Niepublikowany jeszcze przekaz z 11 listopada. Był od księdza Popiełuszki dzień przed i dobrze było go dać po ostatnim wpisie o świętym, a potem Matki Bożej Ostrobramskiej, który też najlepiej było dać aby był na Święto - dlatego poczekał.
11 listopada
:)
Mówi święta Maria Magdalena.
Zły znów przeszkadza, ale też uważa, że ma podstawy.
Dostałeś drobny prezent i tym się masz uspokoić.
To, że się leczysz i jesteś z tego powodu zniechęcony oraz źle i niepewnie funkcjonujesz nie znaczy, że masz szukać więcej.
Dostałeś pozwolenie a dodatkowo dzisiaj prezent. Ponadto jest Święto i czas modlitw za Ojczyznę. Twoja modlitwa zawsze dla Ojczyzny wyprasza dodatkową łaskę.
Zanurzaj się ciągle w Duchu Świętym, nie odpuszczaj, nie wschodź w marazm nawet jak źle się czujesz i zwłaszcza leczysz się.
< Nieczytelnie zapisane dłuższe zdanie C.P. >
Modlić się zawsze masz jeśli tylko dolegliwość nie jest zbyt bolesna.
< Nieczytelny początek zdania C.P.> .. ale módl się nawet kiedy Ci niesporo.
Całuję Cię w usta, w czoło, włosy, tulę do siebie.
Pozwoliłam Ci odczuć swój zapach jak żywej niewiasty i miły chłód moich włosów.
:)
Całuję Cię jeszcze raz w usta.
:)
- Dziękuję Moja Przyjaciółko.
- Bądź godny być przyjacielem świętej Marii Magdaleny.
Kładzie mi rękę na ramieniu.
Odchodzi.
- Dziękuję święta Mario Magdaleno.
Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)
..................
Tutaj macie ostatni nagrany przekaz
https://www.youtube.com/watch?v=xLrzxvakAew
/////////////////////////////////////////////////////////////
Skarby przedchrześcijańskich Lehitów cz. 2
Pisałem w pierwszej części iż wydaje mi się, że na wzgórzu Lecha w Gnieźnie, czyli tam gdzie teraz jest katedra i od początku oficjalnego chrześcijaństwa w Polsce kościół, budowany jak zawsze w miejscu dawnego, istotnego, kultu, nie było kopuły.
Zablokowałem sobie jednak tutaj poczucie, odczucie, bo pasowało to do całości iż tylko kopuła /bania była we wschodnio – centralnej części Polski. Dodatkowo skoro nie było jej na Ślęży/ Sobótce to i nie było jej wyżej na mapie. Jednak nie. Z tego co mam wewnętrznie kopuła bania była i na świątyni na wzgórzu Lecha. Z tego co widać nawet dzisiaj kopuła, ta złota bania mogła być widoczna ze wszystkich stron.
O wzgórzu Leha są badania archeologiczne i materiał na kanale arheo – film https://www.youtube.com/watch?v=Vb1bqB5CYjY&t=19s, który można uznać za względny i da się obejrzeć. Będąc dość niedawno obszedłem całe wzgórze dookoła, ale żadnych upamiętnionych śladów tych badań archeologicznych nie dostrzegłem, co oczywiście przyjąłem z dużym rozczarowaniem. A może ktoś ma tu jakieś informacje?
Zatem i tam była złota (pozłacana) bania.
Nie było jej jednak na Ślęży. Czy dlatego, że nie było tam świątyni? O tym, że nie było tam świątyni, w tym jednym z trzech najważniejszych miejsc kultu na terenie dzisiejszej Polski/ Lehii świadczy to, że nie zbudowano tam kościoła.
Dlaczego? Z tego co pamiętam wierzchołek na szczycie jest dość wąski. Byłem jednak dawno. Wiemy też że zostały artefakty co jest bardzo rzadkie, bodaj jedyne, że ich nie zniszczono, rzeźba niedźwiedzia i jeszcze inne.
Jako miejsce związane z przedchrześcijańskim kultem, silne tradycją jeszcze za czasów Kochanowskiego, (vide jego „Pieśń świętojańska o Sobótce) już zaprawioną elementami chrześcijańskimi, winno być pod szczególną pieczą Kościoła i potraktowane jak wzgórze Lecha czy Łysa Góra/ Błyszczogóra. Tak jednak się nie stało.
Trzeba też zwrócić uwagę na fakt innych losów tego jednego z trzech najważniejszych przedchrześcijańskich miejsc kultu Ariów Lechitów. Śląsk został zagarnięty przez Teutonów. Zwłaszcza Dolny Śląsk. Jeszcze za czasów Kochanowskiego, czy może ściślej jego dzieciństwa miało miejsce odnotowane zdarzenie, że niemiecki już wójt aby porozumieć się z mieszkańcami podwrocławskich wiosek musiał mieć tłumacza bo nikt z nich nie umiał po niemiecku. Wszyscy mówili po polsku.
Zatem Śląsk utraciła Polska już za czasów Długosza, jeszcze bardziej za czasów Kochanowskiego. Być może dlatego też napisał „Pieśń świętojańską o Sobótce” aby podkreślać polskość tych ziem.
Zatem góra Ślęża już 400. nawet nie 500 lat po wprowadzeniu chrześcijaństwa łacińskiego przez Mieczysława/ Mieszka ( na miejsce chrześcijaństwa szerzonego przez Cyryla i Metodego i ich wysłanników, którzy wszyscy mieli na to pieczęć Rzymu) była w rękach niemieckich.
W każdym razie nie mamy tam kościoła, prawie na pewno nie było tam świątyni. Były trzy pasy murów kamiennych ( i też zdaje się nie tylko to poniżej wierzchołka góry, co być może jest jeszcze do dzisiaj) które rozwalono i walają się po wysokościach góry od wierzchołka do podłożu, granitowe kamienie częściowo tylko porośnięte zielenią a niektóre zupełnie na zewnątrz. Nazywane chyba także gołoborzem.....
Oczywiście kopuły/ banie nie świadczą o skarbach, bo o tych traktować ma głównie ten artykuł. Jest to rzecz jasna złoto, ale pozłacanie to proces w którym można bardzo rozwałkować złoto. W średniowieczu późnym czy renesansie potrafiono rozcieńić złoto tysiąckrotnie. Czyli powiedzmy mamy sztabkę złota wielkości dzisiejszego smartfonu, z tych grubszych. Potrafiono złotem pokryć powierzchnię tysiąckrotnie większą. Dzisiaj potrafią to zrobić jeszcze bardziej, pokryć większą powierzchnię.
Miałem wewnętrznie podane, że na kopułę/ banię na Łysej Górze (Błyszczogórze) użyto piętnaście kilo złota, na Jasnej Górze pięć kilo. Chyba tu były nawet celowe proporcje. Nie było to poddane przypadkowi. Na Błyszczogórze trzy razy tyle złota co na Jasnej Górze. Proporcje co do ważności miejsca.
Wedle tego, że kilogram złota pozwalał na pozłocenie powierzchni tysiąckrotnie większej niż objętość takiej sztabki, powtórzmy dla obrazowości wielkości dzisiejszego dużego smartfonu z tych grubszych można policzyć ile powierzchni można było nią powlec. To zostawiam innym.
Albo też inaczej wiedząc jaką ilością złota można powlec powierzchnię, opierając się tylko na możliwościach późnośredniowiecznych i renesansowych.
Nie była to chyba kopuła olbrzymia, ale była duża, zapewne podwyższona, aby było ją dobrze zawsze widać. Może była na wieży? I diabelskie działanie kontra to z wiedzy diabła, który przecież dobrze wie co było a co nie było na Błyszczogórze i kiedy kazał tę dającą złą energię wieżę i profanującą miejsce postawić w latach sześćdziesiątych. Może także liczył na to, nie mogąc wprost wskazać, że zostaną odkryte przy okazji budowy groty królów i będzie je można sprofanować, zniszczyć częściowo.
Śmierdziało mi i śmierdzi od tego czasu rosyjskimi służbami tutaj w tym miejscu i do dzisiaj. Także Emitel do dzisiaj „instytucja” ? Która dopuszcza sygnał telewizyjny i radiowy i może go w każdej chwili wyłączyć i opóźnić. Śmierdzi mi tu po prostu GRU, który jak sam Dugin wnuk generała GRU, szef masonerii rosyjskiej, przyznał, jest zakonem okultystycznym.
Ktoś, pod bodaj filmem, z eksploracji krypt przez śp. Adolfa Kudlińskiego dał kiedyś komentarz, że wtedy w latach sześćdziesiątych gdy budowano wieżę i odkryto przypadkiem krypty ruscy sprowadzili tu swoich naukowców do badań tego a może także do promieniowania i energii, które są w tym miejscu.
Przejdźmy jednak do skarbów.
Głównym miejscem skarbów na terenie dzisiejszej Polski ( i nie tylko) były zdaje się główne ośrodki przedchrześcijańskiego kultu, wydzielone części świątyń gdzie przechowywano kosztowności, złoto, srebro, w takiej czy innej postaci, kosztowne tkaniny.
Były to chyba głównie cenne rzeczy (skarby) zdobyte w trakcie działań wojennych i te w trakcie wojny i zapewne otrzymane w wyniku traktatów pokojowych a także inne kosztowne podarki, które otrzymywali królowie, książęta, może wodzowie w trakcie pokoju z innych krajów.
Oczywiście nie całość tych skarbów tylko jakaś ich część.
Gdy idzie o skarby z przedchrześcijańskich świątyń, z terenu dzisiaj dzisiejszej Polski to niestety nie ma tutaj żadnych chyba jawnych danych. Informacja jest za to ze świątyni w Arkonie, czyli na wyspie Rugii gdzie panował wojowniczy lud Redarów. Pisze o tym Jan Sas Zubrzycki, że skarby tam, łupy zdobyte na wojnach były tak duże, że dzień i noc pilnowało ich trzystu zbrojnych.
Oddawano tam z łupów wojennych dziesięć procent do świątyni. Widać z tego, że dziesięcina na miejsce święte nie jest dopiero pomysłem Kościoła. Jeśli tam była dziesięcina to i na dzisiejszych ziemiach, mateczniku Lehii musiało być tak samo.
Jan Sas Zubrzycki pisze, że jeszcze w siedemnastym wieku niemieccy spece z tego pazernego na cudze ludu dobrali się do części skarbów z Arkony ukrytych w zboczach góry. Nasi bracia z tamtych ziem widząc co się dzieje ukryli w ten sposób część skarbów. Niestety. Jeszcze po siedmiu wiekach pazerni Niemcy dobrali się do skarbów.
Chyba u nas skarbce świątynne były nieco mniejsze niż ten ze świątyni a Arkonie, ale i tak musiały być duże. Pomnijmy na to, że skarby tam mogły być już składowane więcej niż trzy tysiące lat przed Mieczysławem/ Mieszkiem i Chrobrym.
Co się z nimi stało?
Mam pewne nawet może przeświadczenie co do części skarbów z jednego miejsca, ale to zachowam dla siebie do odpowiedniego czasu. Jednak to, że skarby w części zostały przejęte przez przedstawicieli Kościoła w miejscach przedchrześcijańskiego kultu nie znaczy, że są one w takiej formie do dzisiaj. Niestety, zostały prawie zawsze przetopione, szczególnie złoto.
Stoimy tu przed zagadką.
Skąd nasi władcy, pierwsi władcy chrześcijańscy z Krzywoustym włącznie mieli pieniądze na wojny. Nie było z tym problemu i z wyposażeniem wojska oraz długimi kampaniami. Dopiero król Kazimierz nazwany Wielkim musiał zapożyczać się u żydów. Jak donosi historia, co pamiętam jeszcze z podstawówki bodaj: Bankierem Kazimierza Wielkiego był żyd Lewko. Król Kazimierz Wielki miał kochankę, żydówkę Esterę. Oni tak lubią. Czy dlatego jako jedyny król zasłużył na przydomek Wielki?
Dodatkowo jak mówi nam oficjalna historia przecież, Bolesław Chrobry zadziwiał cesarza majestatem, bogactwem na zjeździe w Gnieźnie. Bogactwo jego i dworu i bogactwo kraju.
Stawiam tutaj tezę, że nasi pierwsi władcy, Mieczysław po chrzcie rzymskim, Chrobry i inni do Krzywoustego czyli do rozbicia dzielnicowego korzystali z bogactw świątyń, które uległy likwidacji – nazwijmy tak.
Nie wyobrażam sobie aby pozwolili biskupom, zakonom, księżom na miejscach budowanych świątyń przejąć skarbce świątynne z bogactwem od trzech tysięcy lat. Za pewnymi wyjątkami, może za jednym wyjątkiem.
Zatem wydaje mi się, że i na prawdopodobnie niezwykle potężne wojsko Bolesława Chrobrego i sprawy państwa, jak i jego ojca i potem do Krzywoustego pieniądze w znacznej części szły ze świątynnych skarbców, skarbców świątyń, których już nie było, aż do fundamentów.
Jedno miejsce które pozwolono przejąć Kościołowi, ale nie było to główne miejsce było tam bogactw w złocie pięćdziesiąt kilogramów, które przejęli ludzie Kościoła. Dostałem to wewnętrznie. Nie wiedziałem czy władcy Polscy coś stamtąd zabrali, ale w trakcie pisania dostałem że tak. Aby zjednać sobie przychylność miejscowego, tzn lokalnego z ziem polskich Kościoła zostawili złota pięćdziesiąt kilogramów. Oczywiście to były złote skarby, nie złote sztabki, cenne artefakty, także i złote monety. Wszystko jednak zostało przetopione, użyte na liturgiczne rzeczy i nie tylko.
Mówię wszystko bo to prawie wszystko, mam jednak wewnętrznie, że w masie 3,4 kilogramy zostały z jednego miejsca z tych 50 kilogramów złota i te cenne artefakty do dzisiaj są i nie są one w zbiorach muzeów.
Jan Sas Zubrzycki, gorliwy katolik, pisze, że wraz ze śmiercią Chrobrego skończył się złoty wiek Polski.
Koniec
P.S. Być może będzie aneks. Jak coś przyjdzie do głowy i będzie potrzeba.
…..............
Nowy film z księdzem Romanem Piwowarczykiem. Ksiądz dr dopiero teraz, w czwartej wyprawie był we wnętrzu Arki jak sam opowiada w programie. Dwie z wypraw zakończyły się fiaskiem bo góra była objęta zakazem wojskowym lub tylko ta część która należy do Turcji. Trzecia nie udała się dwoje uczestników przeziębiło się tak mocno, że groziło to ich śmiercią i musieli wrócić z góry.
Udało się dopiero teraz w czwartej wyprawie.
Trochę jestem rozczarowany bo z tego co zobaczyłem to ksiądz nie był w wyraźnej drewnianej przegrodzie, były belki owszem i nie mam wątpliwości, że to z Arki, ale spodziewałem się zobaczyć tutaj coś więcej.
Może źle jednak zobaczyłem na ekranie, sprawdźcie sami.
Trzeba uzupełnić dla tych 99 procent, którzy książki nie czytali... że Arka jest przełamana na 3 części i znajduje się w trzech lokalizacjach. Ksiądz był w jednej z tych trzech lokalizacji. Oczywiście te trzy części nie są kompletne, choć też nie zostało to jeszcze chyba dokładnie zbadane, bo nie wszędzie da się wejść z tego co jest podawane, no i to drewno które było ciągle narażone na wodę w wielu miejscach spróchniało.
Film nie będzie od rzeczy wspomniany pod tym materiałem bowiem ks. Piwowarczyk pokazuje atlasomapę gdzie jest mowa o Sarmacji i o naszych dziejach przed Mieczysławem/ Mieszkiem. Nie jest jasne jak to się znalazło w atlasie autora amerykańskiego, chyba, że to jest polski dodatek.
Ksiądz Roman Piwowarczyk jest dla nas cenny nie tylko z powodu Arki Noego.
Jak jeden procent chyba czytelników moich Orędzi mogło się przekonać czytając książkę księdza „Arka Noego odnaleziona” pisze także o przedchrześcijańskiej historii Polski i jest to jedyny polski ksiądz obecnie który o tym pisze.
https://www.youtube.com/watch?v=JVkpoQUQbS8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz