Dr Lucyna Kulińska: Odrodzenie szowinizmu ukraińskiego zagrożeniem dla Polski - Sejm RP Kresy, 15. kwietnia 2019r.
Wykład pierwotnie został udostępniony tutaj:
Możemy także się z nim zapoznać na stronie CDA:
https://www.cda.pl/video/3375994a3/vfilm
Wersję audio wykładu można w sposób prosty pobrać z tego źródła:
Spis treści
Prowadzący: O zabranie głosu prosimy panią doktor Lucynę Kulińską, która powie nam o zagrożeniu dla Polski i Ukrainy, jakie stanowi odrodzenie się ukraińskiego szowinizmu, nacjonalizmu.
Dr Lucyna Kulińska: Rozpocząć chciałam od motta, motta George’a Orwella: „Kto kontroluje przeszłość, ten ma władzę nad przyszłością”. Jakby w kontrapunkcie do tego, aby powiedzieć pani Beacie Mazurek, przedstawicielki PiSu, podczas wyjazdu na zaproszenie Ukraińsko-Polskiej grupy przyjaźni w Radzie Najwyższej Ukrainy jej odezwanie: „Historia nie może przesłaniać przyszłości, zostawmy historię historykom”.
O tym zostawianiu historii historykom opowiadał już nam Aleksander Kwaśniewski. My wiemy, co to oznacza, jakie konsekwencje ponosimy takiego myślenia do dziś.
Będę tutaj używała przede wszystkim określenia „szowinizm”, bo to, proszę Państwa, z czym mamy do czynienia na Ukrainie nie można kwalifikować jako nacjonalizm, bo to już jest zdecydowane wrogie działanie nie tylko przeciwko Polakom, ale i różnym innym nacjom, z którymi Ukraina sąsiaduje, a więc rozpoczynam
Współczesne przejawy szowinizmu ukraińskiego
Trzeba pamiętać, że szowinizm ukraiński miał zawsze charakter antypolski, tak było przed II wojną światową, w jej trakcie, kiedy przybrał wymiar ludobójczy, tak jest i dzisiaj. Nastroje szowinistyczne na Ukrainie potęgują się z dnia na dzień, a ugrupowania skrajnie nacjonalistyczne, zarówno działające tam, jak i w Polsce, mają coraz większy wpływ na kształt polityki ukraińskiej. Dzieje się tak zarówno w parlamencie, w samorządach obu krajów, jak i w ukraińskich formacjach militarnych. Populizm i narastająca nienawiść do wszystkiego i wszystkich, manipulacje psychologiczno-propagandowe prowadzą dzisiaj do dramatycznych spustoszeń i radykalizacji bardzo wielu Ukraińców.
Przejawów niechęci, a nawet nienawiści wobec narodu Polskiego nie brak zarówno w deklaracjach ideowych ukraińskich szowinistów, jak i w wystąpieniach publicznych ich liderów. Część z tych oświadczeń ma nawet charakter rewizjonistyczny, nawiązujący do idei „Wielkiej Ukrainy”, co godzi już bezpośrednio w integralność polskiego terytorium. Padają nawet żądania oddania Ukraińcom kilkunastu powiatów dzisiejszej Polski — ziem sięgających po Kraków i Warszawę, jednak pomimo tylu ewidentnie antypolskich działań, prowokacji, no cóż, krótkie wymienienie: niszczenie polskich upamiętnień, Huta Pieniacka, Bykawnia, Podkamień, ataki na placówki konsularne, na ambasadę polską, umieszczanie antypolskich, obelżywych napisów i banerów w miastach ukraińskich, wycieranie butów polską flagą, zrywanie polskich symboli na grobach we Lwowie — chociażby pierwszy listopad zeszłego roku — polskie władze milczą. Do tego dochodzi oszukiwanie i okradanie przedstawicieli polskiego biznesu, szykanowanie polskich księży, niedopuszczanie do odprawiania Mszy po polsku, dopuszczanie się gróźb i zniewag wobec naszych obywateli.
Nie zważając na to wszystko kolejne elity rządzące Polską konsekwentnie wspierają Ukrainę politycznie, finansowo, medialnie, a na dodatek wysyłają w ramach tak zwanego „strategicznego partnerstwa” polskich żołnierzy na uroczystości, na których wita się ich banderowskim pozdrowieniem „Sława Ukrainie!”.
To, co w tej chwili wymieniłam postaram się w punktach przedstawić.
Teoria Giedroyca
Pierwsze, to pytanie o przyczyny. Wspieranie szowinizmu ukraińskiego wydaje się jakimś sadomasochizmem narodowym, ale tak naprawdę, według mnie, jest to zdrada polskich interesów na rzecz interesów obcych. Jeśli chodzi o przyczyny — pierwszą jest niewątpliwie nośna, propagowana w Polsce od lat „teoria Giedroyca” będąca pewną popłuczyną po przedwojennym prometeizmie. Jej zwolenników możemy spotkać w każdej polskiej partii o korzeniach solidarnościowych, ale nie tylko. Istotny dla tej kwestii jest także fakt, że solidarnościowe elity popełniły pewien grzech pierworodny, uznały, że w kwestii pomocy i wsparcia dla mniejszości narodowych zamieszkujących w Polsce nie obowiązują zasady wzajemności, a nawet lojalności — proszę Państwa. To doprowadziło do dzisiejszej wyjątkowej asymetrii na korzyść mniejszości kosztem Polaków.
Wpływowe lobby ukraińskie
Druga przyczyna, to działanie wpływowego i licznego lobby ukraińskiego, szczególnie z wpływowym Związkiem Ukraińców w Polsce, sponsorowanych hojnie i nie tylko z podatków Polaków, ale i przez zamożne diaspory ukraińskie w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie i w innych krajach.
Obce państwa wspierają ten stan rzeczy
Trzecia, to wprzęgnięcie Polski w realizowanie planów najpierw Niemiec, a aktualnie USA i lobby izraelskiego, wobec Ukrainy. Amerykanom i Niemcom chodzi głównie o nowe rynki zbytu, surowce, lukratywny handel bronią, władztwo polityczne. Izraelowi — o to samo, ale, jak się wydaje, także o samo terytorium. Jako jedyny kraj w regionie, Polska wykonuje zewnętrzne polecenia mocodawców bez szemrania i bez jakiegokolwiek pytania o interes własny.
Prywatne interesy polityków z ukraińskimi oligarchami
Kolejna przyczyna uporczywego wspierania przez władze i elity pogrążającej się w szowinizmie Ukrainy może mieć bardziej przyziemną przyczynę, chodzi tutaj o trwające od lat liczne powiązania finansowe polskich polityków i wielu samolubnych biznesmenów z oligarchami ukraińskimi. Biznesy te, zahaczające często o układy stricte mafijne i przemytnicze, nie przynoszą nic państwu polskiemu, ale dla poszczególnych osób od wielu lat, jak mówiłam, są bardzo dochodowe. Sprawa ta dotyczy też parlamentu.
Propaganda proukraińska zaślepia dziennikarzy
Niestety, istnieje też w Polsce szeroki krąg tak zwanych „pożytecznych idiotów”, czyli ludzi, którzy czasem nie ze złej woli, ale z powodu idealizmu, braku rzetelnej wiedzy, wspieranego nachalnie wtłoczoną im przez uszy stale proukraińską propagandą, mimowolnie jej po prostu ulegają. Wszystkie te czynniki sprawiają, że kolejne pookrągłostołowe władze realizują bez pytania obywateli coraz bardziej ryzykowne projekty, wikłające nasz kraj w sprawy wewnętrzne Ukrainy i ewentualny nieprzewidywalny konflikt z Rosją. Tym samym, stawia się Polaków wobec faktów dokonanych. Niestety, informacje na temat kolejnych poczynań ukraińskiego szowinizmu docierają do Polski rzadko, bo media głównego nurtu, je po prostu przemilczają. Środowiska i osoby, które ośmielają się podnosić kwestie narastających zagrożeń są postponowywane, etykietowane, najczęściej i najchętniej — jako rosyjscy agenci. Szerzy się w tej kwestii swoisty terror intelektualny, który ma eliminować z przestrzeni publicznej i medialnej wszystkich tych, którzy ośmielą się mieć na ten temat inne zdanie. Wojna wydana dysydentom w mediach i na forach internetowych jest bezwzględna, oprócz Polaków, zaangażowano w niej tysiące Ukraińców, władających językiem polskim, zamieszkujących aktualnie w Polsce i na Ukrainie. Mój idealizm nie sięga tak daleko, aby wierzyć, że ludzie ci wykonują tą robotę bezinteresownie. Wydaje się, że skuteczna propaganda ma po prostu zastąpić racjonalne i propolskie myślenie naszych obywateli.
Błędy ze strony władz w Polsce, które rozzuchwalają Ukraińców
Polscy politycy, a za nimi i media, nie stawiały też nigdy pytań o odpowiedzialność władz w Kijowie i ich zagranicznych protektorów i sponsorów za rozpętanie wojny domowej w tym kraju. Komentatorom stale umyka prosta konstatacja, że ciągła destabilizacja Ukrainy prowadzi ten kraj nie tylko do krachu gospodarczego, biedy, chorób, anarchii, emigracji, ale i do wszystkiego najgorszego. Na dzisiejszej Ukrainie panuje bezprawie. Mówienie o demokracji jest jakąś kpiną, wiemy, że mamy tam rządy oligarchiczne, przestępczość zorganizowaną, niesłychaną korupcję. W kręgach terrorystycznych zbrojnych oddziałów, tak zwanego „Prawego Sektora”, ale nie tylko, bo wiemy, że każdy oligarcha swoich najemników ma. Mówię tutaj też o bandyckich grupach, o bojówkach odwołujących się do hitlerowskich metod, znajdują się aktualnie dziesiątki tysięcy sztuk broni, a uzbrojeni mężczyźni wałęsają się po miastach i po wsiach. Wykorzystując liberalność polskich przepisów, poruszają się samochodami na polskich rejestracjach, a dzięki temu mogą bardzo łatwo przenikać na polskie terytorium. Coraz częściej też przez naszą granicę przemycana jest broń. W sytuacji, gdy polskie społeczeństwo jest praktycznie rozbrojone, jest to wysoce niebezpieczne.
Nasze elity polityczne — zarówno strona rządząca, jak i opozycja bagatelizuje zagrożenie wynikające z rosnącego w siłę ukraińskiego nacjonalizmu. Czytając wypowiedzi wielu polskich intelektualistów i dziennikarzy, można nawet dojść do wniosku, że na Ukrainie dopiero po majdanie doszło do wzrostu nastrojów szowinistycznych. Wiadomo, że nie jest to prawda, bo na Ukrainie było ich wcześniej bardzo dużo. Zaszła jednak w stosunku do przeszłości zasadnicza zmiana, otóż dzisiaj nacjonalizm, szowinizm, stał się nurtem oficjalnym i sankcjonowanym przez ukraińskie państwo. Tak więc polskie elity, niepomne straszliwych historycznych doświadczeń, szczególnie tych z lat 1943-44, powtarzają stare, przedwojenne błędy, które doprowadziły do śmierci z ręki ukraińskich nacjonalistów setki tysięcy Polaków i wypędzenia dalszych setek tysięcy.
Dlaczego Polacy powinni obawiać się ideologii OUN-UPA?
Tzw. „Dekalog Ukraińskiego Nacjonalisty”
Dr Lucyna Kulińska: Dlaczego Polacy powinni bać się ideologii OUN-UPA? Otóż bezwzględność, okrucieństwo i rasizm plus antypolonizm jest jego jakby immanentną cechą. Ta ukraińska ideologia etnicznej nienawiści i zaboru ma bardzo mroczną i długą tradycję. Wystarczy spojrzeć do dzieł ukraińskiej literatury — tym, czym są oni karmieni, etosu kozaczyzny, kultu zbrodniarzy i niewyobrażalnego, hajdamackiego okrucieństwa. Ale chodźmy bliżej, te dokumenty, które dzisiaj na sesjach doncowowskich się młodzieży przybliża. Chodzi o prace „Nacjonalizm” Dmytro Doncowa, którego główną cechą, jakby taką ideą było to, że „pragnąć świetności swego kraju, oznacza pragnąć nieszczęścia swoich sąsiadów” — tak pisał pan Doncow — „albowiem, przemoc musi odgrywać wielką rolę w tym procesie”. Zawłaszczenie, przede wszystkim, pragnienie pokonania — to jest ta ideologia. Najbezwzględniejsi przywódcy nacjonalizmu ukraińskiego — dzisiaj bohaterowie Ukrainy — Stefan Bandera, Roman Szuchewycz, wychowali się na tych ideach. Przed wojną wychowywał ich też dekalog, proszę Państwa, jakie straszne zdeprawowanie świętego przywołania Dziesięciu Przykazań. Dekalog Ukraińskiego Nacjonalisty — trzy punkty bezpośrednio nas dotyczą:
„Nie zawahasz się wykonać największego przestępstwa, zbrodni, jeżeli wymagać tego będzie dobro sprawy”,
„Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmować wroga swojej nacji”,
„Będziesz dążył do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni państwa ukraińskiego nawet na drodze zniewolenia obcoplemieńców”.
Tym są karmieni i przed wojną musieli znać to na wyrywki. Dzisiaj — także. Wiemy, że tezy te nie zostały w sferze teorii i punkty dotyczące postępowania z obcoplemieńcami wprowadzono w czyn, kiedy tylko pojawiła się taka okazja, mogliśmy to oglądać podczas ostatniej wojny. Robili to samodzielnie, lub w ścisłej współpracy z Rosjanami i Niemcami, przy pomocy ich aparatu państwowo-represyjnego. Był pewien problem, szczególnie, jeśli chodzi o Małopolskę Wschodnią, ponieważ trudno było ludziom, którzy żyli ze swoimi polskimi sąsiadami często przez całe dziesiątki…, przez całe wieki prawda. Na pewno dziesiątki lat w zgodzie, zażyłości, nawet było przecież wiele małżeństw mieszanych, mniej na Wołyniu, ale w Małopolsce tak.
Niemcy szkolili ich na morderców przed i w trakcie II wojny światowej
No i wtedy poszła w ruch słynna i bardzo sprawna propaganda nacjonalistyczna. Otóż obiecano tym chłopom, że ziemia i własność zostanie Polakom, czy innym „czużyńcom” po bolszewicku odebrana, bez prawa do jakiegokolwiek wykupu, czy odszkodowania, a aby usprawiedliwić łamanie prawa i łamanie zasad cywilizacji zachodniej użyto bardzo nośnego hasła „historycznej krzywdy ukraińskiej”. Najbardziej jednak spektakularnym środkiem był zawsze sam terror. W świetle opracowań przedwojennych, jeszcze II RP nie ulega wątpliwości, że ukraińskie organizacje nacjonalistyczne pełniły role niemieckiej piątej kolumny. Ukraińcy służyli w wojsku na wszystkich szczeblach, pracowali w policji, sądownictwie, stanowili liczną grupę pracowników kolei. To umożliwiało im antypolskie działania wywiadowcze. Do tego w latach 30-tych doszła jeszcze dywersja, współpraca z oddziałem I Berlińskiej Centrali Abwehry. Niemcy kształcili — już przed wojną — ukraińskich agentów i terrorystów. Tą drogą podążać będą Niemcy także w czasie II wojny światowej, szkoląc w licznych miejscach Ukraińców na bezwzględnych morderców, ludzi od czarnej roboty, od czerwonej i czarnej roboty. Siekierników, arkanników, dusicieli, w bardzo wielu miejscach te obozy szkoleniowe były. Trzeba też pamiętać o tym, że już przed wojną Niemcy przygotowywali się razem z Ukraińcami, przygotowywali Ukraińców do wywołania powstania skoordynowanego z napadem na Polskę. Gdyby nie… Chodzi o to, że jesienią 1939-roku, kiedy armia nasza krwawiła w nierównej walce na dwa fronty, nie mogła przyjść cywilom z pomocą, w wielu powiatach doszło jednak już do pierwszych aktów barbarzyństwa, rzezi polskiej ludności, zabijania polskich żołnierzy, uciekinierów z centralnej Polski, służby leśnej.
Nigdy tego nie doliczono, proszę Państwa, nasze państwo się nie zajmuje. Amerykanie szukają gdzieś tam ludzi na wyspach Hula-Gula, a jeden pilot spadł, a my tutaj, całe oddziały nam poginęły Wojska Polskiego i nawet zwracając się do Wojska Polskiego, żeby się tam doszukali — oddziały z Wielkopolski na przykład tam były. Małopolanie troszkę bardziej byli czujni i przytomni, natomiast Wielkopolanie tam szli, w ogóle ginęli, nie wiedzieli, co się dzieje. Proszono na nocleg, potem podcinano, prawda, gardła, głowy obcinano — całe oddziały ginęły. No, ale to już zupełnie inna kwestia.
Podsumowując — w latach II wojny światowej Ukraińcy wymordowali w okrutny sposób ponad 200 tys. niewinnych polskich ofiar, rabowali ich mienie, zniszczyli domy, tymczasem dzisiaj uczcili owych szowinistów, morderców, przywódców. Buduje się tysiące pomników, imionami nazywa się ulice, place. Ich samych uczyniono „bohaterami Ukrainy”, ale z konsekwencjami, prawda. Szuchewycz, który wydał rozkaz, znamy te rozkazy: „Lachów ciąć” jest ikoną ukraińskiej młodzieży, a jego popiersie zdobi, jak na ironię, polskojęzyczną szkołę we Lwowie.
Kult ten, kult OUN, kult UPA stał się na Ukrainie oficjalną religią, usankcjonowany, wprowadzony do szkół. Nawet elementarz demoralizuje kolejne pokolenia Ukraińców.
Memoriał polskich organizacji kresowych z 1995-tego roku
(16:45)
Proszę Państwa, 24 lata temu, we wrześniu 1995-tego roku społeczność skupiona w polskich organizacjach kresowych i patriotycznych wystosowała do polskich władz memoriał w sprawie działań antypolskich nacjonalizmu ukraińskiego w Polsce. W jego tekście znalazły się ostrzeżenia, mówiące o potrzebie trzeźwej oceny groźnej sytuacji i podjęcia jakiś działań prewencyjnych. Ostrzegano, że bagatelizowanie tego problemu będzie miało w przyszłości poważne konsekwencje. Było to — ten memoriał — był odpowiedzią na to, że w Polsce zaczęto realizować wytyczne zawarte w uchwale Krajowego Prowodu OUN z 90-tego roku, proszę Państwa. Należy tutaj, oczywiście, można było, próbowano zrobić to, ten dokument nieistniejącym. Próbowano go, uważać, że jest to wymysł, jednak już 4 lata starczyły, żeby zobaczyć, że jest realizowany. Co tam było napisane? Że należy Polakom narzucić nasz punkt widzenia na historię i na stosunki polsko-ukraińskie — zrobione. Eliminować wszelkie próby, zmierzające do potępienia UPA za rzekome znęcanie się nad Polakami, wskazywać, że mordy były dziełem sowieckiej partyzantki, lub luźnych band rabusiów, a UPA, OUN nie miało z tym nic wspólnego — dzieje się. Jednym z nakazów było podsycanie separatyzmów regionalnych. Dalej — nakazywano zestawiać poufne listy osób nieprzychylnych ukraińskiemu ruchowi nacjonalistycznemu — są takie listy, proszę Państwa. Wchodzić do kolegiów redakcyjnych polskich zespołów prasowych i medialnych — dzieje się. Wejść do Archiwum Wschodniego — stało się — niszczono nawet dokumenty, które były przesyłane („do karty — pan Niściło się tu zasłużył najwięcej” (?) – fraza nie w pełni zrozumiała — dop. red.). Mamy sprawę niewyjaśnioną do dzisiaj, bo to sprawa wymagała w ogóle jakiejś… Najbardziej złowieszczo brzmiały ostatnie dwa fragmenty, zawarte w tych wytycznych:
Pierwszy: „Nigdy nie zależało nam na sile Polski i teraz nie zależy — wręcz przeciwnie — na jej osłabieniu wewnętrznemu i międzynarodowemu”;
I drugie: „To wszystko ma służyć osłabieniu Polski, a w przyszłości doprowadzić nawet do zupełnej dekompozycji państwa polskiego, co leży w interesie dalekosiężnej polityki Ukrainy, w której siłą awangardową jest i będzie rewolucyjna OUN”.
Ale, proszę Państwa, kto się nie szanuje, tego nie szanują.
Poniżanie przedstawicieli polskich władz przez Ukraińców
Poniżanie przedstawicieli polskich władz przez Ukraińców. Od początku, jak mówiłam antypolonizm szerzeniu się szowinizmu na Ukrainie towarzyszy. Przejawiał się on między innymi w trwającym od lat publicznym poniżaniu przez Ukraińców kolejnych polskich prezydentów. Tak było z Aleksandrem Kwaśniewskim, któremu na kilka godzin przed otwarciem cmentarza Orląt „nieznani sprawcy” rozbili marmurową płytę, na której miał składać wieńce, Lechem Kaczyńskim — wyzywanym i napastowanym przez neobanderowców w Hucie Pieniackiej w czasie otwarcia pomnika, czy prezydentem Bronisławem Komorowskim, uderzonym jajkiem pod katedrą w czasie obchodów 70-tej rocznicy ludobójstwa, co było arogancką i zaplanowaną zniewagą. W przypadku tego ostatniego prezydenta incydentów było szczególnie dużo — wprost proporcjonalnie do ich ignorowania — przez niego samego. Wysoce obraźliwa dla wszystkich Polaków była też absencja prezydenta Janukowycza na obchodach 70-tej rocznicy wołyńskiego ludobójstwa, a także skrzętnie przemilczany w mediach fakt obnoszenia się prezydenta Ukrainy — Petro Poroszenki — w czasie uroczystości zakończenia II wojny światowej na Westerplatte z rozetką czerwono-czarnych banderowskich barw. Zniewagą dla Polski — bez precedensu zniewagą, — była ustawa Rady Najwyższej Ukrainy nadająca uprawnienia kombatanckie członkom Ukraińskiej Armii Powstańczej i ustawy historyczne gloryfikujące nacjonalizm ukraiński, które uchwalono — nie przez przypadek — w dniu pobytu prezydenta Komorowskiego w parlamencie ukraińskim. Objawów lekceważenia polskich władz jest, jak wiemy, o wiele więcej. Polska — pierwszy adwokat Ukrainy w Europie nie była i nie jest w ogóle zapraszana na ważne negocjacje, dotyczące ukraińskiego konfliktu, likwidowane są polskojęzyczne szkoły, prześladowany polski Kościół, biznes, o czym już wspominałam.
Ustawa o ściganiu dziennikarzy za śledztwa w sprawie UPA, w tym również zagranicznych
Wydaje się, że szowinistycznie nastawionych Ukraińców, dla których jesteśmy wrogiem — nie wolno zapominać — na równi z Rosją, stanowimy jedynie źródło aprowizacji, w postaci gotówki, uzbrojenia, szkolenia, pomocy medycznej i tym podobnych. Upokarzający to układ, w którym bardziej zabiegamy o ukraińskie interesy, niż sami Ukraińcy gotowi są to czynić.
Problem fałszowania historii przez Ukraińców — tym była uchwalona 9-tego kwietnia 2015r. „Ustawa o uczestnikach walk o niepodległość”. Proszę Państwa, sprawa jest, jest może nie tak znana, jak powinna być. Ja powiem tylko tyle, że przepisy — o — próbował już takie rzeczy robić wcześniej Juszczenko, ale on nie posunął się do tego, co zrobił nasz ukochany pan Poroszenko, prawda, w Polsce przyjmowany i fetowany. Do czego tam doszło? Nie tylko do faktycznej i formalnej i rehabilitacji OUN-UPA, oraz wpisania tradycji i ideologii tych zbrodniczych organizacji w rzeczywistość polityczną Ukrainy. Otóż, tam w uchwale, przewidziane są sankcje karne, uniemożliwiające praktyczne prowadzenie badań naukowych i śledztw w sprawie ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego. Co ciekawe, o, ściganie obejmuje badaczy także zagranicznych, także tutaj widzicie, na przykład polskich, czy profesora Partacza, nas się nie tylko tam nie wpuszcza. Gdyby ktoś nas nieopatrznie wpuścił, to idziemy do kryminału za to, że piszemy o ludobójstwie. No, zresztą mordercy Polaków od momentu uchwalenia owej strasznej uchwały z 9-tego kwietnia 15-tego roku mogą cieszyć się honorami, uprawnieniami kombatantów, no rzecz zupełnie moralnie niedopuszczalna, która kaleczy i deprawuje kolejne pokolenia. Oznacza ustawowe usankcjonowanie na Ukrainie faszyzmu, jako ideologii państwowej, oraz walki z jej przeciwnikami za pomocą prawa. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie przyzwolenie prezydenta Poroszenki i jego sojuszników, także polskich. Na Ukrainie oczywiście istnieje cały czas trend do „naprawiania” swojej własnej historii. Celem jest narzucenie całej ludności Ukrainy — już nie tylko tym z zachodu — szczególnie ludziom młodym, że członkowie OUN-UPA, czy na przykład SS Galizien są prawdziwymi bohaterskimi zbawcami Ukrainy. Fałszowanie to ma zasięg ogromny, ale dla mnie, rzeczą najbardziej przygnębiającą jest to, że z tymi, którzy realizują tą nową, „poprawioną” politykę w ukraińskim — ich „Instytucie Pamięci Narodowej”, któremu przewodniczy pan Wiatrowycz, wspaniały propagandysta, że my się w ogóle z tymi ludźmi, proszę Państwa, zadajemy. To jest rzecz bez precedensu, ponieważ po tym, co wypisywał w książkach o wojnie polsko-ukraińskiej pan Wiatrowycz, no to przecież nikt z naszego Instytutu Pamięci Narodowej w ogóle z takim człowiekiem nie powinien się ten… To by może wymusiło być może jakieś zmiany, prawda, ale jak się po prostu nie protestuje, to nie dzieje się nic.
Ukraińskie roszczenia terytorialne i reukrainizacja
Ukraińskie roszczenia terytorialne wobec Polski, o których już wspominałam, związane są… No, są problemem wszystkich sąsiadujących z nimi krajów, ponieważ „Wielka Ukraina” obejmuje jeszcze terytoria należące do kilku innych państw, prawda, Słowacja, Węgry, Rumunia, tu mamy stan ziemi największy. Jednak w odniesieniu do Polski musi nas to, że tak powiem, niepokoić, zwłaszcza, dlaczego — proszę Państwa, w tej chwili trzeba się pogodzić z tym, że ta wschodnia część Ukrainy jakby od tej Ukrainy odpada, no, coraz bardziej się świat z tym wszystkim pogodził, w związku z powyższym, nie daj Boże, Ukraińcom przyjdzie do głowy, a przychodziło im przez całe wieki do głowy, że jak jakieś ziemie zagospodarowane to dlaczego Hajdamaki nie mają tutaj ruszyć. Nasze ziemie piękne, sami zaprosiliśmy setki tysięcy ich tutaj. Jeżeli do tego dołożymy te roszczenia, które są w coraz bardziej oficjalnych gremiach przedstawiane jako i które dotyczą aż dziewiętnastu powiatów dzisiejszej Polski. Wiemy, że skład narodowościowy, poprzez setek tysięcy, milionów Ukraińców w nasze granice się bardzo zmienił. Musimy się liczyć z… Sporo z nich osiedla się właśnie w tym pasie od Lublina po Rzeszów, stąd między innymi te problemy z pomnikiem, ja przypuszczam też. Wchodzą do władz samorządowych i tak dalej i w związku z tym, za przyzwoleniem władz, pojawia się nam problem reukrainizacji tak zwanego „Zacurzonia”, tego pasa, który oni sobie uważają za ukraiński. Wiemy, że szczególnie, ale nie tylko w tym pasie wschodnim Ukraińcy opanowują przedsiębiorstwa — między innymi — monopolizując przygraniczny handel, eliminując wszędzie Polaków, których nie szanują. Wchodzą do samorządów, uczelni, placówek medycznych, masowo i w sposób niekontrolowany wykupują polską ziemię, nieruchomości. Z tym procederem mamy do czynienia w całej Polsce. Wiemy, że wydawane są — tutaj Gazeta Wyborcza bardzo pilnuje — także po ukraińsku już gazety, prawda, dodatki. Gdzie, kiedy nasza młodzież, która wyjechała na zachód w liczbie kilku milionów mogła liczyć na jakieś takie udogodnienia, ułatwienia. Nie, wszystko musieli się dobijać sami. Tutaj wszystko dostaje się na talerzu.
Możliwe skutki wzrostu tamtejszej agresji
Dozbrojona przez zachód, ogarnięta szowinizmem i antypolonizmem Ukraina może podjąć próbę zrekompensowania sobie utraty terytorium na wschodzie, proszę Państwa. I, jakimi metodami to by się odbyło — wiemy, mamy już tutaj, że „my wam tu nową wołynkę zrobimy”, my to słyszymy na ulicach dużych polskich miast. No, jest to niestety jeden z wariantów, ale znając historię, zarówno Niemcy, jak i Rosja, z którą jesteśmy przez kwestię Ukrainy na noże skonfliktowani odbiorą ewentualną napaść jedynie z satysfakcją, a może nawet dołączą. Jak widać, wspieranie szowinizmu ukraińskiego przez elity, oraz milczenie o tych zagrożeniach, zarówno nieprzekazywanie, jakby opinii publicznej, jak i na forach międzynarodowych jest grzechem zaniechania, za który w przyszłości mogą zapłacić dramatem nasze dzieci, a może, jak źle pójdzie, nawet my sami.
Problemy gospodarcze wynikające ze wzrostem szowinizmu na Ukrainie, nieznane straty banków w Polsce
Teraz problemy gospodarcze, wynikające z uwikłania Polski w konflikt na Ukrainie. Tutaj króciutko, wiemy, że polski biznes był znacząco obecny na Ukrainie i jego inwestycje sięgały wielu miliardów złotych. Było kiepsko, dzisiaj beznadziejnie, sytuacja na Ukrainie doprowadziła bowiem do dramatycznego zaburzenia stabilności i rozwoju polskiej gospodarki za sprawą ograniczenia polskiej wymiany handlowej ze wschodem. Z kolei rosyjskie, potem ukraińskie embargo na żywność i wiele innych produktów odbiło się, jak wiemy, na działalności co piątego polskiego eksportera. W tej sytuacji część polskich firm musiała zrezygnować z dalszych inwestycji za wschodnią granicą. Straszne straty poniosły polskie banki, tego nigdy nam nie ujawniono, ale myśmy do końca wymieniali, nasze banki, PKO — szczególnie hrywnę, która już leciała takim lotem koszącym. Gdyby się tym Państwo zainteresowali, bo to jest sprawa bardzo poważna, bo straty nigdy nie zostały Polakom ujawnione.
Dzisiaj od bankructwa ratują Ukrainę jedynie zachodnie instytucje finansowe. Stała „kroplówka finansowa” ze strony Polski jest realizowana kosztem naszych obywateli. Z panującego bałaganu — o tym trzeba pamiętać, bo może nie wszyscy Państwo o tym wiedzą — wyciągają dzisiaj korzyści przede wszystkim Niemcy. Miłość ukraińska, tak zresztą, jak i żydowska do Niemców jest zastanawiająca, ponieważ, no „Z nami Boh i Nimcy” — to zawołanie wojenne tutaj się przypomina. Wiemy, że skupując za bezcen wielkie obszary ziemi, Niemcy budują dzisiaj, tu chodzi o Wołyń i o województwa dawnej Małopolski Wschodniej, budują ultranowoczesne zakłady przetwórcze przetwórstwa rolnego, fermy i tak dalej. Dzisiaj, mimo że Ukraina nie jest w Unii Europejskiej — stanowią one śmiertelne zagrożenie dla naszego rolnictwa. To się dzieje, proszę Państwa, nasi rolnicy w ogóle nie są osłaniani przez rządzących. W wypadku napływu ukraińskich towarów o cenach „dumpingowych” nie mamy szans, bo są osłaniani przez Niemców, proszę Państwa.
Ja tutaj tak może podam krótki, bo znowu, kiedy jest atakowanie Polski przed wyborami, ogromny ten atak niemiecki — znowu wyciąga się sprawę tych trucheł, prawda, które były przerabiane w zakładach mięsnych, prawda, co nam — jednym z najbardziej chcianych, poszukiwanych producentów na Zachodzie tak strasznie dużo zła robi. Okazuje się, że kiedy Państwo sobie — ja to sobie dokopałam w internecie — tam znajdziecie Państwo Niemca i Holendra, już nie pamiętam, który jest właścicielem, czy Niemiec właścicielem tej hurtowni, a Holender pośrednikiem, czy odwrotnie — nie chcę tutaj wprowadzać Państwa w błąd, ale wystarczy sobie pogrzebać. Proszę Państwa, czy nie była to nawet celowa propaganda, bo przygotowanie po tym i rozdmuchanie tego w Europie. Można zadawać pytania i odpowiedzi nie znajdziemy.
Tak, czy inaczej — Niemcy instalują się w tej chwili na Ukrainie w sposób naprawdę spektakularny. Już w tej chwili od nas nasze kolejne władze wymagały od naszych rolników — wysyłanie tam najlepszych sadzonek, współpraca, która się sprowadzała do tego, że (zdanie niezrozumiałe, chodzi prawdopodobnie o embargo na jabłka) — i w tej chwili tą bronią jesteśmy zabijani, pokonani bez żadnej obrony z naszej strony.
Międzynarodowe cele takiej polityki regionalnej
Kolejna sprawa, krótko — wciąganie Polski w potencjalny konflikt zbrojny z Rosją. Zwolennicy tezy o rychłym wkroczeniu armii putinowskiej do Polski i dalej w głąb Europy nie dają zadowalającej odpowiedzi na proste pytanie: W jakim celu Rosjanie mieliby zajmować terytorium Polski, wchodzące w skład Unii Europejskiej i najsilniejszego sojuszu militarnego na świecie, jakim jest Pakt Północnoatlantycki, dlaczego mieliby ryzykować wybuch III wojny światowej, by okupować niewielki z perspektywy Federacji Rosyjskiej teren, pełen rusofobów, buntowników, z natury, bo tacy jesteśmy. Po co wreszcie mieliby zajmować Berlin i Paryż, jeżeli robią z nimi tak wspaniałe, lukratywne interesy? Wśród państw europejskich Polska jest jedyna, która tak ostentacyjnie manifestuje wrogość w stosunku do Rosji i bezwarunkowo popiera Ukrainę. Polskie media i politycy na poważnie przedstawiają wizję udzielenia Ukrainie militarnej pomocy, a nawet wysyłania na front polskich żołnierzy. No cóż, w ten sposób prowadzona polityka — jak to się mówi — „i strasznie i śmiesznie”, bo Polacy już prawie obserwując to mają…
W samej grze o Ukrainę hasła dotyczące „demokracji”, czy „praw człowieka” mają jedynie znaczenie propagandowe, a rolę antyrosyjskich dywersantów przydzielono właśnie Polakom i Ukraińcom. Wywiązujemy się z tego doskonale, a zyski z tego będą wyciągali inni.
Proszę Państwa, już mam tutaj wskazówkę, że muszę kończyć — szkoda, bo jeszcze tych podpunktów szczególnie dotyczących tego, co oznaczają nacjonaliści u władzy na Ukrainie, jakie są konsekwencje na przyszłość. Zamykanie oczu na urzędowy banderyzm, lansowany dzisiaj na Ukrainie, zamiatanie pod dywan, zaliczanie do bohaterów Ukrainy członków frakcji OUN to gorzej, niż błąd — to głupota. W opinii uczciwych i znających się na tej problematyce politologów po obu stronach granicy, jest to polityka błędna i krótkowzroczna. Spora część politologów twierdzi, że lansowanie przez dzisiejsze ukraińskie władze banderyzmu jest jedynie taktyką. Podstępną taktyką, nastawioną na rozbicie ukraińskiego społeczeństwa. Dzisiaj, kto nacjonalizmu i banderyzmu nie wspiera, ten wróg Ukrainy i stronnik Rosji. Tak rozbudzony szowinizm ma mobilizować do walki na wschodzie Ukrainy najbardziej patriotyczny element polskiego społeczeństwa, który zostanie tam spożytkowany na „mięso armatnie”, więc w przyszłości nie będzie się buntował przeciwko rządom oszustów własnej i międzynarodowej proweniencji. Oligarchowie dodatkowo dorobią się na handlu bronią, a międzynarodowe organizacje finansowe wpuszczą Ukraińców, podobnie, jak wcześniej Polaków w pułapkę finansową, wtedy rozpocznie się „krucjata” przeciwko nacjonalizmowi, ksenofobii, homofobii — mamy już przygotowany cały zestaw tych biczyków do tłuczenia, oraz oczywiście — „antysemityzmowi”, ponieważ jak żaden naród, Ukraińcy mają w kwestii mordów na Żydach bardzo wiele na sumieniu, to i kara — nie miejcie wątpliwości — będzie adekwatna, być może nawet zajmą oni po pewnym czasie rolę „dyżurnych antysemitów”, wyznaczoną dzisiaj przez żydowskie organizacje Polsce.
Podsumowanie — „Ukraińska Marsylianka”
Podsumowanie: jeżeli Ukraina, będąca w tragicznej sytuacji, pozwala sobie na upokarzanie jakże sprzyjających im Polaków, co będzie czyniła w sytuacji odzyskania jakiejś wewnętrznej stabilizacji? Bardzo prawdopodobne, że wróci do tradycyjnego, zabójczego dla Polski sojuszu z Niemcami, a na pewno podejmie się poprzez setki tysięcy zamieszkujących dzisiaj w Polsce obywateli bycia piątą kolumną Niemiec, a Rosjanie z ochotą po tylu aktach wrogości temu rozbiorowi przyklasną, więc Polska musi zweryfikować swoje priorytety wobec Ukrainy, bowiem zagrożenia ze strony szowinizmu ukraińskiego istnieją i potęgują się z każdym dniem. Przypominam Państwu — każdego dnia na Ukrainie na tych spotkaniach śpiewane są pieśni UPA. Taka ukraińska „Marsylianka”:
„Już nie zatrzymamy się w Zamościu, nie ucieknie Lach zemsty, od bram Krakowa, aż do Warszawy wyścielimy lackim trupem szlak, do broni, Kozacy, od bram Krakowa, aż do Warszawy, wyścielimy Lachami szlak. My po barbarzyńsku zburzymy do szczętu Łódź, Warszawę, Kraków!”
Tym karmi się, proszę Państwa, duszę ukraińską. Nie możemy udawać, że nie dzieje się nic. Dziękuję Państwu za uwagę.
Wykład 18 kwietnia 2019 wygłosiła Dr Lucyna Kulińska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz