Matka Boska Ostrobramska

Matka Boska Ostrobramska

Czas, czasy i połowa czasu

 


Zniecierpliwiony sytuacjami, które mnie dotykają w związku z kagańcem czy innymi pokrewnymi rzeczami i brakiem tutaj jakiegoś widocznego mego oddziaływania innego niż u każdej przeciętnej osoby, daru przekonywania, gdy ktoś nie chce słuchać - pytam Pana Jezusa kiedy będę mógł zachowywać się jak chcę i nie certolić się, kiedy reagować czy działać z mocą. Zniecierpliwiony, gdyż Pan daje mi wielką wolność, mogę zrobić co chcę, zdzielić na przykład kogoś po łbie i nie poniosę za to żadnych konsekwencji, ale przecież nie robię niczego aby „wypróbować Boga”, tego nie widać. Ba łatwiej byłoby nie mieć takiej wolności i obietnic gdyż wtedy zachowywałbym się bardziej skromnie i można powiedzieć po ludzku wiedziałbym czego się trzymać. A tu Pan obiecał przecież na początku pandemii, że nikogo nie zarażę i sam się nie zarażę. I co z tym zrobić wobec ludzi, których spotykam? Powiedzenie jest nieskuteczne i powiedzenie, że każdy kto odrzuca słowa z moich ust dotyczące „pandemii” zostanie ukarany zasadniczo też i szkoda mi tych ludzi nawet bo wiem, że zostaną ukarani jak powiedział Pan Jezus włącznie z tą zakonnicą w pociągu co było latem tego roku i po co im to. Lepiej mi nie negować, ale ludzie dotąd, maluczcy są bardzo pewni siebie.

Bardzo pewni siebie mimo że ktoś im to narzuca z góry a oni przyjmują to za swoje, podobnie jak od zawsze a przynajmniej od początku lat 90- tych przyjmują opinie z telewizji i radia za swoje bo swoich nie potrafią mieć, a równocześnie są pyszałkowaci i zarozumiali.


No więc jestem z darem duchowym, którego nie mogę pokazać a jak pokażę to i niewiele da, albo i może być narażeniem Bożych rzeczy na złe słowa i myśli. Ba, jest oczywiste i nie jest to żadna moja zasługa a tylko niezrozumiały wybór Pana Jezusa, że w miejscu w którym jestem bez kagańca nie tylko nie wzrośnie prawdopodobieństwo zachorowalności o promil a spadnie, ze względu na łaski przez moją nieudaną na Drodze Bożej osobę, w najgorszym wypadku pozostanie bez zmian.

Człowiek więc męczy się jak diabeł na pokucie.


Zatem dlatego użyłem słów „ zniecierpliwienie”. Oczywiście na to co ma być i na to co jest i co było nie zasłużyłem, więc zniecierpliwienie jest słowem w tym kontekście nieodpowiednim. Ale po ludzku to są takie reakcje.


To moje zniecierpliwienie dotyczy tylko cywilów bo tak Pan Jezus działa, że ani razu nie dopuścił na mnie jakiegokolwiek, powtarzam jakiegokolwiek dyskomfortu związanego z policją a tylko cywilami, także takimi jak konduktorzy w pociągu. Mam tu specjalną ochronę, a z tego co wiem nie tylko ja.( Dodam, że przedziały są prawie puste, wiele jest pustych i prawie zawsze jadę sam. Co jest i darem Pana Jezusa w tej sytuacji od marca bowiem mogę się głośno modlić słuchać czego chcę, skupić się itd.) Mimo, że czasami idę wprost na stojący policyjny samochód.

Zatem myśl zwraca się ku maluczkim bo tylko przez nich mam te dyskomforty. I to przez te 90 procent Polaków o których Pan mówił, że nie powinien ich ocalić jest w Polsce tak jak jest od początku lat 90 tych a i teraz.

Przechodząc do sedna tego materiału. Wobec pytania kiedy będę mógł działać z mocą Pan Jezus powiedział mi, że trzeba czasu.

Tak, to wiedziałem. Mój niedoskonały stan nie pozwala na takie Łaski to oczywiste. Wydawało mi się więc, że chodzi o to abym maksymalnie się doskonalił aż przyjdzie to co mnie wydoskonali a więc Prześwietlenie Sumień.

Oczywiście tak muszę czynić, ale okazało się, że Panu Jezusowi chodzi o coś innego albo, że przynajmniej Jego Słowa mają tu podwójne znaczenie.


Bowiem potem słyszałem wewnętrznie „ czas”, potem następnego dnia znowu „czas”.

Dziwne mi się to zdało bo tak do mnie Pan Jezus ani Duch nie mówi. Myślę, to Pan Jezus już powiedział, że potrzeba czasu, dlaczego ten „czas” i znowu kolejnego dnia „czas” powtarzany już bez określenia.

Wreszcie zrozumiałem, że przecież „czas” to rok. Wiemy „Czas, czasy i połowa czasu”. Tu podwójne też znaczenie bo skrócenie czasu. Ale przecież trzy i pół roku.

Pan Jezus powiedział, że w marcu zaczęło się 3,5 roku Wielkiego Ucisku, choć niektórzy chcieli to widzieć nawet od czasów pożarów w Australii, to przecież ucisk zaczął się od marca, czy przede wszystkim jego końca. Właśnie w Polsce, a my jesteśmy Nowym Jeruzalem, więc Wielki Ucisk trzeba mierzyć od Polski.

Zatem „czas” kończy się wraz z końcem lutego czy jeśliby liczyć końcówkę marca to trochę później.


Natrafiłem też na jedną jeszcze rzecz, która mówi o marcu przyszłego roku, którą mogę także przypisać do siebie. Nie będę o tym mówił jaka to rzecz, bo to niepotrzebne tylko wspominam bo to takie jakby potwierdzenie.


Czy tak będzie czy tak zechce Pana czy moja nędza temu sprosta. Tak szybko?.. Miało być przecież w październiku nawet a teraz marzec wydaje się za szybko.

Jak przeskoczyć na wyższy poziom duchowy, jeśli rozmowy z Panem Jezusem nadal dotykają wszelkich aspektów ludzkich w tym seksualnych. Oto tajemnica.

A przecież mamy, nadal mamy, choć w Niebie, papieża dla którego kremówki były istotnym składnikiem świata, który dał Bóg, obok napisu na ścianie w tych samych Wadowicach. I widzące z Garabandal i Medjugorje powszechnie mają dzieci i wielka mistyczka Natuzza Evolo i codzienność splata się z Niebem.

Dobry łotr Dyzma osiągnął świętość w kilka godzin a doprawdy nie był w komfortowej sytuacji do rozważań i zjednoczenia z Bogiem.


Zatem czas. Tak czy inaczej minie czas w marcu czy do marca. I musi to być zauważalna cezura, zauważalna dla nas i zapewne dla całego świata skoro ten „czas” jest uwypuklony przez Boga w Apokalipsie.


KM

(Cyprian Polak)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Poniedziałek Wielkanocny (2021)

  Poniedziałek Zmartwychwstania Pańskiego (2021) Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Około 9.30 - Oto jestem, Krzy...