( Przypomnę, że materiał możemy powiększyć przez naciśnięcie klawisza "ctrl" i trzymanie go i klikanie w klawisz "+" )
Monety złote i srebrne
Monety złote i srebrne
Ostatnio,
to znaczy na dniach, wychodzi kwestia likwidacji gotówki w
banknotach pod pretekstem walki z koronawirusem, co już pono
zapowiedziano w Chinach. U nas PiS de facto już chce wprowadzić
likwidację gotówki i to nawet bez koronawirusa.
W
ogóle już na dzień dzisiejszy działania PiS są bardzie wrogie
wobec Polski i Polaków niż PO. Nie chcę powiedzieć, że PO byłoby
lepsze gdyby dzisiaj rządziło. Może byłoby gorsze ale u władzy
jest PiS a nie PO.
To
trochę tak tak jak mielibyśmy dwóch psychopatycznych morderców .
Jeden kogoś zabił i poćwiartował a drugi wiadomo, że był akurat
w tym czasie „nieczynny”. A my powiedzielibyśmy :” No, ale
tamten drugi to gdyby zabił to by dokonał jeszcze gorszego
bestialstwa. Jednak zabił ten, nie tamten.
- Jak wiemy Pan Jezus w Orędziach przeze mnie i innych mówił by nie trzymać pieniędzy w bankach, ale w gotówce. I to można mówić o okresie kilku miesięcy zakładając, że ktoś może mieć tyle pieniędzy w gotówce, które może wyciągnąć a inaczej trzymałby w banku.
Pan
Jezus nie mówił, przynajmniej poprzez
mnie,
o srebrze ni złocie, być może dlatego aby nie wzbudzać apetytu na
złoto i chęci jego posiadania, przeglądania, pieszczenia,
dotykania i chuchania na monety i
cieszenia się nimi
co
może być wzmacniane teraz przez szatana,
(zatem
gdybyście takie monety kupowali, zwłaszcza złote - ze srebrem jest mniejszy problem - to uważajcie pod tym kątem)
ale oczywiste jest dla nas, że na skutek krachu bankowego i gotówka
w papierach może stać się mało wartościowa i bezwartościowa,
nie
mówiąc już o tym jakby została zlikwidowana, nawet jeszcze bez
czipów i zostałby tylko obrót elektroniczny.
Doradzał
mi ktoś kto jest ekonomistą z wykształcenia i także praktykiem
złotą sztabeczkę na przykład najmniejszą chyba – 500 złotych,
czy większą tysiąc.
Ostatecznie
nie mam niczego takiego ani też, myślę nie potrzebuję, nie mam
oszczędności, bo też Pan Jezus chce abym wszystko wydawał.
Ale
gdybyście wy chcieli coś mieć w złocie czy srebrze to nie
kupujcie sztabek, czy raczej sztabeczek ( bo na sztabkę to raczej
mało kogo stać – kilo złota tak pi razy oko 200 tysięcy
złotych) ni złotych ni srebrnych tylko tak zwane inwestycyjne
monety bulionowe. Są to monety złote i srebrne.
Złote
o wadzie jednej uncji, która w tym przypadku jest około 31 gramów,
które kosztują około 7 tysięcy złotych sztuka, czyli jedna uncja
nieco ponad trzy deko. Monety takie mamy także
w rozmiarach mniejszych, półuncjowych, do jednej dziesiątej uncji.
Taka najmniejsza złota moneta kosztuje
około
700 zł. Przy monecie jedna dziesiąta uncji zapłacimy trochę
więcej niż za jednouncjową, czyli inaczej mówiąc jeśli kupimy
dziesięć monet jedna dziesiąta uncji to będzie nas to kosztować
trochę drożej niż gdy kupimy jedną monetę jednouncjową, ale
różnica nie jest duża i uważam, że warto zaopatrzyć się przede
wszystkim w mniejsze monety zwłaszcza dla kogoś dla kogo jedna
złota moneta jednouncjowa to byłoby maksimum co mógłby odłożyć,
także ze względów bezpieczeństwa, a może też być ktoś kto
będzie mógł sobie kupić i odłożyć tylko jedną monetę 1/10
uncji na czarną godzinę.
Mamy
jeszcze monety srebrne również jednuncjowe. Tu sprawa jest zupełnie
inna cenowo, rzecz jasna. Taka jednouncjowa moneta srebrna to koszt
około 100 złotych.
Najlepiej
skupić
się tylko na trzech najbardziej rozpoznawalnych i uznanych monetach
i nie szukać innych: Krugerrandy z RPA, australijski kangur, i
kanadyjski klonowy liść. W tych monetach próba złota jest 999
(fajna liczba, co? (:) - w kanadyjskich i australijskich, trochę
mniejsza jest w krugerandach, ale jest to znikome i wartość mają
taką samą, jest tam dodawana miedź przez co mają inny,
charakterystyczny kolor i są
bardziej odporne na zużycie.
Co
do złotej czy srebrnej biżuterii, którą można by się poratować.
Tutaj dokładnie nie wiem, ale jest to zwykle połowa wartości
samego złota czyli tak zwanego złotego złomu jak to nazywają.
Próba jest też znacznie niższa ze względu na to pono, że czyste
złoto mało się nadaje na biżuterię, jest zbyt miękkie.
Jeszcze
gorzej to wygląda w przypadku srebra. Srebrny prosty, łańcuszek
czy raczej już łańcuch, który będzie
kosztował około 200 zł ważący
około 20 gramów w sklepie jubilerskim ma wartość srebra może za
70 złotych, czyli jedna trzecia wartości „ srebrnego złomu” w
stosunku do jednouncjowej monety srebrnej za 100 złotych.
Nie
należy też się pocieszać na przykład srebrną bransoletką,
która kosztowała 400 zł i jest ze srebrnych blach plus kamienie
półszlachetne, wygląda ładnie i okazale bo tutaj srebra może być
jeszcze mniej niż w tym łańcuszku a półszlachetne kamyczki są
za
2.3 złote sztuka na stoisku. Zatem nią się nie poratujemy a jeśli
już to bardzo słabo, w stosunku do ceny, którą za nią
zapłaciliśmy. Biblia też mówi o drożyźnie o cenie chleba za
niemało złota. To nie dotyczy dzieci wybranych, zachowanej reszty,
ale tak musi być, więc tym bardziej nie trzeba liczyć na wartość
przykładowej srebrnej bransoletki kobiecej, która kosztowała 400
zł ( opieram się na konkretnym przykładzie) a koszt srebrnego
złomu będzie może mniejszy od tego łańcuszka.
Dlaczego
monety a nie sztabki? Sztabki łatwiej podrobić. Im złota moneta mniejsza
i cieńsza tym trudniejsze jest jej podrobienie. ( Srebrne już bardzo nie opłaca się podrabiać, nawet jednouncjowe). Monety o
których wspominam nie
mają zwyczajowo wybijanej próby jak sztabki, próbą,
potwierdzeniem jest sama moneta.
Zatem
nie sztabki, sztabeczki w przypadku przeciętnego Polaka, i nie
sztabki gdy idzie o srebro. Srebro mniej opłaca się podrabiać ale
jednak monety są lepsze. Najlepiej te trzy o których powiedziałem.
Sklepy
z takimi monetami znajdziecie w każdym większym mieście.
Więcej
informacji gdyby ktoś potrzebował znajdzie w internecie i może się
temu przyjrzeć jak i samym monetom, wagom ich itd. w internecie.
(
dwa linki na końcu materiału).
………………………………………..
Tutaj
nie można nie wspomnieć w ogóle o sprawie parytetu złota która
od drugiej wojny zwłaszcza, zanikła. W Polsce choćby przed wojną
w obiegu była część monet srebrnych, zapewne i złote nie znam
tej sprawy dokładnie.
Ale
cóż, trzeba to powiedzieć, że jest to wina samych ludzi, samych
zwykłych ludzi i ich przedstawicieli, reprezentantów w postaci
inteligencji, że tak jest i wygląda to coraz gorzej. Wina także w
postaci narastającej grzeszności społeczeństwa. Bo przecież nie
jest tak i nie było od I wojny, że Boga nie szanują i coraz nim
mniej żyją elity, czy bogaci ( nie mówiąc o walce z nim) tylko
także przeciętny człowiek.
Niejeden
z was być może spotkał się z gadaniem iż banknoty kiedy zaczęto
je stosować w Europie (stosować, bo pono 6 wieków wcześniej
wymyślili je Chińczycy), najpierw we Włoszech u samego końca
średniowiecza a potem reszcie Europy wprowadzono, bo były wygodne
i nie były ciężkie.
Nie
wiem czy zwróciliście uwagę, że złote monety, które znamy z
ziemi polskich czy inne były przeważnie małe, na przykład jak
nasze dzisiejsze dwugroszówki albo jak miały większą średnicę
to był bardzo cienkie. Według wyobrażeń jakie można mieć z
dzieciństwa gdy czytało się w bajkach o złotych dukatach, albo
jakieś monety były pokazywane na filmach gdzie na przykład
zrabowali je zbójcy czy piraci, to były to duże i grube monety.
Jeśli takie to wiele ich mogło być ciężkich. Ale pytanie jest tu
o wartość.
Dlatego
były szerokie niektóre, ale rodzaj cienkiej złotej blaszki aby
trudno było je sfałszować i łatwo można było rozpoznać czy to
jest prawdziwe złoto czy podrabiane i aby mógł to sprawdzić łatwo
przeciętny ich użytkownik. Im cieńsze tym trudniej podrobić i
łatwiej sprawdzić.
Zwróćmy
więc uwagę jaka to bzdura i przewrotne kłamstwo. Gdybyśmy mieli w
kieszeni jedną tylko monetę o której wyżej, jednouncjową czyli
31,1 grama to jest to jest to na przykład 6,925 zł ( australijski
kangur) więc dwie polskie pensje na rękę. Moneta 5 złotych waży
6,5 gr, więc około 6 razy mniej ale jej wartość nabywcza jest
jest nie sześć razy niższa tylko ponad tysiąc. To jednak wartość
nominalna a realna chyba żadna. Może się mylę, ale gdyby monety
te straciły jakąkolwiek wartość i gdybyśmy pięciozłotowe
monety przetopili i sprzedali komuś kto skupuje kolorowe metale to
raczej dostalibyśmy mniej za kilogram niż za kilo czystej miedzi.
No
dobrze, ale to moneta cięższa niż nasze 5 złotych. Jednak jedna
dziesiąta uncji czyli taka moneta, przykładowy australijski kangur
to będzie już około 3 gramy czyli połowa tej wagi co
pięciozłotówka a wartość będzie około blisko 700 zł faktyczna
a zapłacimy za nią trochę więcej ( spadająca opłacalność w
przeliczeniu na złoto w stosunku do monety jednuncjowej i kolejnych
mniejszych, ½, ¼, ale jak pisałem nie jest to dużo i warto mieć
mniejsze także w wypadku gdybyśmy potrzebowali mniej jej się
pozbyć niż dwie dzisiejsze pensje naraz na przykład).
Czyli
wielki problem z noszeniem ciężkich monet! Moneta o połowę
lżejsza od naszej pięciozłotówki, wartość ma 70 razy większą
a realną tysiąc razy przynajmniej.
Oczywiście
dla wygody możliwe są różne stopy. Można łatwo odzyskać miedź
od srebra czy złota.
Bowiem
100 złotowa moneta srebrna to znaczy o realnej wartości srebra
-100 zł na dzisiaj to moneta jednouncjowa.
Czyli
7 krotnie poniżej tego małego dukata, poniżej jednej dziesiątej
uncji - 3 gramy.
Najmniejsza
znana moneta świata grecki hemitaterion 1/8 greckiego obola jednakże
miała rozmiar tylko 2 mm (średnica).
W
każdym razie taka jedna złota moneta, jedna dziesiąta uncji jest
mniej więcej wielkości naszej dziesięciogroszówki i dość
podobnej wagi. Dziesięciogroszówka – średnica 16,50 mm, waga
2,51 g. Kanadyjski kangur 1/10 , średnica 16,10 mm, waga 3,11 g.
Więc prawie to samo.
Zadam
więc pytanie czy noszenie takiej monety o wartości 700 złotych i
wielkości dziesięciogroszówki i podobnej wagi jest większym
obciążeniem dla portfela niż noszenie tego groszaka? Pytanie
retoryczne oczywiście. Biorąc pod uwagę wagę:) to cztery takie
złote „dziesięciogroszówki” to jest polska pensja czyli blisko
3 tysiące złotych. Naprawdę można się podźwigać!
Ile
mamy naszych drobniaków często w portfeliku. Często jak jesteśmy
po różnych zakupach, nie pozbyliśmy się i nam się uzbierało.
Wrzućmy taki „arsenał” : 3 pięciozłotówki, pięć
dwuzłotówek, trzy złotówki, pięć pięćdziesięciogroszówek,
4 pięciogroszówki, cztery dwugroszówki, trzy jednogroszówki.
Policzmy
to wszystko. Wyszło 104, 17 (około 10 deko) czyli w wadze
trzykrotna wartość jednouncjowej złotej monety czyli te pieniążki
które tu przedstawiłem jakie często nosimy w portfelu (chyba, że
ktoś chce za wszystko w tym i za napój za 3 złote płacić kartą
zbliżeniowo jak to widzę robi niejeden, ale mam nadzieję, że
wśród czytelników tych Orędzi takich nie ma) miałyby wartość
ponad dwudziestu tysięcy złotych.
I
będzie się mówić bzdety, że za ciężkie są i dlatego banknoty
są wygodniejsze jest to tak niesłychanie ważne, że nie da rady
inaczej.
Oczywiście,
z mniejszymi nominałami niż ta jedna dziesiąta krugerranda ( około
700 zł) wielkości naszej dziesięciogroszówki w z złocie byłby
problem. Nie chcemy monet mniejszych więc czyste złoto w nominałach
wartości 100 złotych na przykład odpada. Ale już w starożytności
był stosowany stop złota i srebra tak zwane elektrum i są inne
możliwości.
Nie
wszystkie monety muszą też mieć na początek, czy w ogóle 100
pokrycie w złocie czy srebrze, w samym egzemplarzy pieniądza
trzymanym w ręce, ale chociaż ich część. To już coś, prawda.
Jednak
mamy srebro, które nam nada się świetnie do niższych nominałów.
Przyjmijmy, że niewygodne jest używanie monet srebrnych powyżej
tej jednej uncji czyli około 3 deko. Mamy więc tutaj pomiędzy 700
zł a 100 pewną pustkę, ale to jest rzecz do rozwiązania w taki
czy inny sposób. Jednak monety srebrne o wadze ½, , ¼, 1/ 10 uncji
byłyby świetnym rozwiązaniem. Mielibyśmy najmniejsze monety o
wartości do 10 złotych z czego ta najmniejsza byłaby wielkości
naszej dziesięciogroszówki. A niższe to mogłyby być miedziaki,
albo w części o realnej wartości stopu metalu albo tak choćby jak
dzisiaj.
I
takie rozwiązanie byłoby już czymś diametralnie innym.
Ale
tuzy Konfederacji proponujące przed wyborami mennice, strzelnice i
różne inne wolnościowe rozwiązania ni pisną o czymś takim czy
podobnym nie tylko w mediach publicznych czy mainstreamowych ale i na
swoich wlogach, stronach, twitterach, itd.
To
jednak uda się dopiero wtedy gdy Biskupi polscy i Władze państwowe
dadzą koronę i berło Jezusowi Chrystusowi i ogłoszą go królem
Polski.
Kiedy już mówimy o monetach to ja jestem zdania, że bardzo dobrym sposobem na zdobycie niektórych egzemplarzy jest ich kupno. Jednakże w takim przypadku bardzo ważnym jest, aby czytać opinie jak https://www.skarbnicanarodowa.info.pl/opinie/ i wtedy mamy możliwość dowiedzenia się więcej o danych egzemplarzach.
OdpowiedzUsuń