Matka Boska Ostrobramska

Matka Boska Ostrobramska

22 XI 2023 - Rozmowa z Marią Magdaleną o jednej sprawie// Spotkanie przy KNJ 2 i 3 grudnia

 

+JMJ

Odnośnie spotkania, o tym w poprzednim wpisie i w komentarzach ( 2 i 3 grudnia 10.00 przy Krzyżu Nowego Jeruzalem. W sobotę msza w Brańszczyku 9.00).

C.P.

.............................................................................................................................................................


22 listopad


Piątek

22.55


Mówi Maria Magdalena

- Źle się czujesz. Nieduże zmęczenie nawet, osłabia Cię dodatkowo na następny dzień.

- Tak Mario Magdaleno, ale co robić?

- Sprzyja temu zimno, kiedy mrozy się ustalą Twój organizm lepiej będzie to znosił, zwłaszcza gdyby spadł śnieg.

- To poproszę Mario Magdaleno o śnieg konkretny, nie przesadne ilości, ale tak 15 cm.

- Tak, dobrze działa to i na ducha, zwłaszcza, że Ty urodziłeś się w styczniu a więc masz to niejako zakodowane w sobie.

Dlatego dobrze abyś pojechał jutro jeden dzień oderwać się, tam gdzie aura jest bardziej zimowa.

- Tak Mario Magdaleno, lecz podróż też <nieczytelnie zapisane słowo C.P> i trzeba się przygotować.

- Jednak biorąc pod uwagę wszystko będzie to na plus dla Ciebie i wiesz też, że masz coś do zrobienia.

- Wtedy, jak Pan Jezus chciał abym poleciał na Maderę, mimo że choroba mi dokuczała, wtedy Pan powiedział, że w tamtym klimacie będę się czuł lepiej i rzeczywiście mogłem przespacerować się dwa i pół raza tyle nim odczułem zmęczenie, jak tu.

-:) Może pojedziesz.

Masz środki, byłoby to możliwe.

- Tak, to Pan mi pokaże jeśli łaskawie zechce.

- Na razie pojechałbyś na tydzień, potem zaś jeszcze na dwa tygodnie, bo to też weszłoby w okres Bożego Narodzenia i po pierwsze masz rzeczy do zrobienia, tu na miejscu, po drugie ceny przed Bożym Narodzeniem już wzrastają w takich kurortach.

- Tak, tydzień to byłoby coś.

- Chodzi o zmianę klimatu dla Ciebie i dobrze abyś to miał.

- Myślałem iż nie będę jeździć już w cieplejsze miejsca, przynajmniej do zmiany. Chyba, że potem, ale z innych powodów?

- :)

- W każdym razie bardzo dobrze Mario Magdaleno, ale nie jest to pewne?

- Na razie nie jest pewne, lecz nie jest wykluczone, inaczej nie mówiłabym o tym.

- To prawie cztery lata jak nie byłem za granicą. Cztery lata będzie w marcu.

- Tak, zleciało Ci to szybko. Tydzień byłby dobry dla Ciebie, jeszcze w tym roku.

- Jeśli to wyjdzie to chwała Panu.

- Jest to miejsce wyjątkowe dla Polaków. Był tu Jan Paweł II, bywał Adam Człowiek, był Piłsudski kilka miesięcy i co istotne, był ukrywający się polski król.

- To będę czekał czy coś z tego wyjdzie.

-:)

- Źle się czuję Mario Magdaleno, ale chciałbym aby moja miłość to zwyciężała, abym z miłości pracował dla Pana i aby moja miłość była ponad tym.

- To trudne i na etapie duchowego rozwoju w jakim teraz jesteś jest możliwe tylko chwilami:)

Nie bardzo możesz też < Niepewne słowo prawdopodobnie „pościć” C.P> choć Twój organizm odczuwa opór przed jedzeniem. Nic Ci nie smakuje, chcesz tylko dużo pić.

- Jak będzie tak jak teraz < nieczytelnie zapisane słowo C.P> to na wyjazd, wylot nawet bym się nie pokusił, ponadto różnie z tymi tanimi liniami jest, jest jedna której sposób podchodzenia do lądowania jest taki i może to też kwestia maszyny, że źle to znosiłem a jakbym się czuł jak w tej chwili, to byłoby kiepsko.

- Będziesz się czuł lepiej inaczej nie dałby ci Jezus wyjazdu.

-:)


- Jeśli polecę to z moją przyjaciółką Marią Magdaleną.

-:)


Musisz się położyć Krzysztofie.

- To tylko przyszłaś by porozmawiać o jednej rzeczy?

-:) Tak, jak dobra przyjaciółka porozmawiać z tobą i o tym co koi Twoją myśl.

- Dziękuję Mario Magdaleno.

Chwała Tobie Chryste.


Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)

19 komentarzy:

  1. Morys- odpowiem tutaj, Medalik Zbawienia jest czym innym niż Medalion Dobrej Nadziei. Medalik Zbawienia jest ukazany w Księdze Prawdy, jest dostępny od wielu lat i chroni przed Antychrystem, i każdy powinien go mieć bo moc Ant. z dnia na dzień wzrasta. Natomiast Medalion, jak sam powiedziałeś, Żywy Płomień dopiero ma nam dać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bracie Andrzeju za wyjaśnienie. Jednocześnie życzę wielu Łask Bożych w dniu imienin i opieki Matki Bożej na każdy dzień.
      rys

      Usuń
  2. Fragmenty z Księgi Prawdy na temat Medalika Zbawienia:
    Pan Jezus: ,, Wiedzcie również, że Medalik Zbawienia- SILNIEJSZY NIŻ JAKIEKOLWIEK INNE- będzie waszą obroną przed urokiem Antychrysta. Podejmą wszelkie próby powstrzymania Medalika Zbawienia, ale nic nie powstrzyma MOCY związanych z tym Darem..."- 20 luty 2014 r.
    ,, Pieczęć Boga Żywego będzie chroniła przed znakiem bestii, a Medalik Zbawienia przed herezją, wylewającą się z ust Moich wrogów, którzy przechwycą Mój Kościół na ziemi..."- 5 maj 2014.
    ,,... Moja Misja ocalenia ludzkości jest prawie ukończona. Otrzymaliście Dary Pieczęci Boga Żywego, Medalik zbawienia i Modlitwy Krucjaty. One będą waszą zbroją przeciwko Mojemu przeciwnikowi".-13 luty 2015
    Matka Zbawienia: ,,... Jego nienawiść- szatana- będzie najbardziej widoczna wobec tych, którzy dają odpowiedz Mnie , Matce Zbawienia, gdy Mój Medalik Zbawienia będzie dostępny na całym świecie. Medalik Zbawienia nawróci miliardy dusz i dlatego zły podejmie wszelkie starania, aby to powstrzymać..."- 25 03 14 r
    ,, Medalik Zbawienia jest jednak wyjątkowym Darem z Nieba danym światu z powodu wielkiej Miłości Mojego Syna, którą darzy On wszystkie dzieci Boże. Poprzez moc daną Mi z polecenia Mojego Ojca Przedwiecznego ten Medalik przyczyni się do zbawienia miliardów dusz. Jest to możliwe, bo gdy tylko dusza przyjmie ten Medalik z otwartym sercem, doprowadzi to do nawrócenia.... Dlatego zły duch gardzi tym Medalikiem i wykorzysta każdą duszę, którą zakazi, aby wykrzykiwała przekleństwa i go zwalczała..."- 4 czerwca 2014.
    ,, Nie popełnijcie błędu, odrzucając ten Medalik Zbawienia, bo jest on dla całego swiata i będzie z nim związane wiele cudów.... Dopilnujcie, proszę, aby ten Medalik Zbawienia zostal przekazany jak najwięcej liczbie dusz..."- 20 stycznia 2014

    OdpowiedzUsuń
  3. Medalik Zbawienia- wszyscy, którzy otrzymują ten Medalik, muszą odmawiać Modlitwę Krucjaty 115.{ myślę, ze nie co dziennie, ale jak najczęściej}
    Ponadto chcę zwrócić uwagę, bo były zapytania, na Modlitwę Krucjaty n-r 104. Polega na tym, że odmawiamy ją przez cały miesiąc a dodatkowo przyjmujemy Komunię { wtedy kiedy jesteśmy na Mszy, nie musi być co dziennie} - w tym danym miesiącu- w intencji osoby nam znanej, lub nie znanej a o zbawienie której się obawiamy i aby ją uratować. Jest to niezwykły Dar. Pan Jezus:,, Aby je uratować- dusze, które oddały się szatanowi i są w niewoli bestii- wy, Moi umiłowani wyznawcy, musicie okazać Mi swoją wierność poprzez powierzanie Mi ich podczas waszych modlitw i gdy przyjmujecie Najświętszą Eucharystię. Musicie ofiarować Mi je każdego dnia, a za każdą duszę, którą oddajecie Mojemu Miłosierdziu, uratuję dalszych sto."
    Wiem, Kochani, tego wszystkiego jest tak dużo, mamy dobre chęci, ale jest tyle rozproszeń, trudności, braku czasu, presji itd, że nasza służba jest taka niedoskonała, ,, poszarpana i na łapu capu". Jednak z dnia na dzień dojrzewamy, stajemy się co raz bardziej świadomi i mądrzejsi w Mocy Ducha Świętego. Mamy przykład Apostołów Pana Jezusa , z początku jacy byli a później...
    Dodatkowo jeszcze jest i taka trudność, że wszędzie jest opór, blokada i zupełnie samotni, i odrzucani, ,, bijemy głową w mur" i nie możemy działać w pełni a wszystko staje się niezwykle trudne, a nasz plan dnia jest zupełnie ,,nie po naszemu". Och !!! Panie Boże, tyle chciałbym Ci dzisiaj dać a niestety daje tylko szczątki tego i tak jest prawie każdego dnia. Och !!!, jak ja doceniam nasze spotkania, toć to prawdziwa KRUCJATA Z Panem Bogiem.
    PS wykorzystujmy 2- KROTNOŚĆ { przenosimy sie duchowo pod KNJ} I LEŻENIE KRZYŻEM -tam gdzie się modlimy a wtedy ataki złego w postaci ,,zabierania" nam czasu, lub inne będą mało skuteczne, a może wręcz przeciwnie !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Odbijając troszkę od tematu, materiał trochę jakby QA bardzo ciekawe. https://www.youtube.com/watch?v=O0svOswBMRE

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzie rozpoczynamy modlitwę w niedzielę? Tzn rozumiem, że nie na mszy...?

    OdpowiedzUsuń
  6. [Milka] Poddałam się umartwieniu przez rezygnację z korzystania z internetu przez osiem dni, dlatego nie zaglądałam na blog CP i nie mogłam zareagować szybko na wpis QA. Jestem wzruszona tym błogosławieństwem Brata QA. Bardzo dziękuję za dobre słowa. Niech Pan Bóg po wielokroć odwzajemni każdą dobroć płynącą z serca.
    Podobnie jak wiele osób z Małej Reszty zaczęłam czytać poszerzoną wersję „Poematu”. Mam wrażenie, że to wszystko, co dzieje się wokół KNJ oraz przygotowań do Oczyszczenia świata, posługi Brata Andrzeja, Cypriana Polaka i od pewnego czasu Qaisara Assaqalabiego, Iskierki, czy innych osób jest płynną kontynuacją zarówno Starego Testamentu, Ewangelii jak i Dziejów Apostolskich. Widać jak na dłoni, że Pan Zastępów ciągle jest kreatorem historii. Mamy już tę samą atmosferę duchową, co w przekazach Marii Valtorty. W centrum jest Bóg i przyszłość Nowego Jeruzalem, jego Prorocy i Reszta, którą Pan jednoczy przez poruszenie serc wokół Wybranych i KNJ. Bóg wybiera i dobiera do swych zamiarów ludzi różnych, zwykłych, niepozornych, mało mogących i znaczących w oczach świata. Jego plany i znaki są przedziwne i zaskakujące, ale ostatecznie objawiające wielką Bożą Chwałę.
    Pan Bóg lubi też gry towarzyskie i puzzle.
    Mój św. pamięci Ojciec nosił rzadkie imię Cyprian, miał drugie (dla mnie oczywiste od zawsze) imię Andrzej, ale dopiero niedawno dotarło do mnie, że to zestawienie imion ( w takiej kolejności) wskazuje na Gniew Boga Ojca i Namaszczonego. Nie nadaję temu faktowi żadnego znaczenia, ale odkrycie to i tak zrobiło na mnie duże wrażenie, że ten przypadek był na widoku, a ja tego tak długo nie dostrzegałam. Na Cypriana Polaka natrafiłam w 2016 r. na blogu: SALON24.pl. Zbieżność pseudonimu Piszącego (na tej stronie) z imieniem Ojca przyciągnęła moją uwagę. Od tamtego czasu „śledziłam” Cypriana Polaka „po internetach” , bo wszystko co czytałam spod Jego ręki rezonowało z moim duchem. Do Brata Andrzeja przekonało mnie pierwsze spotkanie twarzą w twarz w obecnym miejscu KNJ. Przyznam, że ze wszystkimi STĄD czuję już pewną więź. Jest to łaska, bo z natury jestem osobą mało sentymentalną. Rzadko angażuję się emocjonalnie w relacje na odległość. Dziś, Wszystkim z całego serca, życzę najserdeczniejszej zażyłości z Bogiem Ojcem, przyjaźni i braterstwa z Panem Jezusem, nasycenia Duchem Świętym do granic świadomego istnienia i czułej relacji z Matką Bożą. Niech Pan udziela wszelkiego dobra i pomaga przezwyciężyć każde trudności. Już niedługo będziemy świadkami tego, że przy coraz bardziej zawężających się możliwościach ludzkiego działania (przez nadchodzący ucisk) w nasze życie, w skali mikro, będzie wkraczał Bóg przez znaki, osoby i cuda.

    OdpowiedzUsuń
  7. Paweł M
    Milko, dziękuję Ci w imieniu nas wszystkich za te piękne życzenia, a właściwie błogosławieństwo! Zgadzam się z tym, że Bóg wkracza i będzie dalej wkraczał w nasze życie lecz podejrzewam, że nie tylko w skali mikro...ale i makro. Wielu mistyków i wizjonerów przekazuje wiadomości z nieba, że zbliżają się wielkie globalne znaki i cuda, z tym największym, Oświetleniem Sumień. Niestety czekają nas też znaki w postaci katastrof. Bo czyż ludzkość nie ma doznać oczyszczenia? Módlmy się do miłosiernego Ojca by było jak najbardziej zmniejszone, zwłaszcza tu w Polsce. Coraz więcej niestety wskazuje, że z końcem tego roku a zwłaszcza w przyszłym może wydarzyć się wiele katastrof, które w dużym stopniu zmienią Ziemię, nasze życie i co najważniejsze plany globalistów. Ci o tym wiedzą i spieszą się widać z wprowadzaniem swych diabelskich planów. Polecam Wam ciekawe opracowanie na ten temat: www.reset676.com (chociaż autor nie jest chyba osobą wierzącą). Z Bogiem, bo któż jak Bóg!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Milka] Podkreślając skalę mikro chciałam dodać otuchy tym, którzy już teraz mają ostro pod górę i z trudem radzą sobie z aktualnymi problemami, i nie mają przestrzeni na jeszcze większy „hardkor” w wymiarze apokaliptycznym. Dawno temu Pan Bóg otworzył mi zmysł duchowy na widzenie działań nadprzyrodzonych w drobnych zdarzeniach, których wcześniej w życiu nie dostrzegałam. Nie dotycz wszystkich zdarzeń w 100%, ale tych, które Pan Bóg uznaje, że są ważne dla mojego wzrostu. Dzięki zebranym doświadczeniom mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że w każdym pojedynczym życiu często dzieją się rzeczy nadzwyczajne, zwykle bardzo subtelne, które łatwo umykają z pola widzenia, bo jesteśmy przygnieceni ciężką materią codzienności. Pan Bóg jest bardzo delikatny w obchodzeniu się z nami i wyprzedza nas tylko o krok, jak prawdziwy Ojciec, by umożliwić nam samodzielne przejście na nowy poziom świadomości w coraz większej łączności duchowej ze Sobą Samym. Często brakuje nam refleksji. Nie dostrzegamy sekwencji zdarzeń, które porządkują się w niespodziewany sposób. Często uważamy, że już „jakoś” się układa i przechodzimy z tym do porządku dziennego.
      Na przestrzeni długich lat otrzymałam wiele cudownych łask wychodzenia z sytuacji beznadziejnych, które nie miały prawa (po ludzku) zakończyć się pomyślnie. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Trwałam uparcie w wierze wbrew nadziei, odrzucając racjonalne przesłanki i emocje. Trzymałam się uparcie myśli, że może nie mam najlepszego rozwiązania danej trudnej sprawy i najlepiej będzie poprosić o to Pana Boga, bo może wszystko i nigdy nie jest na tyle zajęty, by nie mieć czasu na ostatnie w kolejce dziecko. Byłam otwarta na każde Boże rozwiązanie, ale też „kombinowałam” jak ewangeliczny skarcony sługa, żeby poprawić swoją sytuację. Za każdym razem to była walka rozumu i ducha. Odniesione zwycięstwa, to zawsze całkowite dzieło Boże. Zysk był zawsze niewspółmiernie większy niż moje oczekiwania. „Kombinowanie” nauczyło mnie spotkania Boga w relacji. Już Abraham szukał sposobu jak uratować Sodomę i Gomorę. Pan „nie spuścił go po brzytwie”, mówiąc, że to nie ma sensu, bo nie znajdzie tylu sprawiedliwych, żeby zrównoważyć grzechy sodomitów. Ważne w spotkaniu z Bogiem było to, że Abraham nabierał coraz większej odwagi, by prosić Pana o ratunek, chociaż z chwili na chwilę problem był coraz grubszy. Dzięki przeciąganej rozmowie Abraham poznał cierpliwość, łaskawość, dobroć, miłość i troskę Pana Boga. Pan zawsze daje duuużo więcej niż jesteśmy w stanie wziąć. Nie znam ani jednego przypadku, żeby ktoś zawiódł się na Bogu! Jeśli rozwiązanie diametralnie różni się od prośby, to we właściwym czasie przychodzi poznanie i zrozumienie, że to była najwłaściwsza opcja.

      Usuń
    2. [Milka] Powinno być:
      Pan Bóg jest bardzo delikatny w obchodzeniu się z nami i wyprzedza nas tylko o krok, jak prawdziwy Ojciec, by umożliwić nam samodzielne przejście na nowy poziom świadomości, by być w coraz większej łączności duchowej ze Stwórcą!

      Usuń
  8. Ania
    Jutrzejszą Ewagelia
    Mk 13,33-37): Rzekł wtedy Jezus do swoich uczniów: «Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!».

    OdpowiedzUsuń
  9. P.S.
    Czy Brat Andrzej zechciałby udostępnić treść AKTU INTRONIZACJI?
    please

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla miłośników Poematu Boga Człowieka polecam również przepiękną książkę Carvera Alana Amesa pt. Oczami Jezusa.
    Autor pisze, że Pan Bóg i Jezus Chrystus „zwraca się do mnie w słowach i ukazuje w wizjach od lutego 1994 roku. Na początku niczego nie zapisywałem, ale później Bóg polecił mi, bym chwycił za pióro i zachował to, czego doświadczam. Potem, 6 lutego 1996 roku, Jezus zaczął ukazywać mi pewne sceny ze swojego ziemskiego życia. Oczami Jezusa oglądałem poszczególne sceny z życia Jego i Jego uczniów, gdy wędrowali przez wsie i miasta Ziemi Świętej. Oprócz tego Pan Jezus udzielił mi także łaski poznania Jego myśli”.
    Fragment książki
    Poniżej zamieszczamy urywek z objawień z 20 lutego 1996 roku jako zapowiedź tego, co odnajdziesz na stronach tej książki. Słychać było tętent koni i maszerujących szybko ludzi, potem ujrzeliśmy mijający nas oddział wojska rzymskiego udający się w kierunku wsi. Staliśmy niemal ogłuszeni tupotem nóg i szczękiem broni.
    Gdy dotarliśmy do wsi, panował tam zamęt. Żołnierze zdążyli już przeszukać domy w poszukiwaniu buntowników i zaaresztować w brutalny sposób pięciu mężczyzn. Mieszkańcy wsi tłumnie się zebrali, prosząc Rzymian, by ci uwolnili pojmanych mężczyzn. Oświadczyli, że mężczyźni ci są niewinni, i domagali się, by ich zwolniono. Centurion, który siedział na koniu, wcale nie chciał słuchać, rozkazał za to żołnierzom, by odparli nacierający tłum. Gdy tak się stało, mały chłopiec wybiegł z tłumu, krzycząc:
    - Ojcze, ojcze! Jeden z żołnierzy, potężnej budowy i wysokiego wzrostu, uderzył chłopca zaciśniętą pięścią i chłopiec ów, który miał około czterech lat, upadł na ziemię, a jego ciałem wstrząsnęły konwulsje. Tłum ucichł, a oficer zgromił żołnierza:
    - Głupcze, to jeszcze dziecko. Oficer zeskoczył z konia i pochylił się nad chłopcem, który przestał się już wić i leżał martwy. Gdy zdejmował hełm, można było dostrzec łzy spływające mu po policzkach. Wykrzyknął:
    - To przecież jeszcze dziecko, mam syna w jego wieku, to jeszcze dziecko. I szczerze zapłakał. Gdy tłum rozstąpił się, by umożliwić Mi przejście, przesunąłem się naprzód. Wyglądało na to, że żołnierze chcą Mnie zatrzymać, i wtedy ktoś krzyknął:
    - To Jezus z Nazaretu, to ten prorok, wielki uzdrowiciel. Słysząc to, żołnierze cofnęli się, a Ja podszedłem do chłopca. Centurion spojrzał na Mnie i powiedział:
    - Czy potrafisz pomóc? W jego sercu ujrzałem zagubioną duszę, przepełnioną bólem, jaki niosła za sobą praca, którą wykonywał, pełna śmierci i zniszczenia… ale pod tym zamętem zdołałem dostrzec współczucie, miłość i nadzieję.
    - Pomogę - odpowiedziałem, pochylając się i podnosząc chłopca z ziemi.
    - Ale przecież on nie żyje - powiedział żołnierz, który uderzył chłopca.
    - Teraz nic już nie możesz zrobić. Łagodnie się do niego uśmiechnąłem i rzekłem:
    - Mój Ojciec, który Mnie posłał, ocala życie i je zabiera. Należy ono do Niego i może nim rozporządzać… więc jeśli wolą Jego jest, by ten chłopiec żył, to będzie żył.
    - W takim razie Twój Ojciec musi być czarownikiem - odrzekł żołnierz.
    - Nie, Mój Ojciec jest Bogiem całego stworzenia, który uczynił wszystko, co istnieje, i jest Jego wolą, by to dziecko żyło. Gdy wypowiedziałem te słowa, chłopiec wrócił do życia, płacząc:
    - Mamo! Żołnierz, zdziwiony, cofnął się, a matka dziecka podeszła do chłopca i podniosła go… pełna radości, pełna dziękczynienia, błogosławiąc Boga za Jego miłosierdzie. Żołnierze wpatrywali się we Mnie, gdy tłum zaczął jednym głosem wielbić Boga.
    - Kim Ty jesteś? - krzyczał z bojaźnią żołnierz.
    - Ja Jestem - powiedziałem, a tłum się uciszył.
    - A co to za odpowiedź? Ja pytam, kim Ty jesteś, a Ty mówisz: „Ja Jestem”.
    - Ja jestem Synem, Ja jestem Barankiem i Ja jestem przebaczeniem od Boga. Centurion wskoczył pospiesznie na konia, a do swoich ludzi warknął:
    - Uwolnijcie tych ludzi. Nie potrzebujemy ich. Spojrzał na Mnie i skinieniem podziękował, po czym odjechał z wioski wraz ze swoim oddziałem.
    Pozdrawiam Henryk

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja dosyć dawno, również przeczytałam tę książkę i przyznaję, że też mi się podobała. Jednak obecnie mam odmienne zdanie na jej temat. Odpowiem dlaczego.
    Otóż w zeszłym roku na czas Wielkiego Postu postanowiłam po raz kolejny przeczytać "Poemat Boga Człowieka" i tak aby na Wielki Tydzień przypadł tom Męki Jezusa Chrystusa. Wyszło jednak inaczej. Skończyłam czytanie całości dużo wcześniej. Postanowiłam więc ponownie przeczytać książkę "Oczami Jezusa". Jednak czytając ją, coraz bardziej zaczynała mnie niepokoić, coraz więcej zauważałam w niej nieścisłości i niezgodności ze "świeżo" przeczytanym "Poematem..." jak i z Pismem Świętym. Mieszanina prawdy z fałszem stawała się coraz wyraźniejsza i dochodząc tylko do końca I części powiedziałam sobie trzykrotne NIE !!!, to nie jest dzieło Boże i zamknęłam ją, definitywnie kończąc czytanie i wydawało mi się, że temat został przeze mnie zamknięty. Ale to tylko tak mnie się wydawało. Demon nie lubi, gdy się obnaża jego działanie, dlatego tej nocy postanowił mnie "odwiedzić" i zapewniam, że absolutnie nie należy to do przyjemności a wręcz przeciwnie jest to tak odrażające, że na samo wspomnienie tego przechodzą mnie jeszcze ciarki i aby odzyskać równowagę duchową i choć trochę zatrzeć te nocne przeżycia, nazajutrz pojechałam do Częstochowy
    Analizując całą tę sytuację, w pierwszej chwili pomyślałam, że wynotuję z książki wszystkie te niezgodności ale ktoś mi podpowiedział, argumentując to, żebym tę książkę spaliła.
    W tej sytuacji postanowiłam poradzić się kapłana i nie był to przypadkowy kapłan. na moje pytanie co zrobić ? jego odpowiedź była zdecydowana: spalić. Tak też uczyniłam i myślę, że była to dobra decyzja.
    To tak pokrótce opisałam moją "przygodę" z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  12. |Elżbieta| Ado, będę wdzięczna za podanie konkretów, tj. niezgodności z Pismem Świętym. Z Panem Bogiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę porównać sobie uzdrowienie trędowatego z Ks.Kpł. 14.1-20, Mk.1-40-44, Łk.5.12-14, z książki wynika, że umiłowanym uczniem nie był Jan a Jakub(który zresztą zachowywał się jak nie do końca sprawny umysłowo). Pan Jezus nigdy nie spacerował z młodymi kobietami jak to było w ogrodzie wdowy po Aleksandrze(chyba dobrze zapamiętałam imię). Wyjaśnione jest to zresztą dobitnie w "Poemacie..." przy pożegnaniu z Syntyką. To wszystko są drobne subtelności ale naszpikowana jest nimi cała książka jak w scenie ukrzyżowania młodego człowieka, w powyżej zacytowanej scenie, jak wyjaśnienie małżonkowi, że to jednak jest jego syn jak nocleg z apostołami pod mostem itd. Wszystko to opakowane jest w piękne słowa, wydawałoby się pełne miłości tylko,że jest to nieprawda.

      Usuń
  13. Naszła mnie jeszcze taka refleksja, że Pan Jezus często odwoływał się do "Poematu Boga Człowieka" a czemu nigdy do tej książki, która rzekomo miała być napisana jakoby wydarzenia działy się i przekazywane były"poprzez Jego Oczy". Powinna być druga w ważności i kolejności po "Poemacie..."

    OdpowiedzUsuń
  14. [Elżbieta] Bardzo dziękuję Ado za odpowiedź. Argument, że Pan Jezus odwoływał się do "Poematu..." a nigdy do tej książki, jest dla mnie przekonujący. Rzeczywiście nigdy nie wspominał w przekazach o tejże książce. Cóż, tak jak piszesz, książka piękna, jednakże mało prawdziwa. Nie będę już jej nikomu polecać, ani tym bardziej chwalić. Człowiek jest omylny... Pozdrawiam. Z Panem Bogiem.

    OdpowiedzUsuń

Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Poniedziałek Wielkanocny (2021)

  Poniedziałek Zmartwychwstania Pańskiego (2021) Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Około 9.30 - Oto jestem, Krzy...