+JMJ
Miałem żeby dać w sobotę nowy wpis a że równocześnie Maria Magdalena zachęciła mnie do małego, krótkiego wyjazdu, więc ponieważ pod koniec dnia, „tylko' słowo Brata Andrzeja i „aż' ze względu na rangę osoby.
Napiszę jedynie, bo ostatnio zastanawiałem się nad inteligencją Brata Andrzeja, do czego ją przyrównać. I skojarzył mi się ze świętą siostrą Faustyną. Chodzi mi o to, że święta siostra Faustyna posiadała naturalną wysoką inteligencję naszego ludu, taką można rzec prasłowiańską jeszcze, wszechstronnie uzdolniona, to znaczy posiadająca wystarczającą inteligencję do wszystkiego czego w życiu doświadczyła i co jej było potrzebne, włącznie z kontaktem mistycznym z Panem Jezusem.
Była typem dziewczyny: do tańca i do różańca, żywotna, wesoła - mówię tu oczywiście ściślej o czasie gdy nie wstąpiła jeszcze do klasztoru, co widać w jej kontakcie z dziećmi, gdy była na służbie, które słuchały ją bardziej niż rodziców. Śmiała się z nimi, ale gdy powiedziała, że już koniec, teraz cisza i spokój - były posłuszne.
Brat Andrzej podobnie: zaśmieje się, ale krótko, nie wpada w wesołkowatość, nie jest zakręcony, jak ja jeszcze trochę nadal jestem, podobnie jak nie była nasza wielka święta siostra Faustyna. Gdy oglądaliśmy „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga (przy okazji zawierzenia), najważniejsze przedstawienie Sądu Ostatecznego w malarstwie obok tego w kaplicy Sykstyńskiej Michała Anioła, Andrzejowi wystarczyło 15 minut oglądania. Ja za pierwszym razem kontemplowałem przez 45 minut. Za drugim razem pół godziny. Myślę, że święta siostra Faustyna oglądałaby podobnie jak Brat Andrzej – przez kwadrans.
Powiedziałem o naturalnej inteligencji polskiego ludu. Lud jednak ludowi nierówny. Przodkowie Brata Andrzeja nie odrabiali pańszczyzny. To jednak skażenie które przyszło do nas z Zachodu z ich chorym feudalizmem a myśmy to przyjęli a trochę było narzucone.
Słowo Brata Andrzeja – Namaszczonego
(16 listopada)
Niech
będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus.
Bogu
niech będą dzięki za każde słowo nam dawane.
,,
Zatem was ostrzegam i tych w służbach, które oficjalnie służą
Polsce, ale przede wszystkim tych, którzy są RAKIEM..."
Dziękuję Ci Św Mario Magdaleno za to słowo - ,,rakiem"- a
które to słowo ,,używałem" w swych rozmyślaniach mniej
więcej w czasie gdy dawałaś słowa Prorokowi Cyprianowi- 10
października Wtedy zastanawiałem się czy podać to ,,moje
rozmyślanie" publicznie. Teraz już wiem, że mogę, ale z
braku czasu podam w dalszym terminie, a będzie bardzo jednoznaczne w
swej wymowie- NIESAMOWITE DZIAŁANIE OPATRZNOŚCI BOŻEJ.
(….......) I na koniec APEL: NIE BĄDŹMY OBRAŻALSCY, bo doskonałym jest tylko Pan Bóg, a my co dnia po wielokroć upadamy a ja szczególnie.
...........................................................
(17 listopada)
,,BIEDNE
DRZEWA"- pamiętacie te słowa Pana Jezusa- „Poemat Boga
Człowieka” - skierowane do kobiety, właścicielki dużego obszaru
pięknego lasu, który ,,pielęgnowała" dla syna. ,,Drzewa"
te w naszym życiu mogą przybierać różną formę.
A teraz to
rozwinę. Jestem nieśmiały, i nikogo w żaden sposób nie chcę
krzywdzić. Od ok 10 lat wiele razy przechodziłem katusze , żeby w
czasie Mszy Św, księdza, który w kazaniach głosi ,,farmazony"
wyrzucić z ołtarza i samemu mówić o czasach Apokalipsy, w których
się znajdujemy i w ten sposób ratować ludzi z sideł szatańskich
{ szczepienia, czipowanie, rozdawać PBŻ}. Drżałem i się pociłem
ale jakaś siła trzymała mnie na miejscu, bo wiadomo kaftan i
,,leczenie".
Słowa Św Marii Magdaleny o służbach niejako
wpisują się do ,, naszego śledztwa" odnośnie Ks Natanka i
Osuchowej. Myślę, że Niebo tym samym- patrz list od Siostry dany
Bratu G.- chce nam powiedzieć ,, czynnik ludzki" -
,,konwenanse"- ,,nasze drzewa"- muszą ustąpić SŁUŻBIE
BOŻEJ. W swoim sercu czuję ból gdy coś robię niewłaściwie.
Przykładowo największy, aż niemal doprowadzający do eksplozji
czuję, gdy chodziłem do swojego lasu by pracować. Pytanie jak to,
przecież to moja praca!!!. ,,BIEDNE DRZEWA", teraz ma być
służba a praca jako dodatek. W trakcie dawania listu Grzegorzowi i
do teraz nie czuję żadnego poruszenia serca po prostu nic. Tylko
czynnik ludzki mi mówi- aleś głupio zrobił. Wchodzimy w czas, że
liczy się tylko SŁUŻBA PANU BOGU i nasze dotychczasowe działania
i myślenie mamy podporządkować tej służbie. Inaczej będziemy
odczuwać wewnętrzny bałagan i ból serca doprowadzający niemal do
eksplozji. Ja z całej siły będę się starał być posłuszny Panu
Bogu, a jak to nie będzie się komuś podobać to odpowiem tak: są
inne drogi służenia ale bądźmy przyjaciółmi, bo wróg jest
tylko jeden. Dobrze się składa odnośnie ,,służenia". Jest
już Akt- powstał wczoraj, tj w Święto Matki Bożej Ostrobramskiej
po Aniele Pańskim- południe- przed KNJ. Tak więc jutro będziemy w
Trzech Swietych Miejscach- Krzyż Nowego Jeruzalem, Osuchowa i
Wzgórze Wyszkowskie, tworzących niejako Trójkąt Opatrzności
Bożej, INTRONIZOWAĆ PANA JEZUSA NA KRÓLA POLSKI.
….................................................................
(21 listopada)
Opatrzność
Boża- to co obiecałem- w ,,akcji", a będzie o starym domku z
bali. Jest wrzesień 1936 r., pewien stolarz kończy budowę domku z
bali w pewnej podrzeszowskiej wiosce. Podpisuję ten fakt na belce
tegoż domu: wrzesień 1936 r. jako Rak. Prawdopodobnie już za
chwilę, z racji, że to drewniany i nie musi jak murowany
,,odparować", wprowadza się rodzina- a dokładnie w tym czasie
na świat przychodzi przyszły niszczyciel kościoła. W 2016 r. jako
już prawie ruinę ale jeszcze pod dachem, osmalonego ogniem,
rozbieramy go i przenosimy. Po przewiezieniu, postawieniu, na
wcześniej starannie dobranym, otoczonym kręgiem ochronnym- a
jeszcze wtedy tzn podczas ,,wytyczania" nie przypuszczałem
nawet, że tam może w przyszłości być budynek- miejscu służy mi
jako miejsce modlitwy.
Wrzesień 2023 a dokładnie 23- Dzień
Pański- Niedziela Krzyż Nowego Jeruzalem jest wnoszony i opierany o
stary dębowy stół, który był zabrany wraz z ,,domkiem" i za
chwilę pogrążamy się w pierwszej modlitwie.
A teraz ta
najważniejsza symbolika, bo jest jej dużo więcej. Podczas gdy jest
stawiany dom-wrzesień 1936 r., w łonie matki dojrzewa dziecko
przyszłego Fałszywego Proroka.
2016 r- po postawieniu w nowym
miejscu, na głównej belce odkrywam wyryte: 1936- jest to wtedy
wstrząsający znak- a znałem ,,proroctwo" z Dzien. Św S
Faustyny - i gorliwie modliłem się i za Kościół i za FP-
Bergolio, który rozwalał kościół. A ten rok jest niejako
przełomowy, bo FP- synod wypędza nas i schodzimy do katakumb, czego
symbolem jest KNJ. Jednak ,,wsparty" jest na ,, stole "
przedsoborowym i choć po trudach to przetrwa.
….......................................
Dziękuję
wszystkim, którzy byli w sobotę. Łatwo nie było a to głównie na
,,atak" zimy. Zwróćmy uwagę, że gdy jest spotkanie to i
jednocześnie jest jakiś orkan, huragan itp. Z racji rachunku
prawdopodobieństwa jest to nie możliwe, no może raz, może dwa na
rok ale nie non stop. Piesza pielgrzymka z Turzyna do KNJ- oberwanie
chmury, Grunwald- oberwanie chmury, mój wyjazd w lecie z domu-
oberwanie chmury, mój powrót w lecie oberwanie chmury a spotkało
mnie w Warszawie i oczywiście z ogromnymi problemami itd.
Była i
,,Oddolna Intronizacja", Różańce ale też i Pan Jezus powołał
pierwszych Apostołów Nowego Jeruzalem. A powołał aż ponad
pięćdziesięciu. Jest to niezwykle ważne, bo jesteście z różnych
stron i jak przyjdzie czas to ruszycie ewangelizować i nie bójcie
się co i jak, bo wszystko będzie niejako podane. Materiały do
rozdawania i te co dałem i inne powielajcie i przygotowujcie i na
razie nie rozdawać a najlepiej jak będzie Krzyż a zwłaszcza po
Ostrzeżeniu !!! Wszystkich jeszcze chętnych zostać apostołem NJ,
a jest to ogromne wyróżnienie, a co za tym idzie i ogromna
odpowiedzialność, zapraszam na najbliższe- zapewne w najbliższym
czasie ostatnie- spotkanie przy KNJ- tj 2 i 3 grudnia, na 10,oo { w
sobotę w Brańszczyku Msza o 9,oo}. Z Panem Bogiem.
…..............................
( 22 listopada)
Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus.
Kochani mam prośbę. Z racji, że jako Armia Reszty jesteśmy na celowniku złego, musimy się wszechstronnie zabezpieczać. Mamy mieć sakramentalia. Podstawą jest Pieczęć Boga Żywego, następnie, z racji już bliskiego ukazania się Antychrysta, Medalik Zbawienia, który będzie przed nim chronił. Ktoś chętny by się zajął, tym, aby takowy był dla nas dostępny- paruzja.info/pozyskaj.php - tam jest dostępny, bardzo o to proszę, najlepiej o kontakt za mną a najlepiej o przyjazd na spotkanie i tam ustalimy szczegóły. Zapewniam, że taka osoba bardzo ,,spodoba" się Matce Bożej. O innych sakramentaliach nie będę wspominał bo są lub będą dostępne- Medalion od ŻP. Bardzo ważnym jest ,,woreczek" z narzędziami Męki Pańskiej, po prostu trzeba samemu zrobić lub dać do zrobienia, choć nie jest nagłaśniany, ale ja miałem podane ażeby mieć i nosić na piersi. Nie wyobrażam sobie, ażeby Apostoł Nowego Jeruzalem oprócz innych, w tym PBŻ, nie miał na sobie Medalika Zbawienia !!!
Dziękuję za to słowo. Przyjmuję to wszystko jakoby ode mnie wychodziło. Nie ślepo, ale z takim wewnętrznym tak. Muszę jeszcze doczytać " o śledztwie ". Boleje, że nie mogę się zebrać w sobie i pojechać do KNJ. Lenistwo, nie koniecznie, ale to jakie obelgi od żony dostaję za to, że czytam "Cypriana" to pisać nie warto. Kłamać i pojechać to chyba nie po bożemu. Nie wiem jak tą sytuację rozwiązać.
OdpowiedzUsuńW otwarty konflikt wejść? Już pary razy to przerabiałem, między innymi kiedy publikowałem na FB wpisy z bloga. Nie chcę, żeby dzieci na to wszystko patrzyły.
Tomek Lehita re: 26 listopada 2023 05:56
Usuńoto rozwiązanie "Jezu rozwiąż to zadanie , Ufam Ci Jezu, a do małżonki i do dzieci " ruszam do KNJ taka jest moja decyzja".
ruszaj , czekamy.
Amen
,,... Nim nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie dany ludziom znak na niebie taki. Zgaśnie wszelkie światło na niebie i będzie wielka ciemność po całej ziemi. Wtenczas ukaże się znak krzyża na niebie, a z otworów, gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela, będą wychodziły wielkie światła..."- Dz. Św S Faustyny { 83 }.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Proroku Cyprianie, czuję się zażenowany... ale może przez to napiszę te słowa, bo inaczej bym ich nie napisał.
Napiszę tak, mój przełom duchowy, wiele lat temu, nastąpił w czasie czytania Dzienniczka, naszej wielkiej, a drugiej po Matce Bożej w świętości wśród niewiast, rodaczki. Dostałem wtedy wstrząsu. A to tak sprawa wygląda !!!. Uczono nas i księża, i otoczenie i świat, że Pan Bóg niejako zakończył ,,swoją działalność" na Piśmie Św, i że tam jest wszystko podane, a sam Bóg jest taaaki odległy. A tu się okazuję coś zupełnie odwrotnego, że jest taki bliski jak najlepszy przyjaciel i niezwykle przy tym ciepły, pełen miłości i miłosierdzia, i zawsze jest przy nas.
Ukochałem Św Faustynę od razu. Podziwiałem, że tak mądrze umie rozmawiać z Panem Bogiem. Jej prostota ale i taka naturalna mądrość i jej niezwykłe - tak- dla wszystkiego co chce Pan Jezus i konsekwencja w realizacji zdumiewała mnie.
W mojej pracy ewangelizacyjnej najwięcej przykrości sprawili mi kapłani. Jednak i zapamiętajmy to na przyszłość, TEN N-R 83 Z DZIENNICZKA, a który przytoczyłem na początku, przyprawiał kapłanów o ból głowy, bo tego zlekceważyć nie można. Ponadto jest wiele słów o czasach ostatecznych, w których się znajdujemy. Jest więc dla nas- Armii Reszty- Dzienniczek bardzo pomocny i kto go nie posiada albo jeszcze go nie czytał lub słabo przeczytał to niech to nadrobi. A teraz ,,zadanie domowe" dla wszystkich, proszę przeczytajcie dokładnie ,,werset" 1777: KONFERENCJA O MIŁOSIERDZIU, a ja tu przytoczę, z tegoż, ostatnie zdanie, dla mnie niejako NAJWAŻNIEJSZE BOŻE SŁOWO KIEDYKOLWIEK SKIEROWANE DO LUDZKOŚCI:
... PRĘDZEJ NIEBO I ZIEMIA OBRÓCIŁYBY SIĘ W NICOŚĆ, ANIŻELIBY DUSZĘ UFAJĄCĄ NIE OGARNĘŁO MIŁOSIERDZIE MOJE..." I proszę zapamiętajmy to na zawsze.
Ja też tak rozumiałem "działalność " Boga oraz jego "odesparowanie". U mnie bliskość obecności Boga rozwijała się przez wiele czynników. Chyba dwa najważniejsze to takie prawdziwe uwierzenie w proroctwo proroka Daniela oraz po praktyce pierwszych sobót miesiąca. Później muszę wspomnieć jeszcze o Augustynie Pelanowskim no i o blogu CPW.
UsuńZło się wścieka. Dokładnie w czasie gdy pisałem o Dzienniczku złapała się mysz w pułapkę i zaczęła się tłuc a to zupełnie dziwne bo jest dzień a są aktywne w nocy { w nocy również była jedna złapana}. Złapała się słabo, więc tłukła się na cały głos, tak, że musiałem przerwać i ją dobić. Mieszkamy w domku drewnianym, dookoła same lasy i mimo dwóch kotów myszy jest pełno. Wiem, jest to prześladowanie złego, np dwa lata temu złapałem ok 40 myszy w kilka dni. Tu gdzie mieszkamy są też i miśki, naturalnie, boję się ich, zwłaszcza, że na jednego się natknąłem ale napawają mnie takim wstrętem i myszy, i szczury, że aż mi ,,gębę" wykrzywia. Mysz, gdy ją widzę, a jeszcze gorzej szczura to nie widzę jako takiej- takiego, tylko jako czarną plamę, która szybko się przemieszcza, a mną przenikają obrzydliwe dreszcze.
OdpowiedzUsuńPS Już nie mogę się doczekać do sob- niedzielnego spotkania. Mam obawy, bo zimno, bo to przecież maraton, ba prawdziwa krucjata, czy damy radę, ale wszystko w Woli Bożej. I rozpoczniemy ,,naszą" modlitwą podyktowaną przez Niebo Pr. Cezaremu, piękną i głęboką.
Thom Schery ależ oczywiście, że trzeba iść na całość ale tak z ,,głową." Zapewniam Cię Bracie, że u mnie a i zapewne u innych wcale nie jest lepiej, z tendencją, że jest co raz trudniej. Nikt by nie przyjechał i nic by nie było gdybyśmy zważali na niesamowitą presję nas dotykającą. Podam też taki przykład. Pewien ksiądz, nawiasem mówiąc mój dawny proboszcz, a obecnie, delikatnie mówiąc nie za bardzo mi przychylny, tak mawiał: ,, Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu". Niestety, na moje słowa przypominające jemu to mądre zdanie,udaje, że nie słyszy, albo też kluczy i nie daje jednoznacznej odpowiedzi. ,,Biedne drzewa"- z moich rozważań-przecież pod to wszystko możemy podciągnąć, czyli wszystko to co nas oddziela od większej miłości do Pana Boga, również i to, że wolimy dla ,,świętego" spokoju nie wychylać się. Wiem, presja jest bardzo bolesna. Bolesna, bo mamy do czynienia z samym piekłem, które to w ten sposób działa na, zazwyczaj bliskie nam osoby. Świętość jest bolesna ale jak to już kiedyś mówiłem o słowach Pana Jezusa: ,, wielkość człowieka wynika ze zdolności do dokonywania dobrych wyborów", czyli te słowa są niejako zbieżne ze słowami księdza, żeby Bóg był na pierwszym miejscu, czyli ta właśnie świętość, czyli to właśnie dokonywanie dobrych wyborów jest w praktyce ,,nie do przejścia" i stąd jest bylejakość, ,,umywanie rąk", ,,jakoś to będzie" itd. Przecież żadnego świętego by nie było, ba, żadnego większego dzieła by nie było. Oczywiście sami z siebie nic nie możemy, dlatego też prośmy Pana Boga o pomoc a wtedy wszystko jest możliwe. Och !!! Ileż ja przykładów mogę podać, ileż po drodze ,,odpadło"- bo jak pojedziesz, to rozwód. Jak pojedziesz, to cię z domu wyrzucę, to cię zabiję. Pomijam już same wulgaryzmy, wyzwiska itp. Dlatego też jak bardzo Was Kochani podziwiam, doceniam, jak bardzo Panu Bogu za Was dziękuję. Jesteście SKARBY.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za te słowa.
Usuń[Iskierka]
OdpowiedzUsuńNiech będzie pochwalony Jezus Chrystus !!!
Będąc niedawno przy KNJ zobaczyłam przesuwającą się po niebie nad KNJ ogromną rękę od ramienia po palce. Na dłoni mieniła się pięknym światłem, właściwie blaskiem ogromna PERŁA… Ogromna bo wielkością przypominała piłeczkę do ping ponga, perły raczej widywałam mniejsze… Leżąc przytrzymywana była kciukiem i palcem wskazującym. Trwało to jakiś czas, mogłam się poprzyglądać. Coś pięknego!!!
A teraz zerknijmy do Przypowieści o skarbie i perle Mt 13, 44-46 :
44 Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. 45 Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. 46 GDY ZNALAZŁ JEDNĄ DROGOCENNĄ PERŁĘ, POSZEDŁ, SPRZEDAŁ WSZYSTKO, CO MIAŁ, I KUPIŁ JĄ.
Thom Schery, rozumiesz już?
Do zobaczenia w grudniu :-)
Żywię nadzieję, że wielu zechce sięgnąć po tę perłę…
[Iskierka]
OdpowiedzUsuńc.d.
moja rodzina absolutnie "nie popiera" wyjazdów pod KNJ. W czasie ich większej intensywności wiosną, latem wracałam do domu godzinę, dwie później niż z pracy lecz mąż zawsze był w domu po mnie. Parkowałam samochód nieopodal niego-nie widział mnie, przechodziłam obok niego-nie widział mnie! Postawiłam wszystko na Krucjaty, Pan Bóg mnie ukrył... Im więcej dajemy, tym więcej otrzymujemy.
Te gdybania, lęki, frustracje to szatańska manipulacja. Co będzie to tylko Pan Bóg wie ale my możemy być pewni, że pozwalając w pełni wejść Bogu w nasze życie i oddając mu wszystko do pełnej dyspozycji Bóg się o to zatroszczy, nie nasza to rzecz...my bądźmy ufni pod Krzyżem gotowi do walki...
we wpisie z dnia 12 listopada jest informacja o Medaliku Zbawienia proszę zwrócić uwagę, że podana strona internetowa, na której można zamówić ten medalik nie jest tym, o którym mówi się w przekazach ŻP
OdpowiedzUsuńDopiero przekazy z listopada mówią o przyspieszeniu wykonania tegoż medalionu. Proponuję powstrzymać się z nabywaniem nie właściwego medalionu.
rys.