(Opublikowane pierwotnie pod Orędziem 19 luty 2019)
17 II 2019 Czy w tym roku będzie Prześwietlenie Sumień/ Czy w tym roku będzie jakiś rozlew krwi w Polsce/ O wyborach/ Sen z roku 2013
Mój sen z 2013 roku
Otóż na twarzach mieli maski. Ale jakie to były maski. Nie były to zwykłe maski i nie miały charakteru w odbiorze aby pląsający mieli się ukryć. Maska ta to był złoty krzyż. Złoty krzyż na twarzy każdego umieszczony w ten sposób, że ramiona krzyża dochodziły do skroni, do końca twarzy a w miejscu oczu w krzyżu były małe otwory (na oczy) tyle ile potrzeba by widzieć. Górna część krzyża dochodziła do czoła. Natomiast dolna, nie pamiętam dokładnie, czy też nie było to pokazane, zachodziła na usta, czy tylko do końca nosa i czy były dziurki na nos tego nie pamiętałem po obudzeniu, lub nie było to dokładnie pokazane.
Największe wrażenie robiły jednak te oczy z miejsca gdzie były przybite dłonie Pana Jezusa. Nie trzeba tłumaczyć, że to bluźniercze, ale nie było to tak odbierane przez patrzących na to.
Był to rodzaj nowej pobożności. Patrzący na to ludzie, których nie widziałem, ale wiedziałem, że patrzyli, odbierali to jako rodzaj nowej pobożności, trochę zaskakujący, trochę może wywołujący konsternację, ale skoro papież i kardynałowie to robią to musi to być dobre i to pięknie i tak pobożnie..
Krzyż na twarzach papieża Franciszka i kardynałów nie był jednakże surowym krzyżem, pomijając już fakt, że gdy mamy czyste złoto to trudno mówić o surowości.. miejsce między ramionami a belką podłużną, zarówno na górze jak i na dole wypełniała ozdobna rozetka z motywami jakby roślinnymi, wrażenie robiła ta rozetka czegoś pogańskiego i całość jako maska jakby starożytnego, czuło się, jakby to było związane z jakimś rytuałem, kultem, który wzbudzał niepokój, ale przecież to nowa pobożność i papież idzie w pląsy wraz z kardynałami więc na pewno dobrze czynią.
Ja to widziałem patrząc z jednego miejsca tak jak to pokazuje się na filmie w planie dalszym, bliższym i w detalu. Czyli na przykład pląsających kardynałów z papieżem widziałem dalej by dobrze zobaczyć ich w grupie, ale już szczegóły maski, których bym nie dojrzał z tej odległości - z bliska.
W tym śnie patrzyłem na to tak jak inni ludzie ( a jak piszę to było kilka dni po wyborze Bergoglio, a może nawet na drugi dzień. Mam chyba zapisaną dokładną datę tego snu, ale nie tutaj. W każdym razie jak pamiętam nie było to więcej niż tydzień po wyborze a wydaje mi się, że na drugi dzień). Jak inni ludzie, to znaczy zaniepokojony może momentami, jednak jeśli już to raczej zdziwiony, ale nie zgorszony jeszcze i nawet patrzący w dobrej wierze. Po prostu byłem jakby jednym z wielu patrzących, może widziałem to trochę ostrzej niż oni, (bo ogólny odbiór tej „nowej pobożności” był pozytywny a nawet bardzo pozytywny), ale nie radykalnie ostrzej.
Dopiero jak się obudziłem to ten sen odebrałem inaczej niż w czasie jego trwania, to znaczy właściwie i z dużym niepokojem.
Na czym polegała szamańskość tańca?
Oprócz tych szamańskich strojów, bardzo kolorowych, uwidaczniała się też tęczowość ( i nie było tak, że na stroju purpurata na przykład były konkretnie kolory tęczy, ale razem ta tęczowość była widoczna. Nie potrafię powiedzieć w jaki sposób). To się też ludziom podobało, bo taki piękny radosny Kościół, wesoły, odnowiony. No i czego chcecie, wielka cześć dla krzyża przecież, bo aż na twarzy go noszą. Do tej pory tak nie było, więc to coś nowego i bardzo pozytywnego.
Wykonywali kroki tak jak w szamańskim tańcu po prostu, czy Indian północnoamerykańskich czy innych szamanów. Jak jest wspomniane papież nadawał ton i szedł pierwszy w szamański taniec a kardynałowie go naśladowali. Ruchy, postawa ciała były szamańskie, nie wyobrażajcie sobie tańca białych ludzi, czy niezdarnego pląsania z dystansem imitującego dzikusów, tylko na śladowanie tańca szamańskiego z pochyleniem się, wysunięciem tułowia i głowy do przodu i odpowiednimi ruchami nóg.
C.P.
……………………………….
Dlatego gdy dawałem na kanał YT Orędzie o Franciszku dałem muzykę taką jak jest (podkład muzyczny) pamiętając o tym śnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz