Matka Boska Ostrobramska

Matka Boska Ostrobramska

6 lat stałego utrzymywania Bożego poprzez wybranych Czytelników Bożych Orędzi.

 

6 lat stałego utrzymywania Bożego poprzez wybranych Czytelników Bożych Orędzi.


Na przełomie maja i czerwca minęło 6 lat odkąd jestem stale utrzymywany począwszy od wynajmu lokum mieszkalnego a skończywszy na kosztach Bożych działań w terenie, włącznie z noclegami.


Pisałem o tym niedawno, przed szóstą rocznicą.


Niemniej rocznica jest dla mnie ważna dlatego konieczne jest podkreślić rocznicę samą.


Wydawało się iż moja posługa, która egzystencjalnie była i jest przez te sześć lat realizowana jak i w środkach na działania Boże jeśli te łączą się z kosztami jak wyjazdy, w takiej formie jak dotąd będzie przede wszystkim do czasu Oświetlenia Sumień, którego się spodziewaliśmy z końcem lata, początkiem jesieni 2020. Matka Boża jednak 15 sierpnia wyprosiła jeszcze trzy lata Miłosierdzia dla świata i tak ten czas dla mnie całkowitego utrzymania finansowego trwa już 6 lat.

Dodam, co nieraz przypominałem iż nie mogę też wykonywać żadnych prac zarobkowych, zarabiać żadnych pieniędzy, choć też przez te sześć lat, a zwłaszcza nawet od końca lata 2020 i nie ma takiej potrzeby.

Jak już nieraz wspominałem nie spodziewałem się tego ani nie było mi pokazane przez Niebo, że tak to będzie wyglądać.


Jak też i pisałem ten początek był i symboliczny i piękny. Pan Jezus bowiem w publikowanym wtedy przekazie chciał abym jechał do Świnic Warckich, czyli miejsca urodzenia i dorastania świętej siostry Faustyny. Spowodowane to było i tym iż po pielgrzymce, wyjeździe do Łagiewnik w kwietniu 2017 mówił Pan Jezus, że obecności św. Faustyny i świętości tego miejsca nie ma tyle ile być powinno ( oczywiście nie z winy św. siostry Faustyny, ale ludzi tzn przede wszystkim ludzi Kościoła hierarchów i księży.) a więcej tego doznam i Jej obecności w Świnicach Warckich.

Tam też nie działo się tak jak trzeba ( Komunia na stojąco – rok 2017) oraz brak noclegów dla pielgrzymów ze strony kustosza Sanktuarium, jak może czasowo tylko w okresie wakacji i brak zainteresowania jego tym iż pielgrzym nie ma gdzie nocować. ( No bo też zwykle jest ktoś samochodem to pojedzie sobie dalej szukać noclegu).

Św. siostra Faustyna jednak załatwiła mi nocleg na miejscu i to już gdy zmuszony stanąłem łapać stopa bo nie było autobusu ani też taksówki. Łapać stopa bo nocleg jakiś był kilkanaście kilometrów dalej, bodaj zajazd przydrożny.


Wtedy też jak wspomniałem Pan Jezus chciał abym otrzymał środki dokładnie w wysokości pensji, bez godzin nadliczbowych, jaką bym otrzymał i licząc staż pracy w swoim zawodzie. I dokładnie taka kwota przyszła co do stu złotych a osoby wpłacające oczywiście nie wiedziały o sobie. Zresztą było to, jak pamiętam, od trzech osób, zatem jak widzimy duża i bardzo duża hojność niektórych dobrodziejek i dobrodziei była od początku.


Wyjazd opóźnił się o kilka dni ze względu na to że środki nie wpływały, jednakże symbolicznie objawiło się Królestwo Dwóch Serc Jezusa i Maryi i ich opieka wobec mnie, bo jak przyjechałem to był ostatni dzień maja i ostatnie nabożeństwo majowe a po noclegu był 1 czerwca i pierwsze nabożeństwo czerwcowe.

Na końcu daję daję, wklejam przekazy z wtedy, ze Świnic Warckich.


6 lat. To niemało czasu. Zwłaszcza ostatnie trzy lata poszły szybko i mniej z nich pamiętam niż z poprzednich trzech. (Może za wyjątkiem czasu zawierzeń w różnych miejscach w tamtym roku).


Jeszcze raz więc wielkie, z całego serca Bóg zapłać za te sześć lat. Za wszelkie udogodnienia i ułatwienia na mojej drodze, Bożej Drodze jaką dla mnie wybrał Pan, a które są dzięki Waszej hojności drogie Dobrodziejki i Drodzy Dobrodzieje. Nie muszę na pewne rzeczy tracić czasu i martwić się stroną egzystencjalną.


Jeszcze raz przypomnę, bo niektórzy nadal myślą, że mieszkam we własnym domu czy mieszkaniu i opłacam tylko czynsz, jak za własność. Nie, nie mieszkam we własnym domu czy mieszkaniu bo tam gdzie w swej łaskawości postawił mnie Pan Bóg, tam jej nie mam. I ponoszę przede wszystkim duży, comiesięczny koszt wynajmu. Dodatkowo koszty te zasadniczo skoczyły o 50 procent ogólnie w skali kraju ze względu na Ukraińców i innych zapewne przybyszy. To comiesięczny niezbywalny koszt, którego nie mogę zmniejszyć a który jest na kieszeń przeciętnego Polaka bardzo duży.

Wymieniałem też niedawno wiele innych rzeczy, tutaj już nie będę wszystkiego powtarzał o różnych innych wydatkach. Są zamawiane przeze mnie msze. Były w swoim czasie obrazy wedle wizji podanej Valtorcie ( koszt 10 tysięcy złotych), kupowane książki, skromna, ale jednak działalność dobroczynna, tyle ile wedle Woli Bożej i wtedy kiedy jest Boże natchnienie i wiele innych wydatków.


Te comiesięczne koszty są mniejsze niż rok temu, ale doszły pewne wydatki, których nie miałem. Ogólnie z Woli Bożej te niezbywalne miesięczne są jednak niższe.

Była wcześniej wymieniana kwota środków wydanych w całej Polsce podczas zawierzeń w tamtym roku – głównie koszty podróży, noclegów i w mniejszym wyżywienia bowiem podczas zawierzeń był zawsze częściowy post i było normalnych posiłków także w zimie. Dodatkowe koszty jednak podczas zawierzeń w tamtym roku od maja do grudnia. Wyniosły 15 tysięcy złotych. Więc widzicie jak duże bywają to kwoty. Bez hojności, zwłaszcza niektórych spośród tej gromadki, jak określił kiedyś Pan Jezus, nie udało by się to.


W tym roku też były wyjazdy Boże, choć mniej. Większe też koszty leczenia w maju, czerwcu, leczenia głównie stałej choroby, większe niż w tamtym roku, które sięgnęły tysiąc pięćset złotych ( głównie przez rzeczy które są na 100 procent) i będą jeszcze w lipcu, sierpniu większe, sięgające nawet czterech tysiący złotych.


Bóg zapłać również za to co jest od tej rocznicy czyli przez cały czerwiec i ten początek lipca. Tak jak jest w tej chwili również uda się dzięki środkom na bieżąco podkurować nieco gardło w odpowiednim miejscu i wzmocnić się trochę. Będzie to trochę krócej niż standardowe kiedyś wczasy, bo takie są Boże plany, ale dzięki Waszemu wsparciu, hojności - będzie.


Składam za te sześć lat Bóg zapłać wszystkim: wszystkim co byli od początku, co są do teraz, tym co się dołączyli, tym co są teraz i od miesięcy, tym co byli przez pewien czas a hojność ich była duża. Jak na przykład jeden mój dobrodziej co był przez dwa lata, bo takie miał możliwości, ale te kwoty sytuują go jeśli nie w pierwszej piątce, to nadal w pierwszej dziesiątce wszystkich dobrodziei i dobrodziejek.


Bóg zapłać również tym co są okazyjnie, przy okazji spotkań a okazują wsparcie.

Ostatnio przy okazji dwudniowej Bożej sprawy zatrzymałem się pięć dni aby w miejscu prowadzonym przez siostry zakonne wyciszyć się i odpocząć trochę. To miał być wstęp do nieco dłuższej „pustyni” Niestety, sprawa z blogiem sprawiła że weszło mi to na te trzy dni gdzie miało być odcięcie od internetu i telefonu całkowite. No, ale niemniej dodatkowo się zregenerowałem, także tym iż nie słychać tam słów wulgarnych no i nie ma Ukraińców, tak, że jakby człowiek był w innym świecie i potem wrócił do innego świata.


I to dzięki wam moje dobrodziejki i moi dobrodzieje. Jak i wszystkie moje rzeczy, które wymagają jakichkolwiek wydatków czyli wszystko: łącznie z odzieżą, jedzeniem itd.


Przy tej okazji, choć nie dotyczy to finansów, ale jest wielkim wsparciem, Bóg zapłać również tym osobom, które za mnie poszczą stale o chlebie i wodzie. To, bardzo ważne i odczuwam to wsparcie. Misja jest wielka i diabeł chce ją utrącić.

Bóg zapłać też za wszystkie modlitwy.


Jak wielokrotnie pisałem pamiętam o was w codziennych zawierzeniach Panu Jezusowi jak tego chciał, a od bardzo niedawna mam dodatkową Łaskę która mi została udzielona, to znaczy nie została mi udzielona bezpośrednio przez Boga tylko przez kogoś innego a zostałem do tego wezwany po imieniu i dzięki tej Łasce dodatkowo Was kochane dobrodziejki i dobrodzieje mogę zanurzać we krwi Chrystusa, a ma to większą moc niż to zawierzanie Sercu Pana Jezusa, którego ode mnie dawniej chciał.


Jak też pisałem, wdzięczny jestem też dodatkowo, bo finansowo wielu ludziom jest coraz gorzej, upadają też prywatne biznesy, chcą zniszczyć wszystko jak wiemy, a zwłaszcza w Polsce.

Teraz też zdaje się zwiększone koszty prądu i gazu, piszę zdaje się bo choć wiem iż przekraczam te limity które są, używam tyle ile używałem to płacę tak samo, a nawet płaciłem mniej za jedną z tych energii już dawniej niż powinno to wynieść i płacę nadal mniej.

I tutaj Bóg daje znak i Łaskę.


Oprócz zawierzenia Panu Jezusowi i teraz specjalnego zanurzenia we Krwi Chrystusa pamiętam też w modlitwie i zamawianych mszach za dobroczyńców. Są one ogólnie w liczbie czterech miesięcznie a piąta jest za Czytelników Orędzi, które otrzymuję.



Może na tym zakończę to podsumowanie sześciu lat. Choć można by jeszcze dużo pisać.


Oczywiście podsumowanie wszystkiego tu nie wyczerpuje, nie oddaje mojej wdzięczności. Ale te hojne środki na moją posługę nie są tylko inwestycją w proroka, ale w gniew Boga Ojca w narodzie polskim, który jako narzędzie Boże ma wytępić tych, którzy wbiją nam nóż w plecy i odzyskać część a może całość, bo dokładnie tego nie wiadomo, terenów które należały do Polski za Jagiellonów i Wazów (jednak Polska ma być od morza do morza). A także bronić Polaków w Polsce dzięki nadprzyrodzonym możliwościom, które w swej Łaskawości wielokrotnie obiecywał Bóg, przypominał o nich.


Cóż jednak ja, zapłaci przede wszystkim Bóg. Jak i o tym pisałem dawniej i niedawno.

Jednak tę okrągłą rocznicę, przesuniętą trochę przez problem z blogiem który był, należało wyróżnić.

Szósty rok, a siódmy rok to rok Boga Ojca.

Na tym wyciszeniu u sióstr przy okazji Bożej sprawy numer pokoju siedem a więc liczba Boga Ojca. Moja obecność na końcu w tej konkretnej Bożej sprawie siódmy raz. A w moim pokoju Matka Boża na ścianie i drugi obraz przedstawienie Ducha Świętego tylko, co jest rzadkie ( gołąb, blaski światła i języki ognia) do tego oryginalna akwarela, nie kopia. Tak jak moje prowadzenie obecne: Duch Święty i nierozłączna z nim Matka Boża.

Sprawdziłem w innych pokojach, bo miałem taką możliwość, tylko w moim było przedstawienie Ducha Świętego, siostra chciała najpierw mnie dać do innego pokoju a potem okazało się, że jednak z numerem siedem.


.....................................................................................................

Wyjazd do Świnic Warckich

 

 

Wyjazd do Fustyny, do Świnic Warckich


1 czerwca




Tuż po 24- tej




Pisz dziecko




- Zaczęliśmy nowy dzień.


Zatem choć przekaz na środę był zakończony w czwartek możemy pisać. Jeśli chcesz.


Tak dziecko (odnośnie Twojej myśli). Ja jestem ważniejszy. I najważniejszy. Ważniejszy niż Twoja wola,  Twoje chęci, Twoje pragnienie, Twoja satysfakcja. Mój ból jest zawsze większy niż Twój ból, mój smutek niż Twój smutek. Moje cierpienie niż Twoje cierpienia.


Oto Bóg cierpiący, pełen chwały i nieskończenie szczęśliwy i sam sobie wystarczający.


A to rozumieć trzeba sercem.


Kto ma Ducha, ten zrozumie (w ludzki, ograniczony sposób, ale zrozumie), kto winien dostać, ten dostanie.


Kto ma mało temu zabiorą.


Uważaj synu aby Twój świecznik nie został ruszony z miejsca.


Widzisz jak wiele Ci brakuje, a jak wiele Ci daję.


Zapiszemy „piłkarskie” porównanie, moje dziecko. Wiem, że Ty się nie interesujesz piłką nożną. (Może stracisz w oczach niektórych:) ), ale wielu w Twoim kraju interesuje się.


Otóż grasz dziecko w trzeciej lidze, a ja traktuję Twoje granie i wywyższam je, tak jak by to była I liga, a nawet ekstraklasa. Pamiętaj o tym.


Inaczej ruszę Twój świecznik z miejsca.


- Wszystko co uczynisz Panie będzie miłosierne i sprawiedliwe.


- Dobrze, że synu jest postęp. Mówisz tak, lecz w duchu chcesz walczyć. Zatem poszliśmy do przodu.


Pamiętaj o wzrastającej codziennie sile szatana.


Jeśli on rośnie, to Ty, mój wybrany też musisz rosnąć. Inaczej złamie Cię jak spróchniałą gałąź.


Muszę nieustannie krążyć w Twoich sokach.


Nie krzyw się na tego księdza, że Ci nie pokazał noclegu i nie wywyższaj się, lecz idź do niego do spowiedzi jeśli będziesz miał możliwość. Zaś do Komunii uklękniesz.


- Chwała Tobie Panie.


- Popij dziecko tej wody teraz i odmów część różańca.




4.08




Pisz dziecko




- Zawsze wchodzę w ludzką rzeczywistość. Nie inaczej może być w Twoim przypadku. Więc nie dziw się i temu, że oto dlatego, że usiadłeś przy oknie, aby lepiej widzieć i ci z parapetu (służącego jako zastępczy stół) pachną bułki i kiełbasa, których nie będziesz jadł do 16- tej:)


I z tym, czy bez tego, moje przekazy nie winny Ci się wydawać… jakby mniej realne?


Należy natomiast dziecko raczej zwrócić uwagę na to, że i tę kiełbasę i te bułki masz wprost ode mnie poprzez ludzi, którymi się posłużyłem.


Jesteś tu dzięki mnie i dla mnie.


Zaś, jak wiesz; cóż masz, czego byś nie otrzymał, nawet gdybyś tu przyjechał na przykład za zarobione środki dzięki opublikowanej noweli literackiej.


Cóż masz, czego byś nie otrzymał.




Co do Twojej mamy teraz. Chciałem abyś odmówił trzy koronki. Tak dziecko, ta dolegliwość iż nie może nawet pójść do sklepu i nie dojadła – przejdzie jej.


Przejdzie jej przed Twoim powrotem na tyle, że będzie mogła poruszać się jak przed Twoim wyjazdem.


- Dziękuję Panie Jezu.


Jezu kocham Cię.


Jezu wielbię Cię.


- Bardziej jeszcze sercem, dziecko, niż słowami:).




Cóż synu, jesteś nieodrodnym synem Adama i Ewy. I dzieckiem i po praojcu i po pramatce. Tego nie da się uniknąć. Czasami te skazy bardziej widać, czasami mniej.


Lecz daje i Tobie i innym wszelkie warunki do tego by być doskonały w Moich Oczach.


Zatem tak czyńcie. Udoskonalajcie się każdego dnia i rośnijcie w Łasce. Proście o nią każdego dnia. Bez Łaski nie wzrośniecie. Musicie się na nią otwierać, pragnąć Jej.


Modląc się otwierajcie często dłonie wnętrzem do góry prosząc o Łaskę i otwierając się na nią.




Tak, dziecko, jesteś moim sługą.


Siedzisz, zapisujesz i nie wiesz ile będziesz zapisywał. Nie jest tak jakbyś pisał coś własnego. Oto teraz robię przerwę. Nie.


O właśnie tak, mój synu. Przypomniałeś sobie o tym, ze z miłością i pokorą masz mi ofiarować ten chleb i wodę. Pierwszy raz na wyjeździe od rana tylko w ten sposób możesz. To Cię trochę konsternuje, lecz jest to zadośćuczynienie, poza tym, mój synu, to nie jest wycieczka turystyczna, tylko pielgrzymka, którą nadto ja sam Ci zleciłem.


- Nie umiem nic mądrego napisać (na to) Panie.


- Nie staraj się być mądry w moich oczach. Natomiast miłość, może Ci, jak wiesz, wiele wyjaśnić.


                 Wrócisz później dziecko


  • Chwała Tobie Chryste.

............................................................................................



11.50




Pisz dziecko




- Jesteś w szczególnym miejscu.


I Łaski otrzymasz choćbyś ich nawet nie odczuwał w tej chwili.


Ucałowałeś relikwie św. siostry Faustyny, modliłeś się w kościele, w którym została ochrzczona, skąd Cię odwołałem abyś pisał.


Czujesz teraz te relikwie, szczególnie ich dotyk, jakby pieczęć na ustach i to nie jest złudzenie. To święty pocałunek wyciśnięty na Twoich wargach.


On Cię oczyści z Twoich skaz i złych przyzwyczajeń. Nie całkowicie, ale jednak oczyści.


Nie każdemu jest dana taka Łaska i dziękuj za to.


Myślałeś, że może s. Faustyna gniewa się na Ciebie lub jest niezadowolona. Miłość w Niebie nie odmierza skąpą miarą.


Tak synu, Ty lubisz powroty do źródeł:)


Ale w rzeczy samej ten pobyt więcej Ci daje niż ostatni pobyt w Łagiewnikach.


I jak widzisz i pogodę, taką jak Ci potrzeba, masz teraz.


Wszystko dostajesz co Ci potrzebne.




Synu pragnienie Twego serca może się ziścić tylko w przypadku duszy czystej. Ty nie jesteś jeszcze oczyszczony, toteż stać się jeszcze nie może.


Ale ufaj, gdy taki będziesz, ziści się i dobre pragnienie Twego serca.


                      Wróć dziecko do różańca.




16.30




Zapisz dziecko




- Tak, jeśli Ci mówię, że potrzebujesz wypoczynku to nie znaczy, że i na takim wyjeździe masz z niego nie skorzystać, o ile jest na to czas i taka możliwość. Teraz jednakże, dziś, nie ma już na to czasu także przez ograniczoną godzinę przyjazdu autobusów do tej miejscowości, a jutro wcześnie rano planujesz wyjechać.


                  - Chwała Tobie Chryste.


- Dziecko, jeśli odrywam Cię od jedzenia to znaczy, że masz do niego wrócić oczywiście pamiętając o Mnie i adorując Mnie.


- Panie Jezu najsłodszy.




20.30


Przy domu urodzenia św. Siostry Faustyny.




- Przypomniałeś sobie o tym, że masz mi się zwierzać ze swoich problemów, trosk, co Cię trapi. Mocno o tym zapominasz. To dowód zaufania i czułej miłości, dlatego staraj się pamiętać.. Pamiętasz o mnie, ale mało mi się zwierzasz. Chce abyś mi mówił o najdrobniejszych problemach Twego serca. Chcę czułej rozmowy. Musisz się więcej uśmiechać moje dziecko. Możesz przecież teraz robić co chcesz. Tak, jesteś moim sługą, masz się modlić, trochę pościć <nieczyt. zapis słowo, prawd. „odmawiać”, w znaczeniu „odmawiać sobie”>, ograniczać się w potrzebach ciała, zapisywać przekazy i umieszczać je, lecz jesteś dziecko teraz bardziej swobodny niż gdybyś nawet pracował na uczelni. Zatem uśmiechaj się i tym uśmiechem też mnie wielbij. Wiesz co Ci obiecałem i co się spełni jeśli tylko nie zejdziesz z mojej drogi i będziesz na niej postępował.


Ne bądź jak wyrobnik, który musi wyrobić dniówkę u Pana, bo to mi się nie podoba. Nie jesteś taki, ale przed tym Cię przestrzegam, bo tak stać się może. Także ciągle są w Tobie węże gotowe kąsać. Ich teraz nie widać, ale one jeszcze są. Jeszcze nie są martwe.




Tak dziecko, nie jesteś wypoczęty, dlatego ten pobyt nie jest tak jak mógłby być dawniej. Ważne są jednak łaski ducha. Jak już mówiłem ci podczas pobytu w Łagiewnikach, dojazdu i powrotu.


Łaski bardziej widoczne miałeś bo trzeba było tego Twej duszy.


Teraz masz moje Słowo. Codziennie i wiele razy dziennie i prawie zaraz, albo i zaraz jak coś Cię trapi. To jest Twój największy dar. Nie to, że usiadłbyś koło domu rodzinnego Faustyny i poczułbyś się wesoły, zadowolony i rześki.




Dziecko, przypominam Ci też, że gdybyś nie wpuścił grzechu od czasu ostatnich przekazów (2015) to by też było trochę inaczej. Potraktuj to jako rodzaj pokuty.


Popatrz, siedzisz, a ja Jezus Chrystus mówię do Ciebie. Czyż byłoby większe gdyby nie było tych przekazów, a Ty usiadłbyś, poczuł się młody i zadowolony, nawet tak, że miałbyś ochotę zatańczyć:)? To też dar od Boga i za to trzeba dziękować. I za taki dar mi dziękowałeś. Jednakże to nie byłoby większe.




Tak dziecko, pojedź jutro inną trasą. Tę znasz. Potrzeba tego Twemu zmęczonemu duchowi. Zaś w kościele, w Łodzi gdzie przez rok modliła się św. Faustyna bywałeś w swoim czasie. Czułeś dziwny pociąg do tej świątyni nie wiedząc, że tam modliła się siostra Faustyna.


Ona patrzyła na Ciebie wtedy i prosiła za Tobą. Nie mogła jednak wstawiać się za tym za czym  przyjechałeś do Łodzi - dostania się na studia reżyserii filmowej, bo nie było w tym Mojej Woli.


Ja jestem dziecko reżyserem, a Ty tylko moim małym pomocnikiem:).


- Dobrze, Panie Jezu, że tak jest bo jakbym miał być tylko zastępcą reżysera ziemskiego przez krótki czas choćby to czułbym się bardzo nieszczęśliwy.


A bycie najmniejszym pomocnikiem Największego Reżysera jest czymś o wiele lepszym  niż bycie tuzinem uzdolnionych i fetowanych reżyserów na tym świecie.


- I tak dziecko jest:). Mogę rzec, że zgadzam się z Tobą. Choć nie odczuwasz ułudy i marności tego świata. Bo to o wiele więcej.


- Synu, chłód już jest na dworze, trzeba iść.


- Panie Jezu, Ty jesteś bardziej troskliwy niż mama.


- Dziękuję moje dziecko. Cieszę się, że to widzisz.


             Pomodlisz się w drodze.


             - Chwała Tobie Chryste.




23.00




Pisz dziecko




- Nie rozbudzaj swego gniewu. Jaka by sprawa nie była.


Diabeł czuwa.


I niespodziewane a niewłaściwe zachowania wobec Ciebie i Twojej mamy są za jego przyczyną.


Zresztą i wcześniej.


Powstrzymuj <lub „powstrzymaj” w rkp.>  swój gniew bo taki mi się nie podobasz.


Powiesz co należy, jednak należy zachować, jak wiesz, pewne granice, a tym bardziej winieneś robić to Ty, mój prorok.


Przebacz teraz tej kobiecie niezależnie od tego jakimi pobudkami się kierowała. Staraj się też nie tracić czasu dochodzenie sprawiedliwości tu i uzyskanie satysfakcji. To tylko słowa. Słowa zaś osób o takim poziomie nie są satysfakcją ani dla Twojej mamy ani dla Ciebie.


„Na spokojnie”, mój synu, jak wy to mówicie.


Co zaś do Twojej mamy, że jest jej jeszcze gorzej.


Ja dotrzymuję słowa.


Pójście do lekarza nie jest potrzebne, ale nie mogę wpływać tu na wolną wolę. Dodatkowym problemem jest, że trzeba nająć samochód, choć to ta sama miejscowość.


- Panie Jezu najsłodszy, jak to rozumieć i dlaczego tak to wyszło.


Wzmocniłem się na koniec i chciałem pięknie pożegnać z miejscem i siostrą Faustyna, dałeś Panie piękny wieczór, a tu dzięki telefonowi dwie rzeczy: mamie gorzej i jeszcze ją nachodzą takie..


- To jest dopust, mój synu.


Diabeł działa, jak Ci mówię. Jego sprawka też jej ciało. Lecz ja jestem mocniejszy. Ty jesteś chroniony, gdyby nie to będąc wściekły na Ciebie i te przekazy mógłby cię powalić tak, że leżałbyś w niemocy.




Synu, czas „sąsiadów” jest policzony. I moje słowo tu się nie zmieni. Niech inne osoby nie próbują pomagać tu szatanowi bo zostaną potrząśnięte mocno.


Cóż synu, z tą kobietą nie będziecie mieć już nic wspólnego. W takiej sytuacji musicie zrezygnować z usług tego zarządcy.


Szkoda, dziecko, czasu na to i niepotrzebnej energii.


Życie wieczne czeka.


Tym się kieruj.


To są tylko podgryzania. W sprawach podstawowych masz i będziesz miał moją ochronę i Twoja mama.


- Bogu niech będą dzięki.


Chwalę Cię o Panie.


- Trochę, dziecko, jesteś tym wytrącony z równowagi. I nie dziwię Ci się. To jest normalne i nawet świętemu trudno  byłoby w jednej chwili to opanować.


- Jezu kocham Cię.


- Schroń się w moich ranach i oddaj mi tę sprawę. Co nie znaczy, że sam tutaj nie będziesz robił jakichkolwiek kroków. Jednak idź zawsze ze mną. W każdej sprawie. Nie ma wyjątków.


Dziękuję Ci za Twoją dyspozycję w tej chwili i że to opanowałeś.


  Błogosławię Ci i Twojej podwójnie poszkodowanej mamie.


    W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego


                         Amen.



.............................................................................


2 czerwca (2017)


7.00




Pisz dziecko




- Tak dziecko. Jeśli masz dzisiaj nawet  wyjazd, powrót do domu, a wstałeś wcześniej i masz odpowiednią ilość czasu to winieneś po porannej modlitwie i porannej „przegryzce” zacząć różaniec, bądź inne modlitwy i czekać na przekaz.


Tak i uczyniłeś.


Zawsze jak będziesz w podróży, czy w jakichkolwiek wyjazdach czyń tak jak ustaliliśmy w porządku domowym. Chyba, że będziesz się śpieszył na środek transportu.


- Dziękuję Panie Jezu.


- Słyszysz i jesteś posłuszny moje dziecko:)?


- :)


- Ty Panie Jezu wiesz, że czytałem „Baśnie tysiąca i jednej nocy” i w domu w dzieciństwie, i potem jak byłem nastolatkiem używaliśmy żartobliwie tego bliskowschodniego zwrotu:).


- Tak, ten zwrot zainicjowała Twoja mama.


Nie warto dbać o pocieszenia w tym życiu. Lepiej zadbać o pociechy niebieskie. Dla mnie pociechą były tylko dzieła Mego Ojca. I moja Mama.


Ona tylko była moim pełnym odpoczynkiem  na ziemi.


Jednakże mogło być tak tylko w przypadku Boga – Człowieka i jego Niepokalanej Matki.


U ludzi tak nigdy nie jest. A zwłaszcza odkąd są dorośli.


Nie może matka na swe bolączki i problemy widzieć oparcia w synu, bo nie tak to stworzyłem. Owszem, syn, czy córka winni oddać jej to co słuszne i sprawiedliwe, ale oparciem w takim stopniu jak mąż nigdy nie będą. Oparciem wdowy winien być przede wszystkim Bóg.


       


               Nie  masz  już zbyt wiele czasu synu


               do wyjścia dlatego będziemy kontynuować później.


               Odmów teraz tylko jedną dziesiątkę różańca i adoruj


               Mnie w duchu.


               Dalsze modlitwy odmówisz w drodze i jak zdążysz


               Jeszcze też pomodlisz się w sanktuarium.


- Chwała Tobie Chryste.




11.20


W pociągu




Pisz dziecko




- Długa droga jeszcze.


Twoja droga do domu jest jeszcze długa.


Ten kawałek, tą część, którą przejechaliśmy odpowiada Twojej życiowej drodze (od października). To już zauważalny kawałek drogi.


To jest ten odcinek o którym Ci mówiłem.


Minęła 11.22.


Wyjechałeś o 9.28.


W domu będziesz około siódmej.


Trochę Ci, dziecko, zrzedła mina.


Nie lękaj się ja jestem z Tobą.


Dziecko, jedziesz przecież i tak pociągiem pośpiesznym. Bowiem nie ma czasu. Szybciej nie można, przynajmniej w Twoim przypadku.


Bowiem dziecko będziesz jeszcze zwalniał i robił postoje, jechał wolniej. Bo Twoja droga do domu jest taka, że mimo iż potrzebujesz jechać cały czas pociągiem pospiesznym to nie jest to możliwe.


Lecz jak Ci zapowiedziałem: Zdążymy:)




Pisz dziecko




- Dlaczego w dzień podróży, w dniu wyjazdu z Częstochowy zdarzyły się dwie niezwykłe rzeczy, a potem już nie?


Nie jest tak do końca. Był święty pocałunek relikwiami gdy czułeś <nieczyt. zapis. dwuliterowe słowo> na ustach jak pieczęć i w ciele i duszy – subtelnie, ale jednak.


To był inny dzień, ale nie znaczy gorszy. Miałeś też w tym dniu zadośćuczynienie Mi.


Jeśli byłoby zbyt dużo niezwykłych rzeczy przyzwyczaisz się do nich i będziesz wymagał jak dziecko ciągle nowych zabawek, a nie w tym rzecz moje dziecko.


Dostajesz wszystkiego tyle ile potrzeba.


Więcej przyjąć nie możesz.


Tak, teraz przypomniałeś sobie o jeszcze jednej rzeczy niezwykłej tego dnia. Umknęła Ci i jeszcze druga. I połączenie  ich. Teraz widzisz.


           


                Wrócimy potem dziecko


                Staraj się modlić.


- Chwała Tobie Chryste.




Pisz dziecko




- W czerwcu powinieneś pojechać z mamą do Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej aby zawierzyć się u jej stóp. Może to być na jej imieniny. Jeśli starczy pieniędzy pojedziecie do Wilna. Jeśli nie, do najbliższego sanktuarium.


Podróż musi być wygodna i zaplanowana gdy idzie o trasę i kolejne przejazdy. Ze względu na Twoją mamę. W ostateczności weźmiecie wagon sypialny.


Tak synu, nie będzie to bardzo tani wyjazd zwłaszcza we dwie osoby. Jednakże trzeba abyś nie tylko ty się zawierzył u stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej, ale i Twoja mama czyli obecnie cała Twoja rodzina. Podobnie i wy czyńcie, którzy to czytacie. Zawierzajcie się u stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej całymi rodzinami. Jeśli możecie to jadąc do Wilna. Jeśli zaś nie to w najbliższym sanktuarium. Jeśliby to nie było możliwe to w najbliższym kościele przed zawieszonym obrazem (Matki Boskiej Ostrobramskiej). Jeśliby nie było w pobliżu was kościoła z takim zawieszonym obrazem to we własnym domu z zakupionym i powieszonym na ścianie. Niech będzie jednak wpierw poświęcony. (O tym wszystkim przypominam. Jest to we wcześniejszym przekazie. Jeśli znajdziesz, synu, podasz link).


- Chwała Tobie Chryste.




Będziemy kontynuować moje dziecko. Będziesz miał więcej pracy do wykonania. I to jest, dziecko, dobre. Teraz otrzymałeś ode mnie godne środki tak jak je <niezr. słowo w rkp.>, zatem będziesz się cieszył, że na nie zasługujesz gdy idzie o Twa misję, a w niej przepisywanie przekazów i umieszczanie ich. Wiem dziecko, że nie lubisz przepisywać i trwa to o wiele dłużej niż sam przekaz, ale to przecież prawdziwie lekkie jarzmo i słodkie brzemię.


Zobaczcie wszyscy jak dobry jest Pan. Jak dbam o tego, który mi się oddał. Przyrównywałem go do kwiatu polnego. Pokrytego pyłem drogi. Pył jeszcze nie został całkiem spłukany życiodajnym deszczem, lecz może to być kwiat, który, jak powiedziałem, może ucieszyć oko tego, który zechce patrzeć.


          Wrócisz po przerwie dziecko.




- A syn mój, od dziecka, lubił polne drogi, zwłaszcza te  obsadzone drzewami czereśniowymi, z wyrosłymi krzewami. Wtedy gdy są pierwsze owoce czereśni, kwiaty czarnego bzu.


Czereśnie rosnące na drodze polnej, ich owoce były jego prywatnym  symbolem zmysłowego spełnienia. Jego archetypem.


Potem zaczęły niknąć w snach.


Lecz jego droga zmysłowego spełnienia, w Bożym prawie wyłącznie, przed nim.


Tak zechciałem i tak to daję.




I w tym roku, synu, zagotowuj kompoty. I na to nie masz zbyt wiele czasu, jednak masz go na tyle, że poświęć na to.


I to jest związane z wydatkiem, naprawą roweru. To jednak musisz zrobić.


Tak synu, wydatki są nadal liczne włącznie z zepsutymi przez diabła urządzeniami. Nie martw się tym i ufaj mi choćby po ludzku nic nie wskazywało na rozwiązanie problemu.


                        Wrócisz jeszcze dziecko w podróży


                        Lub w domu.


- Chwała Tobie, Panie Jezu.


Przyjacielu i Zbawco i Baranku apokaliptyczny.


<nieczyt. zapis zdanie otrzymującego przekaz>


15.30




Pisz dziecko




- Staraj się nie pokazać, że nie pasowały ci telefony zwłaszcza dzisiaj i szczegółowe relacje gdy za kilka godzin będziesz w domu.


Rozumiem Twoją mamę, ale mi to się nie podobało. Skoro jechałeś w zleconej Ci przeze mnie pielgrzymce to winieneś mieć i oderwanie i wytchnienie od innych spraw, tym bardziej, że przecież wszystko możesz usłyszeć w bezpośredniej rozmowie a i nic nie pomożesz w tej rozmowie telefonicznej.


- Dziękuję Panie Jezu.




20.30




Pisz dziecko




- Nie lękaj się.


Dziwisz się jak to jest. Powiedziałem, że Twojej mamie będzie lepiej a jest gorzej. Powiedziałem Ci też, że dotrzymuję słowa.


Jak więc to rozumieć?




Pisz dziecko




- Moje słowo mylić nie może.


- Nie rozumiem Panie.




              Zaśnij dziecko. Wcześniej pomódl się jeszcze.


              - Chwała Tobie Chryste.



5 komentarzy:

  1. Szczęść Boże. Jest poniedziałkowy poranek, piszę już tak na chłodno, jednak moja radość wcale nie jest mniejsza, a chodzi o
    PIERWSZĄ PIESZĄ PIELGRZYMKĘ, którą odbyliśmy z Gorejącego Krzaku- gdzie już za samą obecność są ogromne łaski- do Wpływu Tuchełki do rz. Bug- miejsca ,,uśpionej" ogromnej świętości, można rzec jedynego takiego na świecie {tak skrótowo- bo tam Niebo łączy się z Ziemią, a łaski pochodzą z ,,przyszłości ", z tej chwili szczęścia jaka będzie w momencie spotkania Nas Ludzi z Bogiem po zakończeniu całego systemu rzeczy. A Widząca, gdy już dotarliśmy do Bugu, widziała właśnie ten ,,pomost" łączący Niebo z Ziemią}. Pielgrzymka trwała ok 6 godzin, było nas ok 40 osób, zatrzymywaliśmy się przy każdym Krzyżu i Kapliczce i na kolanach omadlaliśmy te miejsca, czuliśmy ,że Niebo jest z nami. Prawie przez cały czas odmawialiśmy Krucjatę 1377 -Myślową, jednak przyszło światło, że Pan Bóg uznaję jako Pielgrzymkową, więc z jeszcze większym zapałem modliliśmy się, tak, że odmówiliśmy łącznie 5 krucjat, co czyni tą pielgrzymkę niezwykle owocną. Przychodzą myśli, że gdyby wierni jeszcze dopisali to może by się udało podwoić, czyli dojść do 2000 krucjat. Oczywiście były też pieśni, również i te do Matki Bożej, czuć było gorliwość, miłość, świętość i niezwykłość tego co czynimy, dzieci nam machały, ludzie pozdrawiali. Niestety, a może ,,stety", tak mocno ,,dokuczyliśmy" złemu, że do Kurii doszedł jakiś donos na nas, ale szczegółów nie znam. Podczas pielgrzymki przychodzi światło, ażeby przed Świętem Boga Ojca była jeszcze jedna taka pielgrzymka. Przy Bugu, już na koniec, dzielę się tą wiadomością z Widzącą, a ona mówi, że to natchnienie- ażeby zorganizować jeszcze jedną- dostała jeszcze w Turzynie, tuż przed ruszeniem pielgrzymki.
    Ja tak bardzo chciałbym aby była jeszcze jedna, bo Bóg Ojciec wreszcie ,,PIELGRZYMUJĘ PO SWOIM KRÓLESTWIE, JEST U SWOICH DZIECI", bo zdaję sobie sprawę z jej mocy, piekło wyje a łaski dla uczestników są wyjątkowe i już niestety kończące się, czyli...

    OdpowiedzUsuń
  2. Opatrzność Boża w działaniu ?, niesamowite...,a wszedłem tam tuż po moim komentarzu.
    7 lipca b.r. Przekaz Św Michała Archanioła do Luz de Marii {mariusz 2015 }, a więc dzień przed pielgrzymką a zdaje się, że Św Archanioł Michał jest moim Aniołem Stróżem:
    ,,...Nasza Królowa i Matka ukazuję się przed ludzkością, ilu ją uczci?Nasza Królowa i Matka czyni się obecną w bazylikach świata oraz w skromnych, ukrytych kapliczkach, w których ludzkość z pokorą, adoruję w pełni KRÓLA KRÓLÓW I PANA PANÓW "- a duży sztandar z wizerunkiem Boga Ojca { i oczywiście z całą Trójcą Świętą} ,,szedł" na początku naszej pielgrzymki, oczywiście były też chusty, obrazy ..
    {Zachęcam do przeczytania całego przekazu, oj będzie się działo}. Z Panem Bogiem i do miłego z jak największą ilością, czytających te słowa, w najbliższym czasie spotkania. A na koniec,przytoczę słowa jednego z uczestników- ,, moim pragnieniem i to od dzieciństwa było nawiedzanie krzyży, kapliczek ich uczczenie ". A więc Bracie Tomaszu i wszyscy inni- do boju, ruszajmy póki jeszcze czas w tej choć krótkiej KRÓLOWEJ PIELGRZYMEK.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sądziłem, że już mogę zająć się ,,swoimi sprawami", czyli po powrocie pracami w swoim lesie- nawiasem mówiąc bardzo lubiłem pracować przy ,,drzewach" i lubię, jednak jest mi to odbierane- na rzecz spraw o skali nieporównywalnej ale niestety inni tak tego nie widzą. Właśnie przyszło mi poznanie, że te słowa o nawiedzaniu kapliczek {u Luz de Marii} są nie przypadkowe i z tego też powodu, że Niebo można rzec ,, nie mogło " się doczekać tej właśnie pierwszej inaugurującej pielgrzymki - bo przekaz był dzień przed pielgrzymką, czyżby w planach Nieba aż tak jest to ważne. A może też dlatego, że podobne pielgrzymki będą już niedługo ale w skali nieporównywalnej i z konkretnymi celami...ależ to będzie walka- przypomnijmy sobie o zdobywaniu Jerycha. I tu apel o dołączaniu do Prorokini Alicji w tej sprawie Jerycha za Polskę. I jeszcze na koniec odniosę się do sprawy ,,Wołynia", otóż wiem o tym wiele, wiem, że działania oficjalne to farsa, a nasze zwycięstwo również i w tej sprawie przyjdzie tylko z ,,różańcem" w ręku i nie tylko z różańcem, ręka w rękę z Niebem a oni są tak mocni, że na nic ,,oficjalnie" nam nie pozwolą. Po prostu wszystko będą ,,odprowadzać" na boczne tory, tak jak np z Solidarnością, z naszym Papieżem i z Jego nauczaniem, ze Smoleńskim, z wykopaliskami o Lehitach, MAGISTERIUM NAUCZANIA KOŚCIOŁA W TYM MSZY ŚW I PRAWIDŁOWEJ KOMUNII itd. Tak więc nie ekscytujmy się ,,krzyżem z patyków", ładnymi słowami, a róbmy swoje, tak jak jesteśmy prowadzeni, A WSZYSTKIE TRUDNOŚCI ODDAWAJMY PRZEZ NIEPOKALANĄ DO BOŻEGO SKARBCA, czyli wszystko będzie zasługiwać, zwłaszcza właśnie pozorne nasze niepowodzenia i trudności, czyli inaczej mówiąc musimy się wznieść ponad wszystko tak jak ten orzeł bielik, który krążył nad nami podczas pielgrzymki, a było to tuż przed 15-tą przed ostatnią Kapliczką w Nowych Budach a tym samym tuż przed Tuchlinem, który to jest geometrycznym centrum Europy a może to my w tamtym miejscu byliśmy właśnie w samym centrum, któż to wie?

    OdpowiedzUsuń
  4. [Justyna O ] Chwała Tobie Panie za każde słowo , które mówisz do naszego proroka Cypriana od sześciu lat . Dziękujemy Ci za tych ludzi , którzy , pod Twym natchnieniem utrzymują Jego drogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Małe sprostowanie. 6 lat na przełomie maja i czerwca to całkowite utrzymanie wedle Woli Bożej bez innej pracy, tak jak ksiądz, ale ciągłe przekazy są wcześniej od 10 października 2016 czyli na przełomie maja i czerwca było to sześć lat i niecałych osiem miesięcy.
      Pedagogia Boża nie pozwoliła by na to abym był utrzymywany od pierwszego przekazu:). I ja to doskonale rozumiem ( doskonale na ile po ludzku i z własnego doświadczenia bo ja przeszedłem tę drogę.

      Usuń

Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Poniedziałek Wielkanocny (2021)

  Poniedziałek Zmartwychwstania Pańskiego (2021) Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Około 9.30 - Oto jestem, Krzy...