działać w Duchu.

Języki ognia zstąpiły na Apostołów.

Ja zaś zstąpię na Ciebie w ten sposób, że ogień będziesz mógł rzucać z rąk. Twych dziewiczych rąk w nowym ciele.

- Słodki Duchu Święty.

- Dobrze myślisz w tej chwili. Jestem Ogniem Miłości i dzięki Miłości będziesz mógł to czynić. Miłości, którą zrozumiesz w czasie Oświecenia Sumień a wtedy zostaniesz przemieniony.


Zobaczysz, dziecko, jaki będziesz. Skoro zostałeś Naszym Gniewem Boga Ojca to siły Twe i możliwości nie będą małe. Przewyższą Twe oczekiwania.

Nie będzie muru, którego byś nie mógł przejść a jak to się stanie, czy tylko mocą fizyczną, po co teraz rozstrząsać:).

:)

- Słodki Duchu Święty.

- Jestem Twoją miłością.

Człowiek tęskni za Bogiem. Jednak chrześcijanie zwykle najbardziej za Jezusem, inni za Bogiem Ojcem, Ty najbardziej tęsknisz za Mną, jest to ukryte w głębiach Twej duszy i zakodowane w Tobie wtedy gdy jeszcze nie zostałeś stworzony <oczywiście chodzi o stworzenie duszy. C.P> - paradoks.

Lecz byłeś już w Bożym umyśle taki jak będziesz, co do najmniejszego szczegółu.

:)

Popatrz na swe przywileje. Zostałeś zapewniony iż nie pójdziesz do piekła. Twa funkcja Gniewu Boga Ojca jest nieodwołalna, jedynie Ty sam możesz z niej zrezygnować.

Ojciec Niebieski tego już nie zrobi.

- Jestem nędzą Duchu Święty.

- Dlatego, że jesteś nędzą Bóg wybrał Cię na Swój Gniew w narodzie wybranym Polsce, na Czas Apokalipsy.

Gdy będziesz na powrót dziewiczy w ciele, będzie Ci łatwiej być ze Mną, jak byłeś bliżej Mnie do czasu.

- Ale potem w małżeństwie nie będę dziewiczy Duchu Święty.

- Jednakże to utrata dziewictwa w czystości i pobłogosławiona przez Boga.

Mogą być małżeństwa, choć zwyczajnie współżyjące ze sobą, to zarazem dziewicze w duchu jak świętego Joachima i świętej Anny. I Ty taki będziesz ze swą żoną. Współżycie nie będzie ograniczać waszego ducha.

- Dziękuję Duchu Święty.

< Nieczytelnie zapisane dwa słowa C.P.> błękit oceanu by mi się przydał.

- :)

Nic Cię nie ogranicza, dziecko. Masz tylko ufać oraz mieć wiarę.

:)

- Duchu Święty < nieczytelne słowo C.P> i < nieczytelne słowo C.P.> mą nędze, to znaczy przemień ją.

- Po części to nastąpi przed Małym Sądem jak Mi się oddasz Krzysztofie cały i będziesz chciał tylko Mnie, Twego słodkiego, promiennego, Świętego Ducha.

:)

- Chcę Cię Duchu Święty w najgłębszych zakamarkach swej duszy i w ciele, w szpiku kości. Ożywiaj mą młodość Duchu Święty.

- Jestem tchnieniem. Gdy tchnę na na Ciebie będziesz przemieniony. Moje tchnienie to Życie.

Błogosławię cię dziecko.

Pamiętaj o tym przekazie.

Łącz się ze Mną.

Oddychaj Mną.

Zapomnij o swoim ciele a myśl o duchu.

Będę z Tobą.

:)

- Och Duchu Święty.


Duch Święty odchodzi w rozmowie.

- Odchodzę w rozmowie, ale zawsze jestem z Tobą. A czy bardziej,  czy mniej, od Ciebie zależy. I chcę aby to było     j a k    n a j b a r d z i e j.

Amen.


(Dopisane później)

- Dziękuję najmilszy Duchu Święty.

Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)

...........

P.S.

Odczuwałem nieco to co jest na „krawędziach słów” wypowiedzianych przez Ducha Świętego, to co jest w części teologicznej i nie dotyczy mnie bezpośrednio i to co jest teologiczne w tym co mnie dotyczy i to „muśnięcie” tylko, niemal przyprawiało mnie o zawrót głowy.




Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Poniedziałek Wielkanocny (2021)

  Poniedziałek Zmartwychwstania Pańskiego (2021) Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Około 9.30 - Oto jestem, Krzy...