+JMJ
[Materiał zacząłem opracowywać gdy nie było jeszcze przekazu z
28 marca. Mimo, że jest, daję z powtórzonym przekazem i słowami
napisanego wcześniej wstępu do tego].
Jak
wiecie, gdy przez tydzień nie ma nowego przekazu, wskazane jest
przypomnieć dawniejszy.
Daję
z czerwca ubiegłego roku. „Słowa
Jezusa Chrystusa Króla Polski o obronności kraju.”
https://cyprianpolakwiaradodatki.blogspot.com/2024/06/sowa-jezusa-chrystusa-krola-polski-o.html
Przekaz
ten był także na kanale „Duch Święty mówi do Polaków”
https://youtu.be/LP6J9W-u8Sk?si=GGNzJFWVfK-0L3jB
Nawiązując
zwracam się do czytelników i widzów kanału o modlitwę za
prowadzącego kanał Słomkę, tworzącego filmy i będącego ich
lektorem.
Zapadł
bowiem na boreliozę.
To
paskudna i trudna choroba. Nabawił się jej w lesie gdzie był
nagrywać i film i przy okazji pobyć trochę na łonie przyrody. Jak
może niektórzy usłyszeli, w tle trochę wcześniejszych filmów, z
tego roku, był śpiew ptaków. To właśnie przy tej okazji. Niestety
ugryzła go meszka ( nawet nie kleszcz), która przeniosła
boreliozę.
Było
tak iż już nie mógł iść do kościoła a tylko mógł nagrywać
jeszcze w domu filmy, co jak widzicie robi cały czas. Teraz jest
trochę lepiej (znam stan sprzed czterech dni), ale nie należy się
tym ubezpieczać.
Proszę
zatem o modlitwę za niego.
A
ja mówię ze swojej strony Bóg zapłać! za wszystkie nagrane filmy
z moich Orędzi i te pierwsze od Ducha Świętego, bieżące niektóre
( nie są nagrywane pouczenia osobiste od św. Marii Magdaleny co
jest moją decyzją w porozumieniu z Niebem:);), nagrane opracowanie
w odcinkach o świętej Marii Magdalenie
https://www.youtube.com/watch?v=Cf0ZHoV11Zg
i przypominane wcześniejsze przekazy ciągle. Tutaj ostatnie: „Pan
Jezus mówi o Medjugorje dzisiaj”.
https://www.youtube.com/watch?v=tTuEOjo58e4,
dzień temu i sprzed trzech dni: „Przekaz Pana Jezusa, Polskę
czeka niedługo chrzest”.
https://www.youtube.com/watch?v=d0_-Lfh-LoE ( " dzień temu i sprzed trzech dni" to w momencie pisania tej części dzisiejszego wpisu).
..........................
Tak jak poprzednio: Słowa, które są w kolorze czerwonym i zawierają w sobie odnośnik do linków - nie jest to moim zamysłem ani celowym działaniem.
Wracając
do przekazu Jezusa Chrystusa Króla Polski
nurtuje
mnie ta kwestia, bo jest cały czas aktualna i przede wszystkim
rozwojowa. Co istotne nie mamy jednak odniesienia się tutaj kogoś
kto jest wojskowym, choćby prywatnego, podanego przez kogoś z
rodziny. Oficerów w Polsce nie jest tak mało. Czy nikt z
czytelników nie ma zawodowego żołnierza w rodzinie? Może i nie.
(Ale kto wie, na taką ilość może by się znalazło...) Natomiast
gdyby czytelników było 10 razy więcej na pewno byłoby tu
prościej.
Ale
tak nawiązując przypomnę o tym, że oni nie chcą wykonać rzeczy,
której wykonanie im nie przyszło do głowy a nic ich do tego nie
zmusza. W tym nawiązaniu nie piszę o żołnierzach zawodowych,
szczególnie oficerach, ale nawiązuję zwłaszcza do kadry naukowej
i ludzi z tytułami profesorskimi i innymi w związku z przekazem.
Jak
pamiętacie było Orędzie z wczesnej jesieni 2019 skierowane do
urzędników i inteligencji królewskiego miasta. Była tam
postawiona w ten sposób kwestia aby: Inteligencja i urzędnicy tego
miasta jeśli nie wierzą iż Jezus Chrystus ma geny słowiańskie (w
istotnym stopniu) to niech wystąpią o badanie haplogrupy Pana
Jezusa w Cudach Eucharystycznych w Sokółce i Legnicy. Wedle
polecenia Pana Jezusa rozesłane to było na grube setki adresów w
królewskim mieście. Nie tylko rękawicy nie podjęła grupa
profesorów, ale nikt nawet nie raczył odnieść się do tego
Orędzia w mailu (przynajmniej w ciągu miesiąca).
Ja
wyobrażam sobie taką sytuację: Zawodowy żołnierz/ Oficer który
zostaje zapoznany z tym Orędziem („Słowa Jezusa Chrystusa Króla
Polski o obronności kraju.”) : Mówi w ten sposób: nie wiem czy
to jest od Boga, czy to ktoś wymyślił, nie interesuję się
Orędziami i nie jest to moje zadanie, ale odnoszę się do tych
wszystkich uwag o wojsku polskim jakie tu są.
Ale
zdaje się, że taka postawa jest bardzo trudna.
Pan
Jezus dał tu pewien skrót, surogat, który oczywiście jest do
rozwinięcia, ale i do dokładnego pochylenia się nad tym co
zapisane - przez fachowców.
Nie
ograniczyłem się wtedy tylko do umieszczenia przekazu, ale dodałem
od siebie, niestety ja to tylko zrobiłem, nie zrobił tego żaden
fachowiec od wojskowości, albo cywilny albo zawodowy żołnierz.
Daję pod spodem tak jak umieściłem wraz z przekazem
…..........................
15
czerwca 2024
Mówi
Jezus Chrystus Król Polski
Ja
jestem waszą obroną o którą nie zadbaliście i skończy się to
przelewem krwi waszej, lecz każdy kraj ma prawo być uzbrojony, a
Polska po to by odstraszać wroga.
O
obronie kraju można jednak mówić, gdy nie ma na jego terenie
piątej kolumny. Piątą kolumnę [ Polska] ma
od drugiej wojny dwojaką: żydowską i niemiecko – ukraińską.
Zwłaszcza te ostatnie, do końca PRL- u ukryte były, i wtedy były
małym zagrożeniem. Jednak Ukraińcy do roku 89 to nie tylko
oficjalna mniejszość, to także kryptoukraińcy już od XX- lecia
międzywojennego, w tym także ci, którzy od września 39 do końca
wojny i jeszcze potem podszywali się pod Polaków wchodząc w
posiadanie polskich dokumentów, często wchodzili ci którzy sami
mordowali.
Przejdźmy
teraz do broni oraz wojska.
Przede
wszystkim Polska winna teraz liczyć 43 miliony ludzi, ale tylko
Polaków, licząc wzrastającą dzietność, która powinna być i
specjalne programy sprowadzające Polaków z emigracji: Z Anglii,
Niemiec, Holandii i zwłaszcza USA.
Armia
zawodowa winna w tej sytuacji liczyć 330 tysięcy czynnych żołnierzy
wraz z oficerami.
Polska
powinna posiadać broń termobaryczną, w ilości zdolnej zniszczyć
trzy duże miasta wroga, a więc dużo głowic.
Jeśli
idzie o samoloty, winno tu być zróżnicowanie, którego nie ma.
Polska winna mieć własne myśliwce robione we współpracy z dwoma
krajami, a nadto dwa rodzaje innych myśliwców. Jak zauważyłeś
kuriozalne jest posiadanie tylko ciężkich myśliwców amerykańskich
nie mówiąc o tym iż w razie waszego „ nieposłuszeństwa”
można w nich wyłączyć elektronikę. Pamiętasz dobrze film z
pierwszej połowy lat 90- tych, fabułę, gdzie pokazywane były
amerykańskie myśliwce startujące pionowo. Więc takich myśliwców
nie macie, ni nikt się o nie nie upominał.
W
Polsce, kraju średniej wielkości o urozmaiconej rzeźbie terenu,
spisałyby się bardzo dobrze. Zamiast tego macie samoloty, które
wymagają specjalnych lotnisk, specjalnych pasów do lądowania. Nie
jest to po to by was obronić, lecz pogrążyć.
Macie
bardzo dobre pojazdy pancerne o których było głośno i rakietniki
i inny sprzęt.
Nawet
gdyby nie oddano go, głównie za darmo, Ukrainie to i tak winniście
go mieć więcej. I to czego prawie w Polsce nie ma: Różne rodzaje
dronów bojowych w dużej ilości, w połączeniu z mobilnymi
platformami < nieczytelnie zapisane słowo, ale
chodzi oczywiście o mobilne platformy specjalnie przystosowane do
przewożenia tych dronów C.P.> i
przystosowanymi do ich przemieszczania helikopterami, potrafiącymi
lecieć nisko nad ziemią, ze zmniejszonym szumem wirników, ogólnie
mało wykrywalnymi.
Podsumowując:
Przy tej ilości żołnierza bojowego, 330 tysięcy wraz z oficerami,
sprzętu winno być osiem razy tyle kiedy mieliście, nim zaczęliście
rozbrajać się dla Ukrainy.
Tak
to wygląda by zapewnić odstraszenie na odpowiednim poziomie.
Lecz
stało się tak byście mogli wołać ratunku od waszego Pana i króla
gdy groźba zagłady zawiśnie nad wami.
Gdybyście bowiem mając taką ilość broni i ludzi i gospodarząc
dobrze, lecz chcąc czynić to bez Boga, nie oddając Mi <
nieczytelnie zapisane słowo C.P> i
kraju, spotkałaby was całkowita zagłada.
Lecz
wedle przysłowia: Strzeżonego Pan Bóg strzeże, oddając Mi wasz
kraj winniście mieć to wszystko i starać się także po ludzku o
obronę kraju. Amen.
-
Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.
Otrzymał
Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)
….................
Była
kwestia czy dodać tu coś od siebie, no bo z jednej strony nie mam
tego robić, z drugiej jest to pewne poszerzenie, jak w tym wypadku.
Pan Jezus bowiem nie będzie nam dawał elaboratu o uzbrojeniu, a
pewne rzeczy oczywiste z tym związane też może nie przez
wszystkich są zrozumiane, a przede wszystkich przez tych którzy by
przeczytali to nie znając tych Orędzi.
Uważam
też, że rozwijać Orędzia powinni czytelnicy.
-
Kwestia 43 milionów Polaków i sprowadzania Polaków zza granicy to
znaczy z Zachodu.
Wydaje
się iż Pan Jezus widzi to podniesienie się Polski nie od roku 90 -
tego tylko trochę później. Czyli lata 90 - te spisane niejako na
straty, to znaczy emigracja Polaków zarobkowa, choć była ona też
mocna później, z chwilą wejścia do UE, gdy mogliśmy pracować
bez ograniczeń praktycznie w wielu krajach UE. Choć też była
czasowa, czyli bez stałego mieszkania a tylko wyjazdy zarobkowe z
powrotami do domu lub planowanie tego. Na przykład pięć lat
z małym dodatkiem by mieć minimalną stamtąd emeryturę, jak na
przykład z Holandii było 500 euro po przepracowaniu pełnych pięciu
lat
Nie
będę tego jednak rozwijał, choć zastanawiać się nad słowami
Pana Jezusa trzeba, bowiem mówi nam o sprowadzeniu z emigracji i
ludzi, która od roku 90 - która zaczęła się wraz z
„przemianami”. A dlaczego nie w ogóle brak tej emigracji, bowiem
Pan Jezus mówi jak powinno być.
Jest
to dla nas do rozważenia, jednak jest też tak iż bogactwo Polski
ujawniło się bardziej od lat dwutysięcznych i jeszcze później.
Możliwości wydobywania naszych unikalnych bogactw i technologie
tutaj – 30 lat temu jeszcze ich nie było takie jak są teraz lub
były słabsze, albo też w powijakach, jak na przykład możliwość
wydobywania rozproszonych metali rzadkich z głębokości czterech
kilometrów.
Ponieważ
miałem tu problem, dostałem wewnętrznie, że Pan Jezus miał
ogólnie na myśli rok dwutysięczny jako czas (licząc od tego
czasu) aby Polska liczyła dzisiaj czterdzieści trzy miliony Polaków
ze sprowadzonymi Polakami z Zachodu i wzrastającą dzietnością.
Nawet
jednak gdybyśmy nie mieli nadzwyczajnych bogactw, nie byli
najbogatszym krajem na świecie w stosunku do swego obszaru, to i tak
Polacy są wystarczająco zdolni i pracowici aby od roku 2000 uczynić
kraj takim by wzrosła dzietność i można byłoby sprowadzić z
krajów Zachodu Europy około 3 miliony ludzi, plus milion z USA,
plus zwiększona dzietność. Gdyby Polakom nikt nie przeszkadzał
rządzić się u siebie, przynajmniej od roku 2000, nawet z
wyprzedanym w większości majątkiem narodowym, co miało miejsce do
roku 2000, a nawet do roku 95 najatrakcyjniejsze przynajmniej rodowe
srebra zostały za bezcen wyprzedane, za jedną dziesiątą ceny a
często dopłacano jeszcze.
Na
przykład. Oddano firmie Pepsico wtedy (czyli tej od pepsikoli) firmę
Wedel. (Jak wiemy upaństwowioną zresztą prywatną rodową firmę
E. Wedla, jak wszyscy chyba wiedzą produkującą czekoladę i wyroby
czekoladowe). W zamian za zadeklarowane „ inwestycje” w Wedla.
Równocześnie zwolniono całkowicie Pepsico z podatku na okres
pięciu lat. To zwolnienie było zaś większe niż zadeklarowana
kwota inwestycji, czyli tym samym dopłacono Pepsico do interesu.
Dostajesz za darmo coś i jeszcze ci dopłacają żebyś wziął. To
jest interes życia... Mimo to Pepsico uchylała się od
zainwestowania kwoty, która była i tak niższa niż zwolnienie z
podatku. W końcu gdy zrobiło się trochę szumu dała część
pieniędzy które przecież były w umowie, ale tylko część z
nich. Przypomnijmy nawet gdyby dała wszystkie na doinwestowanie to i
tak kwota ta byłaby mniejsza niż pięcioletnie zwolnienie z
podatku.
To
była historia jednego ze stu najbardziej intratnych wtedy
przedsiębiorstw ( i będących marką w świecie), gdzie w przypadku
innych wyglądało to podobnie. Odpowiedzialny za to wtedy był rząd
Tuska. Ludzie nazwali ich aferałami i w wyborach 93 roku, gdy już
był zaporowy próg procentowy, 5 procent, nie weszli do Sejmu. Wtedy
Unia Wolności przygarnęła ich pod swoje skrzydła. Jednak już w
roku 2000 zaczęła być tworzona Platforma Obywatelska z wielkim
szumem i przytupem na czele z Tuskiem, który znowu był świeży,
młody, sprawiedliwy i znakomity dla Polski po tych siedmiu latach.
Platforma Obywatelska tworzona z drugim, tajnym współpracownikiem
służb PRL Olechowskim. I jako listek figowy Płażyński, który
oficjalnie zginął w Smoleńsku. A sam Jarosław Kaczyński
traktował go (Tuska) i Platformę z atencją, jak i niedługo potem,
jak przyszedł rząd PiS z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin bardzo
żałował, że nie stworzyli z PO wspólnego rządu i cierpiący się
wtedy wydawał bardzo na antenie telewizji jak o tym mówił...
Pamiętajmy
też o 800 tysiącach wygnanych po pierwszej Solidarności z kraju,
(wygnania pod wodzą przyszywanego Jaruzelskiego, podmianki pod
szlachtę Jaruzelskich, przedwojennych dzierżawców ziemiańskiego
majątku), w tym elity naukowej i ogólnie patriotów. Jest to
większa strata niż gdy by Polska na jakiejś wojnie straciła 300
tysięcy zawodowych żołnierzy i sprzęt za 100 miliardów złotych.
-
Druga rzecz z tym związana to potężne bogactwa Polski. Niedawno
jakaś specjalizująca się w tym firma zagraniczna ( czemu nie
Polska?) stwierdziła, że Polska ma największe na świecie
złoża srebra. Nie w stosunku do wielkości kraju,
analogicznie do krajów o podobnej powierzchni, tylko w ogóle
największe. Istniało to jakiś czas w oficjalnych mediach aż
pojawił się artykuł czy artykuły, że to jest przeszacowane. No,
jakżeby inaczej!...
Napiszę
wam jednak o tym jak uważam, myślę, że wiem, jak to wygląda.
Pamiętacie może dawniej jak prorok Grzegorz mówił, że
przenoszone są bogactwa z innych krajów do Polski, właśnie złoto,
może mówił o srebrze, nie pamiętam. Inne. Że przenoszą je
aniołowie.
Uważam,
że tak nadal się dzieje i oprócz tego, że przed tym przenoszeniem
mieliśmy potężne bogactwa to one się zwiększają przenoszone
przez aniołów i to srebro - w każdym razie to, że jest największa
ilość na świecie ( bo i wcześniej mieliśmy dużo srebra), czyli
większa od Rosji, USA, Kanady czy od kogo jeszcze chcecie - jest
skutkiem przeniesienia przez aniołów.
Kto
ma temu będzie dodane.
-
Sprawa broni termobarycznej.
Mówił
Pan Jezus na początku przekazów, że bez niego jako Króla Polski
nie pomogą nam żadne bronie, ni broń termobaryczna, no ale jak
wyżej.
Gdzieś
może koło roku 2008 w czasopiśmie „ Angora” ( nie mylić z
Agorą od Wyborczej) ukazał się wywiad sygnowany i na
okładce, z tzw tink tankiem zajmującym się uzbrojeniem, który
mówił o broni termobarycznej, że Polska może ją mieć i powinna.
I że na Bałtyku są miejsca gdzie można ją ukryć ( rozumiem, że
chodziło o wody terytorialne Polski) i oni wiedzą jak to zrobić.
Czasopismo
to wtedy czytało wtedy około 600 tysięcy osób egzemplarz. Aż 600
tysięcy. Około 300 tysięcy nakładu, reszta rodzina itd. Wywiad
był wyróżniony, ogólnie wszyscy go przeczytali. Nie chodzi mi tu
oczywiście o tzw zwykłych Kowalskich, ale to też ma znaczenie.
I
co było?
Cisza.
Cisza.
Cisza.
Nie
spotkałem się do tej pory z jakąkolwiek reakcją na to
jakiejkolwiek osoby publicznej, tzw polityka przede wszystkim,
wojskowych, innych.
Zamiast
tego jakieś wyskakiwanie z bronią atomową, którą my mielibyśmy
niby posiadać, na pewno tylko pod publiczkę, tzw pijar, aż
wreszcie pojawia się to ostatnio mocniej, czy tylko jako pijar,
chyba tak, ale Amerykanie grożą paluszkiem: żadnej broni atomowej
w Polsce chroniącej Polskę przed atakiem i odstraszającej nie
będzie. Wybijcie to sobie z głowy.
I
forma wredna, choć oczywiście takie słowa jak piszę nie były,
ale jak na dyplomację powiedziane było to bardzo ostro i tak to
trzeba odczytać. Do tego wszystkiego ta broń atomowa i tak byłaby
pod całkowitą kuratelą i decyzyjnością Amerykanów. Broń na
naszym terenie.
Więc
szelmowska i kretyńska polityka dudów i innych takich, dodatkowo
nas ośmieszająca i pytanie czy tylko pod publiczkę, pijar, czy
rzeczywiście ktoś może liczył na to.
To
jest problem jak głupota i indolencja miesza się ze zdradą, wtedy
jeszcze trudniej to rozeznać.
A
co do zwykłego Kowalskiego w tej sytuacji, czy może przeciętnego
zjadacza chleba także z tytułem naukowym. Nie wiem czy tacy z nich
czytywali „Angorę”, ale jacyś zapewne czytali.
Nie
chce pisać o sobie, tylko rzecz w tym że ja takie rzeczy pamiętam
i tym się chyba różnię od przeciętnego czytelnika choćby z
tytułem naukowym. Pamiętam i nie podobała mi się ta cisza, a że
teraz nadal mi się nie podoba to już nie ma nawet o czym mówić.
-
Inny casus z tym związany, z polską obronnością i polską
wojskowością. To już dużo później bo chyba jakieś trzy
lata temu na to natrafiłem. Broń innego rodzaju, broń
przyszłościowa – elektromagnetyczna.
Tutaj
nie będę pisał o zakłóceniach elektroniki za pomocą takiej
broni bo i przykład nie tego dotyczy, tylko o jej rodzaju
strzelającym pociskami kinetycznymi.
Polega
to na tym, dla tych co nie słyszeli, że dzięki elektromagnetyce
pocisk można wyrzucić z dużą szybkością, wielokrotnie większą
niż normalnie, dzięsięciokrotnie czy może więcej. Pocisk taki
nie jest głowicą uzbrojoną, bo z technicznych powodów nie może
być, tylko po prostu, w uproszczeniu, kawałkiem metalu. Pocisk taki
jednak ze względu na swoją szybkość ma większą siłę rażenia
niż tradycyjny, na przykład pocisk/ nabój z małego działa o
grubości dwa i pół centymetra, długości dziesięciu centymetrów.
( gdyby porównać pocisk tradycyjny tej wielkości i tej wielkości
"kawałek metalu" wystrzelony z broni elektromagentycznej).
Młody
człowiek, Polak, student z politechniki pracował nad takim działem,
znajdując tu nowatorską metodę skutkującą i tym, że działo to
byłoby kilka razy tańsze i jego eksploatacja.
Jednak
jak na wszystkie badania potrzeba tu pieniędzy. Zrobił co mógł na
tym etapie co mogła dać politechnika, zwrócił się do
wojskowości. Cisza. Widać było że było mu przykro i był też
zdziwiony.
I
tak dalej i tak dalej.
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
28
sierpnia
Mówi
święta Maria Magdalena
Jesteś
przeziębiony od piątku rano, czyli 22 sierpnia a zaczęło Cię
„łapać” wieczorem w czwartek.
Wzięło
się też to z Twojego chwilowego osłabienia spowodowanego
nieprzyjemną sytuacją. Oto coś Cię tknęło i wychodząc z pokoju
ośrodka wczasowego (mieszkałeś w nim trzeci dzień) włączyłeś
telefon (smartfon) i nastawiłeś kamerę na drzwi.
Nieopatrznie rozmawiając z mamą, bo miałeś
zaległą rozmowę z poprzedniego dnia powiedziałeś, że idziesz
właśnie na plażę, wychodzisz. Pierwotnie nawet miałeś
zamiar zrezygnować w tej sytuacji z pójścia na plażę lub
nieoczekiwanie kilka razy wrócić do siebie, jednak po przyjściu
nad morze zapomniałeś o tym i dodatkowo wypożyczyłeś pierwszy
raz leżak i chciałeś go wykorzystać, bo to wypożyczenie było z
opłatą jednorazową niezależnie od tego czy korzystasz godzinę
czy cały dzień.
Po
powrocie zobaczyłeś, że kamera w telefonie jest wyłączona, co co
zdziwiło Cię bo pamięci w telefonie było dosyć na te cztery
godziny kiedy Cię nie było, ale okazało się, że nagrania nie ma.
Zamiast tego były trzy krótkie około dwuminutowe nagrania z Twego
pokoju o dokładnie takim samym czasie, które „skakały
nienormalnie” i nie można ich było poprawnie odtworzyć.
O
ile wierzyłbyś jeszcze, że nagranie samo się wyłączyło, to już
w to, że go brak, choćby samego początku, jak szedłeś i
włączyłeś telefon, to w to nie uwierzysz jak i dodatkowo trzy
krótkie < nieczytelnie zapisane słowo C.P.>
których być nie powinno.
Czy
mogło stać się to przez Internet? Internet wi- fi był wyłączony.
W aparacie była wprawdzie karta sim, lecz telefon ustawiony na tryb
samolotowy. Czy zresztą możliwa jest taka „sztuczka” na
odległość?
Cóż,
dobrze byłoby aby wypowiedział się tutaj przychylny Ci fachowiec
od służb, ale takiego jeszcze nie masz.
Uznajesz
to jednak za wątpliwe by stałoby się to bez bezpośredniej,
fizycznej ingerencji w telefon.
Ponieważ
szedłeś na plażę sam i brałeś pod uwagę schłodzić się w
wodzie, co zresztą dwukrotnie z głową zrobiłeś, nie wziąłeś z
pokoju niczego oprócz małej kwoty w foliowej torebce.. Został tam
zatem notes z adresami, telefonami, hasłami i innymi zapiskami,
kalendarz z wpisami też, telefonami itd. i telefon do dzwonienia i
wspomniany z kamerą. Zapasowa karta sim, zapasowa
karta pamięci, pendriwe, dowód osobisty i karta do bankomatu, około
trzy tysiące złotych w gotówce, jednogramowa sztabka złota warta
około 500 zł, którą nosisz na wyjazdy, bo można ją wymienić w
każdym kantorze, który handluje złotem. Dwa lata temu kiedy
skończyła Ci się gotówka, którą przeznaczyłeś na wczasy,
chciałeś wybrać, lecz okazała się dziwna awaria karty, której
bank potem nie potrafił wytłumaczyć. Zabrakło Ci więc 70
groszy!:) bo myślałeś, że będzie tańszy i musiałeś o nie
prosić w kolejce (:, :). Sądziłeś, że masz zapas około 20
złotych lecz teraz ceny biletów kolejowych bywają ruchome. Kupiłeś
też „wałówy” do pociągu dość dużo, bo był bez Warsu.
Zatem
to wszystko nie zginęło.
Jak
powiedziałeś mogło Ci coś przybyć ewentualnie.
Faktem
jest, że takie rzeczy jak notatnik papierowy są w dobie
elektronicznej nieosiągalne dla potencjalnych zainteresowanych,
potrafiących prześledzić laptop, komputer i telefon, jeśli nie ma
bezpośredniej, fizycznej, ingerencji.
Zatem
źle się poczułeś i z tego powodu i zmiany pogody już w czwartek,
od wczesnego wieczora i większy chłód od 21- szej gdy wyszedłeś
jeszcze zjeść kolację – miały tu znaczenie. Jeśliby nie
opisana sytuacja, mimo wszystko nie zachorowałbyś. Gardło jest u
Ciebie najsłabsze i przy osłabieniu organizmu i sprzyjających
warunkach jest atakowane jako pierwsze.
Zatem
jesteś przeziębiony i wczoraj chciałeś dać nowy opracowany
materiał, lecz przy intensywnej, umysłowej pracy będąc
przeziębiony i odczuwając paragrypowe dolegliwości możesz nie dać
rady.
Miałeś
dyskomfort bo chodziło też o danie informacji o potrzebie modlitwy
za Słomkę, ale to się odwlokło.
W
domu nie masz warunków i opieki, tzn jesteś w łóżku tylko jak
sam się obsłużysz, co tutaj nie jest
zarzutem w stosunku do Twojej mamy. Poszła po zakupy a przecież
myślała, że jak przyjedziesz to wyręczysz ją lub pomoc domowa.
Nie chcesz jej wołać jak jesteś chory by nie zarazić tym
bardziej, że ma dziecko w wieku wczesnoszkolnym.
Jednak
Twoje przeziębienie głównie wynika z zaistniałej sytuacji. Gdyby
nie ona to by go nie było. Zatem ponieważ musisz wstawać nie
przeszło Ci i raczej nie będziesz zdrowy do końca tygodnia.
Popsuło to też plany, które były na czas od środy jak i (..)
pracy (..) < nieczytelne słowo lub dwa. Praca tutaj
w znaczeniu Bożych rzeczy wykonywanych przy komputerze i Internecie
C.P > i zagotowania paru słoików z
marynowaną papryką i paru słoików kompotu ze śliwek.
Twoja
choroba jednak jest potrzebna od czasu do czasu. <
Tu mowa jest oczywiście tylko o czasowej, czyli przeziębieniu.
C.P.>.
Błogosławię
Cię
W
Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
-
Dziękuję Święta Przyjaciółko z Nieba.
Otrzymał
Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Do
ostatniego wpisu:
Słowianie
– najstarsza Cywilizacja świata.
Historia
Słowian od początku wedle ujęcia archeologicznego.
https://www.youtube.com/@ewarawicz/videos
gdzie
dla tych, którzy w rozsądnym czasie nie będą mogli obejrzeć
wszystkich wykładów polecałem część pierwszą: „Słowianie
cz. 1. Najstarsza cywilizacja na świecie”
https://www.youtube.com/watch?v=bWCq6eotTzA&t=81s
i
ostatnią: „Słowianie cz. 19 b Grody przedpiastowskie”.
https://www.youtube.com/watch?v=QiCPauDY_nQ
Uzupełnienie
daję głównie z powodu jednej rzeczy, którą napisałem. Głównie,
ale nie tylko.
Rzecz
ta to uwaga o Wolinie (Julinie). Przy okazji przypomnienie.
Wolin/
Julin miała założyć Julia Cesaris Major rodzona siostra Cezara
Augusta, którą jako żonę wraz z wianem Bawarią miał otrzymać
nasz król Ariovit/ Ariovistus). Zatem około dwa tysiące lat temu,
jest więc na tle informacji w kronikach o miastach na terenie
dzisiejszej Polski miastem dość młodym. I dała mu miano Julin,
czyli od swego imienia. Nazwa Julin nie pojawiła się dopiero w
naszych czasach od odnalezienia kroniki przez Janusza Bieszka w
archiwum. Nazwy tej używał jeszcze w XIX lub XVIII wieku
przynajmniej jeden z badaczy Słowiańszczyzny przedchrześcijańskiej
na naszych ziemiach, którego czytałem opracowanie, ale w tej chwili
nie pamiętam nazwiska. Wydaje się, że nazwa została zmieniona
dość późno. Oczywiście teren był zniemczany od początku
chrześcijańskiego państwa polskiego więc mamy to dodatkowo
utrudnione, ale to przecież jest do sprawdzenia jaka nazwa widniała
w archiwach niemieckich czy zniemczona z „Wolin” czy „Julin”.
Faktem
też jest iż były powody by nazwę „Julin” zmianiać od samego
początku, bowiem sojusz po śmierci Cezara został zerwany przez
Senat rzymski, Bawaria po walkach odebrana Lehitom, czy ściślej z
niej zrezygnowali a Julia Cesaris Major w tej sytuacji oddalona,
wróciła do domu.).
Uwaga
o Wolinie zaś jest taka, że napisałem iż być może Wolin był
największym miastem terenów dzisiejszej Polski w X wieku, bo zaraza
mogła nie dotrzeć na Pomorze.
Pisałem
też, że wykłady te, filmy z kanału „Ewa Rawicz” obejrzałem
około półtora roku temu. Zauważyliście więc Ci którzy
obejrzeli ostatni film „Grody przedpiastowskie” iż Ewa
Rawicz opierając się na najnowszych badaniach archeologicznych mówi
o innej osadzie/ mieście, które wraz z podgrodziami mogło liczyć
10 tysięcy mieszkańców. Zatem jest to liczba przypisywana dawniej
Wolinowi przez archeologów. Więc nie tylko Wolin.
Jest
to grodzisko w Chodliku z początkiem szacowanym na VI wiek. W ósmym
miało stanowić ogromny kompleks osadniczy gdzie mieszkać miało
nawet do dziesięciu tysięcy osób. Kraków taką liczbę
mieszkańców osiągnął dopiero w czasach Kazimierza Wielkiego.
Znajduje się na Lubelszczyźnie.
Niemniej
jeśliby to miało być największe obok Wolina miasto w X wieku w
Polsce to dlaczego ono a nie Poznań, Kraków, czy Szczecin skoro
założone były Szczecin/ Szczyt w roku 1700 p.n.e., Kraków/
Carodom około 1850 p.n.e. Kodań/ Gdańsk 2 tys. lat p.n.e. Młodszy
Poznań (wedle kronik 500 lat p.n.e.) czy trochę więcej.
Faktem
jest też że biorąc pod uwagę logikę niemożliwe jest praktycznie
zbadanie przedchrześcijańskiego zamieszkania tych miast. Teren jest
zabudowany i jak stwierdzić po Poznaniu na przykład ile ludzi
mieszkało tu tuż przed przyjęciem chrześcijaństwa przez
Mieczysława/ Mieszka. Oczywiście podawane są jakieś szacunki, ale
teren jest pokryty późniejszą, zwartą zabudową i można to
stwierdzić tylko fragmentarycznie według mnie. Oczywiście są
dzisiaj badania georadarowe < tu było pomyłkowo inne słowo zamiast georadarowe, poprawione niedługo po umieszczeniu >, ale czyż można przeczesać całe
miasto? Chyba to niemożliwe nie mówiąc o kosztach.
Odkryć
i opisać grodzisko w Chodliku wraz z osadami związanymi było
możliwe, bo nie ma na powierzchni ziemi zwartej zabudowy.
Swoją
drogą ciekawe też jak to jest, że jest miasto większe w tym
czasie od Krakowa (jeśli) a potem tam ludzie nie mieszkają i słuch
o tym miejscu ginie.
Trzeba
natomiast powiedzieć, że Wolin eksponowany jest przez archeologów
ale i tu półgębkiem. Podawana była już dawniej ta liczba 10
tysięcy mieszkańców w X wieku i właśnie jako największa w
ówczesnej Polsce, ale zawsze niewiele się o tym mówiło i paraktycznie tylko
było lakonicznie wspominane. Jakby sam fakt, że w X wieku, przed
przyjęciem chrześcijaństwa było miasto liczące 10 tysięcy
mieszkańców był niewygodny.
Nawet
nie wiadomo bardzo gdzie to jest, jak ono było posadowione. To
znaczy nie ma tego w przestrzeni publicznej. Z tego co pamiętam co
było podane dawniej nim usłyszałem z dawnych czasów w ogóle o
możliwości, że Polska mogła być krajem starożytnym to właśnie
tyle – X wiek, najludniejsze miasto na terenie dzisiejszej Polski,
X tysięcy mieszkańców. I tyle.
O
ostatnich latach próbuje się z Wolina zrobić miasto wikingów,
miasto skandynawskie. Są to próby takie same jak dotyczące innych
miejsc w Polsce. A to Celtowie nieśli nam oświecenie, a to
Scytowie (oczywiście nie Prasłowianie wedle to sugerujących) itd.
W
tym duchu był też komentarz pod poprzednim wpisem, że Wolin to
Jomsborg. Przestrzegałbym przed pochopnością tutaj i przed
powielaniem tych tez. Nie można oczywiście wykluczyć, że
mieszkali tam i Skandynawowie, zapewne pokojowo i w mniejszości.
Dlaczego byli przyjęci? Trzeba pamiętać, że początki Szwecji są
od Prasłowian, którzy wyruszyli bardziej na północ a sama nazwa
Szwecja jest od potężnego plemienia naszych przodków Suewów od
których obcy (Zachód) nazywali przez pewien czas ogólnie lud na
naszych ziemiach.
Zwłaszcza w czasach protestantyzmu na terenie Szwecji i Danii było niszczenie
śladów dawniejszej historii, tylko prasłowiańskiej, bo innej nie
było. Zamalowywanie farbą słowiańskich runów na kamieniach tak
by uchodziły za skandynawskie i inne.
Wolinianie
konkretnie mieli zapewne świadomość tych słowiańskich korzeni
wikingów dlatego być może pozwalali im mieszkać w Wolinie, być
może po zabraniu ich w niewolę i późniejszym uwolnieniu gdzie ci
woleli bogatą Polskę niż biedną Szwecję a zapewne posiadali i
umiejętności, które mogło być przydatne.
Byli
też wykorzystywani jako najemnicy i w tym się specjalizowali bo
wobec biedy i mizerii :) na terenie ówczesnej Szwecji wojownikowi,
aby jako tako godnie żyć, zostawał albo podbój albo najemnictwo.
Ci więc w Wolinie, jeśli byli, mogli to być najemnicy wszyscy, wraz
potem z rodzinami.
Chyba
są oficjalne informacje, że Mieszko/ Mieczysław miał najemnych
Skandynawów w jakiejś ilości a nawet archeolodzy twierdzą, że,
miał najemnych Chazarów czyli Kozarów, potem nazywanych Kozakami,
gdzie miano znaleźć trochę ich szczątków po jakiejś bitwie na
terenie Wielkopolski. O ile to prawda.
Tutaj
to co macie w wikipedii na temat Wolina.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_miasta_Wolin
Swoich
uwag nie dawałem po zapoznaniu się z tym co tam umieszczone a tylko przeczytałem z grubsza po napisaniu, skoro dałem wam ten link.
Wracając
do sedna sprawy.
Jeśli
bierzemy pod uwagę daty podawane przez archeologów to mamy od
zawsze problem, tak jak datowanie różnych form życia na ziemi na
grube miliony lat itd. Lecz samo Niebo u mnie przyznało, a niedawno
było to przypominane, że tzw. tissulska księżniczka mająca mieć
urodę słowiańską była 800 milionów lat temu < tutaj widniała omyłkowo liczba milion. Pan Jezus w przekazie potwierdził, że 800 milionów>.
Biblia
jednak podaje stworzenie człowieka w taki a nie inny sposób a
Biblia nie kłamie.
Dochodzimy
do prawdy i żadna prawda historyczna o Polsce sprzed X wieku nie
jest prawdą objawioną, ja jednak trzymam się wersji, bo nie
pojawiło się wedle mnie nic co by ją obalało, że nasz pierwszy
król to Assarmoth/ Sarmath spolszczone na Sarmata sprowadzony z
terenu dzisiejszego Iranu/ dawnej Persji a jeszcze dawniej
prawdopodobnie Airy An czyli kraj ludzi szlachetnych, kraj Ariów
(czyli Ariów Prasłowian). Były tam państwa wtedy Elam i Kaschu od
którego najprawdopodobniej ( ja nie mam tu raczej wątpliwości)
utrzymali swą nazwę do dziś i swoją odrębność dzisiejsi
Kaszubowie. Szkoda tylko, że swój etnos i swoją odrębność
próbują utrzymywać od XIII wieku mniej więcej i nie stać ich na
wcześniej. Nie stać ich kaszubskie „elity” ?... Niemniej
Kaszubowie byli wtedy tak jak Sarmaci i Szczytowie i mieszkańcy
dzisiejszych ziem- Ariami Prasłowianami.
Sarmata/
Assarmoth został sprowadzony na teren dzisiejszej Polski około
2100 lat. p.n.e. Jego syn Kodan założył Kodan czyli Gdańsk. (A
Wnuk to Leh I Wielki) Skoro mieliśmy potem morze kodańskie czyli
Bałtyk i Kodanowię, czyli obecną wyspę Bornholm to miało to
znaczenie. Niemniej nie można wykluczyć, że Kodan został założony
na miejscu istniejącej już osady. Skoro były plemiona, które
chciały pierwszego króla zwierzchniego a długo się opierały
takiemu pomysłowi i komunikacja i zdolności organizacyjne były
takie że mogły go wraz z całym klanem sprowadzić z odległego
Iranu to musiały mieć różne osady i wątpliwe nawet żeby teren
dogodnie położonego dzisiejszego Gdańska, w tym miejsce Wyspy
Spichrzów gdzie odnaleziono dębowe pale portowe (wedle
archeologów wiek 3,4 tysiące lat) był niezasiedlony. Podobnie zresztą mogło być z
Julinem/ Wolinem bo badania archeologiczne mają pokazywać ciągłość
osadnictwa tam nie od dwóch tysięcy lat kiedy założyła go Julia
Cesaris major, tylko od czterech tysięcy lat.
Początki,
wedle badań archeologicznych, nawet jeśli mówią o Słowianach jako
najstarszej cywilizacji świata też nie wytłumaczą nam
wszystkiego. Początki te bowiem mają iść z terenów dzisiejszej
Serbii, znad brzegu Dunaju. Tak, a skąd Ariowie Prasłowianie w
Indiach i starożytnym Iranie?
Wynika
z tego iżby potężne ilości Ariów Prasłowian wyruszyłyby na
tereny Indii i Iranu jakieś pięć tysięcy lat temu przynajmniej. I
to musiałyby wyruszyć z terenów rozwiniętej „kultury”
naddunajskiej, tak jak ona była, przynajmniej pieć pięć tysięcy
lat temu. Pięć tysięcy lat temu bo jeśli plemiona, ludy z terenów
dzisiejszej Polski zażyczyły sobie króla już 2100 lat.p.n.e. To
musiało minąć trochę czasu by Ariowie Prasłowianie na terenie
dzisiejszego Iranu rozwinęli cywilizację, która była atrakcyjna
dla ludów z terenu dzisiejszej Polski gdzie chcieli swego pobratymca
sprowadzić na króla z innego świata, można rzec.
Aczkolwiek
to co jest w tak podanych badaniach archeologicznych jeśli odejmiemy
kwestię Iranu i indii i to co mamy w kronikach ma ręce i nogi.
No
i jest jeszcze kwestia Ariów Prasłowian- Filistynów, którzy
przecież w czasie przyjścia Izraelitów tworzyli już rozwiniętą
cywilizację a przyszli też najprawdopodobniej tam - skądś.
Mam,więc
trzy grupy Ariów Prasłowian zamieszkujących Wschód kilka tysięcy
lat temu: Filistyni (Palestyna) chyba najmłodsza grupa. Ja uważam,
że wyszli oni z terenów dzisiejszych wschodnich Niemiec czyli
wywodzili się z ludu nazywanego Serbami lub Serbołużyczanami.
Swoją drogę ciekawe, że nazwa Łużyczan, tuż po drugiej
stronie Odry to Serbowie. To z kolei mogłoby zgadzać się z wersją
archeologiczną, że przybyli tu znad Dunaju z Serbii.
W
każdy razie Filistyni na szeroko pojetym Wschodzie najmłodsi, ale i tak musieli się tam
pojawić, przybyć skądś.
Jeśli
Izraelici mieli wejść do Ziemi Obiecanej w XIII wieku p. n. e. a
Filistyni już tam byli to trzeba przyjąć, że było to
przynajmniej kilkaset lat. Przyjmijmy że byli tam cztery tysiące
lat temu. Jeszcze dawniej, przyjmijmy, że pięć tysięcy lat temu
na terenie Iranu a na terenie Indii? Wydawałoby się, że jeszcze
wcześniej, ale podobno język awestyjski (prairański) jest jeszcze
starszy od Sanskrytu, czyli starożytnego hinduskiego języka, który
jak i awestyjski wykazuje wielkie podobieństwo do języków
słowiańskich.
Oczywiście
mamy tu kolizję i z Potopem jeśli będziemy datować na 5,6 tysięcy
lat temu i dalej. Wedle obliczeń Septuaginty ( cyt za ks. Romanem
Piwowarczykiem z jego książki „:Arka Noego odnaleziona” Potop
miał miejsce w 3298 r. p.n.e co nie koliduje nam z historią naszej
ziemi opisaną w ocalałych kronikach. Od Potopu do sprowadzenia
króla Sarmaty około 1200 lat. Mógł zatem lud rozrosnąć się na
tyle, że było go na tyle dużo i był tak zorganizowany, że zdolny
był chcieć sprowadzić króla z terenu Iranu.
Odnaleziony
na początku XX wieku sumeryjski graniastosłup z III tysiąclecia
p.n.e (cyt. Za ks Piwowarczykiem z jego książki s. 29 i dalej)
podaje sumeryjską listę królów panujących przed i po Potopie.
/Tu muszę dodać, że trzeba pamiętać, że są istotne informacje
że nazwa Sumerowie została wymyślona i od stu lat przykrywa się
Sumerami aby zakłamać. Są to raczej Chaldejczycy co nie znaczy iż
graniastosłup jest falsyfikatem. Chodzi o zastąpienie nazwy.
Podobno do XIX wieku było Chaldejczycy nie żadni Sumerowie/.
Przed
Potopem wymienieni są królowie i miasta:
Eridu
– król Alulim, następnie Alalgar.
Potem
władza przeniesiona do miasta Bad -tibira, król Enmen – lu -ana,
potem król Enmen – gal – ana, trzeci król Dumuzi.
Następnie
władza przeniesiona do miasta Larak. Król En – sipad – zid –
ana.
Następnie
władza królewska była w mieście było Szuruppak, król Ubara –
tutu. „To za jego czasu nastał Potop a jego syn (wnuk) Utnapisztim
zbudował Arkę.
Jak
pisze dalej ks. Piwowarczyk z tej listy dowiadujemy się, że po
Potopie królestwo zostało ustanowione w Kisz a jego królem został
Kusz czyli wnuk Noego a ojciec Nimroda.
Co
do tego iż tutaj mamy informację, że jakiś Utnapisztim zbudował
Arkę a nie Noe to może być to całkowicie inny zapis tego samego
imienia oddający ten sam sens w innym języku albo też jest druga
możliwość.
Na
pewno niektórzy z was pamiętają, że w początkowej części
słynnego dzieła bł. Katarzynny Emmerich mamy informację, że na
całym świecie było jeszcze osiem innych arek. Arka Noego była
największą i można by chyba rzec „główną” ale było jeszcze
osiem innych arek w innych częściach świata. Tak miała podane bł.
Emmerich a nie spotkałem się z jakimkolwiek głosem ludzi Kościoła
czy innych którzy próbowali by to zanegować mówiąc, że nie
zgadza się to z Pismem Świętym. W każdym razie arki w innych
częściach świata wiele by nam wyjaśniały. Rozwinięci Indianie z
Ameryki Południowej (Majowie, Aztekowie) i inne ludy.
Wedle
kronik założenie Krakowa jako Carodomu miało miejsce około 1850
lat. p.n. e. przez władcę Cara, jakieś 200 lat po Kodanie/
Gdańsku. To, że władca zakładał jakieś miasto, nie znaczy, to,
myślę, że tam była jakaś całkowita pustka. Nie było nic i tak
akurat celowali Kodan, Car w to puste miejsce i tak samo Szczyt założyciel Szczecina/
Szczytu około 1700 p. n. e. Itd.
Ja
mam przekonanie, przeczucie że bezpośrednia rodzina Noego spod Arki,
ktoś z nich wraz z córkami, synami i powinowatymi dotarł pod
późniejszy Carodom i tu zamieszkali. Nie mogę też ignorować
nazwy Wawel, co do której polski uczony doktor historii z U.W. stwierdził, że to jest Babel. Czy tutaj próbowano zbudować wieżę
Babel? Na wzgórzu Wawel? Nie można tego wykluczyć, choć nie
twierdzę, że tak było. Nie można się też tutaj nie odnieść do
czakramu wawelskiego. Są dwie wersje, że jest to rodzaj kamienia
„magicznego” albo po prostu miejsce ziemi nierozerwalnie z nią
związane.
Jeśli
jest to kamień to nie można wykluczyć, że przyniósł go potomek
Noego a został zabrany jeszcze na Arkę.
W
każdym razie w wizji, w obrazie, widzę miejsce przed Carodomem, z
nielicznymi domostwami, zielone, z bardzo dobrą roślinnością,
warunkami klimatycznymi, miejsce dobre do życia, trudno powiedzieć z
jakiego czasu ale odnoszę wrażenie, że sprzed jeszcze czasów
biblijnej wieży Babel gdziekolwiek ona miałaby być.
A
że miasto założył władca Car i nazwał je Carodom? Później. To
nie przeszkadza, nie musiała być pustka w tym miejscu (niezależnie
od tego co mam w wizji) i nawet byłoby to nieprawdopodobne.
I
na koniec uzupełnienie, które dają już po umieszczeniu wpisu,
a miało być we wpisie od razu.
Przypomnienie
dla was o teorii czasu widmowego. I o tym, że Pan Jezus w przekazie
potwierdził jej prawdziwość. Mówi ona o tym, że cesarz wraz z
papieżem dopisali około 300 lat, bo chcieli aby był rok
dwutysięczny, chcieli być tymi, którzy wprowadzają lud
chrześcijański w tysiąclecie chrześcijaństwa, czy ściśle w
drugie tysiąclecie chrześcijaństwa czyli, że lata 614- 911 nigdy
nie miały miejsca. Zatem żyjemy tak naprawdę bliżej końca
pierwszej połowy osiemnastego wieku.
Jeśli
prawie cały wiek siódmy, osmy i dziewiąty nie istniały to zmienia
to mocno sytuację odnośnie nieistniejących trzech stuleci – siłą
rzeczy.
Co
na to archeologia? Archeologia oczywiście nic jak i historycy nic:),
ale uczciwie traktowana archeologia na pewno może tutaj pomóc.
Znaleziska archeologiczne to są konkretne fakty a fakty tutaj nie
kłamią.
Wyjaśniać
to też może tzw. pustki osadnicze. A samo podniesienie się z
zarazy, najazdów nie trwało tak długo jak to można sugerować
doliczanie niestniejącego czasu.
….................................................................
Zamieszczam
też jeden komentarz spod poprzedniego wpisu.
[Qaisar
Assaqalabi]
Ze Szczytami, wiąże się pewna kwestia, która nie
jest praktycznie nigdzie obecnie poruszana (przynajmniej oficjalnie).
Otóż Szczytowie nie byli ludem obcym dla Słowian - oni nimi byli
tylko, można powiedzieć w drugim rzucie. Sama kolebka Słowian
wywodzi się z Elamu (dzisiejszy zachodni Iran, niedaleko Iraku),
skąd również niedaleko do miejsca wyjścia Abrama (Obran), który
stał się później Abrahamem (Obraźan - Obrzezany). Pierwsza fala
miała miejsce bardzo dawno temu przez właśnie stepy dzisiejszej
Rosji ku Polsce właśnie, druga fala przeszła "dołem"
przez Azję mniejszą, dzisiejszą Palestynę, Turcję, Bułgarię,
Macedonię, Albanię, Czarnogórę, Chorwację i Bośnię i się tam
osiedliła, co z resztą jest wspomniane w Kronice Żelizów (tom IV
ośmiokęgu Bieszka). Stamtąd, a konkretnie z zamku Psary (nie
mogłem znaleźć informacji, gdzie to się konkretnie znajdowało).
Z okolic dzisiejszego Medziugorie (Międzygórze) w Herceg-Bośni
pochodził ród Leha II, który przybył wraz ze swoją drużyną
przez Równinę Panońską i Bramę Morawską w VI w. po Chrystusie
na teren Wielkopolski i objął tam panowanie w Gnieźnie. Czy zatem
byli to ludzie obcy Ariom-Lehitom z serca Lehii (między Odrą, Wisłą
i Bugiem), czyli dzisiejszej Polski? Żadną miarą, przecież oni
też byli Ariami-Słowianami, tak samo jak i Szczytowie, czy Sarmaci,
którzy rządzili wcześniej Polską-Lehią, a przybyli z Elamu od
wschodu. Słowo Leh oznaczało po jakimś czasie tytuł "władcy"
nad wszystkimi ziemiami lehickimi złożonymi z niejako swego rodzaju
Stanów, albo księstw udzielnych, gdzie każdy "stan",
czyli wydzielona ziemia należąca do kogoś i będąca w jego
władaniu, miała swego naczelnika (księcia, króla), który później
na wiecu mógł obierać LEHA - czyli króla królów. Co ciekawe,
taka nomenklatura zachowała się w Persji/Iranie, gdzie król Persji
nosił miano Szahin Szah - król królów (udzielnych w domyśle,
ponieważ kraj składał się z niejako ponad setki "stanów"),
a wcześniej za czasów Asyrii Szar kiszati, Szar mat Aszszur - król
wszej/całej Asyrii. Do tej pory odpowiednik województwa w Iranie
nosi nazwę "istan", i nazwy państw mają starożytny
lehicki jeszcze pierwiatek "stan" - Lahestan "Polska".
W języku serbsko-chorwackim "stanar" to właściciel
mieszkania, domu, "stan" to mieszkanie inaczej. Po polsku
jeszcze się niekiedy mówi "mieć coś na stanie", co w
erze staropolskiej oznaczało mieć coś miejscu zamieszkania i
władaniu.
Jeśli by ktoś chciał poznać jeszcze kilka
ciekawostek odnośnie południowej Słowiańszczyzny i jej historii
to jest coś takiego jak "Kronika popa Duklanina" z XII
wieku opisująca dzieje południowych Słowian opisujący początki
starożytnej dynastii Słowian-Gotów. Bardziej dociekliwi niech się
zastanowią nad jakże swojskimi imionami ichniejszych władców, jak
Radomir, Bolesław, Włodzimierz (Vladimir), Radosław, Władysław
(Vladislav) itp.
Tutaj jeszcze przytoczę ciekawy film, który
jest po angielsku, ale z napisami i ciekawie to, co wyżej napisane
również potwierdza:
"Scientists Reveal Surprising Origins
Of Polish Genetics" - Naukowcy odkrywają zaskakujące
pochodzenie genomu
Polaków"
https://www.youtube.com/watch?v=IVNNrXWqQLA
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Intronizacja
była czy nie była?
https://www.youtube.com/watch?v=n87DfWrAvcs
Jest
to w całości na kanale i nie ma tego poza nim. Nic tu więc nie
będę dodawał a kto to mówi, czyj to jest, głos dowiecie się na
końcu materiału.
/////////////////////////////////////////////////////////////////////
Kwestia
odpustów jakie możemy otrzymać do końca roku kościelnego w roku
jubileuszowym.
Prorokini
napisała do mnie w tej sprawie. Przez pewne zamieszanie jest to
opublikowane z opóźnieniem.
„Odpust
jubileuszowy, tzw, zupełny darowania kar i win, który możemy
otrzymać w tym roku 2025 nadany przez Papieża, to jest bardzo ważna
sprawa, szczególnie kiedy nawiedzamy te kościoły , sanktuaria
Maryjne, które otrzymały ten mandat przez biskupa danej kurii
biskupiej. Jest jeden warunek, pobożne uczestniczenie we Mszy
Świętej z wiarą, przyjecie Eucharystii po sakramentalnej
spowiedzi,najpierw za siebie. Po
tym za dusze zmarłych w rodzinie lub krewnych, znajomych, kapłanów,
każdego dnia ratując te dusze z mąk czyśćcowych. Bóg Ojciec
Miłosierny, Bóg Syn Człowieczy, który nam to miłosierdzie na
krzyżu w 3 godzinnej agoni wysłużył, Bóg Duch Święty, który
miłością miłosierną ożywia i uzdrawia nasze serca przez zasługi
Niepokalanej Oblubienicy, Matki Miłosierdzia działa. To wtedy Nasz
Zbawiciel nakrywa stół białym obrusem zapraszając swoje dzieci na
ucztę wieczną. Jesteśmy na nowo zrodzeni, obmyci wodą chrztu
świętego, otrzymując nowe życie, nowa karta, na której anioł
stróż zapisuje nam żyjącym tu na ziemi jeszcze wszystkie dobre
uczynki. A dla dusz zmarłych, którzy już sami za siebie nie mogą
wyprosić darowania kar, bo w sakramencie pokuty Kapłan mocą władzy
Jezusowej odpuszcza NAM WINY A KARY WYNIKAJĄCE Z POPEŁNIONEGO
ZŁEGO CZYU TRZEBA WYNAGRODZIĆ I W TYM ROKU JUBIELUSZOWYM NADZIEI SĄ
DAROWANE CAŁKOWICIE. DLATEGO, KAŻDY, DZIECKO MOŻE UPROSIĆ DLA
RODZICÓW, DZIADKÓW, BABĆ, SIÓSTR BRACI, KOLEZANEK I KOLEGÓW TAK
WAŻNĄ ŁASKĘ WEJSCIA DUSZY DO NIEBA.”
Inaczej,
przychodzimy do jakiegokolwiek z kościołów które na ten rok
obdarzone są tym odpustem, jest to zwykle kilka, kilkanaście w
diecezji i za pobożne nawiedzenie kościoła bądź Sanktuarium z
tym odpustem, za pobożne nawiedzenie, pod zwykłymi warunkami
odpustu zupełnego otrzymujemy go. Jeśli więc mamy taki kościół
u siebie to możemy to zrobić nawet codziennie.
Ma
potrwać do 6 stycznia 2026 a więc dłużej niż zwykle jest to
ustalane na rok kościelny.
…..................................
Przypomnienie
o koszulkach i chustach:
Chusty
św. Jana Pawła II i koszulki Wielkiego Papieża Polaka. Z nowszych
jest też
„ ŚW. Antoni, który nie tylko szuka rzeczy zagubione ale też
dusze zagubione, przeprowadza do portu nadziei, SB. Katarzyńca
Wenantego, jest od spraw finansowych to On wypraszał walutę na
wszystkie misji SW. Maksymiliana Kolbego w Japonii, oraz kolportaż
Rycerza Niepokalanej.”
Zamawiać
można pod numerami telefonu :
Ula 883
665 976 oraz Ewa tel. 502430 293 a także kontakt email
opieka.swietych@gmail.com