Matka Boska Ostrobramska

Matka Boska Ostrobramska

Dlaczego na stronie Stowarzyszenia Smoleńskiego jest zdjęcie pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich? Czyli sen z Lechem i Marią Kaczyńskimi

 




Rzecz wyda się oczywista dla osób z zewnątrz. Oto Stowarzyszenie Smoleńskie, więc para prezydencka będąca oficjalnym symbolem 10.04.2010 jak najbardziej pasuje.

W rzeczy samej para prezydencka jest zwornikiem tej tragedii, jest czymś co łączy. Nie chcieliśmy dawać szczątków samolotu ani podobnych artefaktów. Czytelnicy wiedzą dlaczego. Zatem dlaczego zdecydowaliśmy się na parę prezydencką, co może kojarzyć się z ..bezproduktywnym wspominaniem, od którego jesteśmy dalecy i Stowarzyszenie nie jest od tego by podtrzymywać pamięć i bujać w obłokach niewiedzy smoleńskiej tylko przez powołaną placówkę z pomocą Boga i ludzi wyjaśnić wszelkie aspekty tragedii 10.04.2010.


Uznałem, że w wyniku pewnej sytuacji winno być zdjęcie pary prezydenckiej, skoro para prezydencka u progu inauguracji widomego dla wszystkich działania Stowarzyszenia i przed 11 rocznicą tragedii sama się przypomniała i zaproponowałem to Stowarzyszeniu.


W jaki sposób para prezydencka się przypomniała?


Otóż bardzo niedawno czyli już teraz, w Wielkim Poście, przyśnili mi się Lech i Maria Kaczyńscy.

Wcześniej śnił mi się raz ( w marcu 2011) Lech Kaczyński, lecz bez Marii Kaczyńskiej, teraz Maria Kaczyńska była, można rzec na pierwszym planie. Od roku 2011 Lech Kaczyński przyśnił mi się drugi raz, a Maria Kaczyńska po raz pierwszy.


Aby ten aktualny sen był bardziej zrozumiały muszę przytoczyć najpierw pierwszy sen. Niektórzy czytelnicy może go znają, większość chyba nie. Opublikowałem go w marcu 2011 na blogach, ale nie spotkał się z zainteresowaniem. Mi dusze czyścowe śnią się od czasu mniej więcej I Komunii Świętej i nauczyłem się aby takich snów nie lekceważyć, tym bardziej w tym wypadku gdy coś można z takiego snu wyczytać, co może dać choćby najmniejsze nakierowanie.


Lech Kaczyński przyśnił mi się jakoby razem z delegacją, ale zarazem osobno. Był jakby jej przewodniczącym, ale nie był wśród tych ludzi, Delegatów, tylko osobno. Co mnie wtedy zdziwiło. Delegaci byli w wielkim ruchu, radosnym jakby, twórczym. Poznałem, że to praca dla Polski, praca dla sprawy i są w niej zgodni, wspólni, choć wiadomo byli z różnych obozów. Jednak co ciekawe nie pokazywali mi swych twarzy, nikt z nich nie pokazał twarzy tylko w tym ruchu, działaniu sprytnie się odwracali, przemieszczali, ale to niepokazanie mi twarzy nie było złośliwie tylko jakby przypadkowe.


Miałem wrażenie, że podłoże na którym są to była glina, ale o przyjemnym żółtobrązowym kolorze. Wyglądało to w pewnym sensie jak plac budowy. Nikt niczego nie nosił aby realnie budować chyba, że w sensie przenośnym, natomiast ta glina nie przeszkadzała im, nie ślizgali się po niej, twarze raczej były radosne, ale nie radosne niebiańsko, tylko radosne pracą raczej, którą wykonywali na tyle ile je widziałem, ale tak, że nie mogłem rozpoznać żadnej postaci. ( A może glina ta miała także inny jeszcze sens. Bodaj w roku 1998 miałem sen w którym wspinałem się na Wawel, ale ześlizgiwałem się po tłustej glinie, w żółtobrązowym kolorze, raczej przyjemnym dla oka, ale jednak ześlizgiwałem się nie mogąc się wspiąć, będąc słaby, na to miejsce mocy. ( Co opisałem w jednym opowiadaniu).


Natomiast Lech Kaczyński, który stał osobno, stał na twardej, ubitej ziemi, trochę było tam zieleni po bokach i niewiele trawy, dwa drzewa, był to chyba rodzaj polanki, ale na pewno nie miała nic wspólnego z polanką w Siewierny, a przynajmniej to co ja widziałem w niczym nie przypominało żadnego jej fragmentu, a w dostępnych materiałach wielokrotnie się temu przyglądałem. Lech Kaczyński odwrócił się w moją stronę i poznał mnie. Kiwnął mi głową, uśmiechnął się lekko do mnie, a potem dalej patrzył, jakby w stronę krzątających się, ale był od nich oddzielony przestrzenią i było raczej tak, że on wiedział, że oni tam są i oni może wiedzieli, że on jest, ale bezpośrednio mogli się nie widzieć choć to pozornie było blisko.


Wtedy trochę struchlałem bo wygląd LK i czarny garnitur i to jak wyglądał, chociaż „normalnie” sprawiło, że nie byłem pewien czy jest aby na pewno w czyśćcu i czy nie jest w piekle. Ktoś powie, że jeśli chodzi o czarny garnitur to przecież normalne, bo bo w takim są często mężczyźni chowani więc tak się przyśni. Otóż nie, może być chowany, ale się raczej nie śni chyba, że jest bardzo ciężki czyściec albo piekło. Mój ojciec na przykład często śnił mi się w popielatym garniturze, co oznacza pokutę, a w takim nie był pochowany i za życia rzadko w takim chodził. Najładniej mu było w garniturze granatowym. Jednak żadna inna postać z delegacji, bo ubrania ich w przelocie widziałem nie była ubrana na czarno, to znaczy w czarny garnitur czy czarną suknię.


Jednak mi się osoby z piekła nie śnią (oprócz demona co się zdarzało) więc sądziłem raczej, że to bardzo ciężki czyściec, ale pewien być nie mogłem. Korespondowało to co usłyszałem od ks. Natanka, że jego stan jest opłakany i że jest w wyjątkowo ciężkim czyśćcu (chyba to od prorokini będącej przy ks. Natanku - Agnieszki). Wiemy, że są kręgi czyśćca które niczym nie różnią się od piekła. Nie wiem czy też nie może być tak w wyjątkowych wypadkach iż dusza nie wie czy się znalazła w piekle czy w ciężkim czyśćcu. Fulla Horak mówi o kręgu błądzeń to jest tak, że dusza w pewnym kręgu przynajmniej nie wie gdzie jest co ją czeka i jaka kara, zatem jeśli, jak się wydaje, na Sądzie po śmierci ta sprawa jest dla niej jasna to przynajmniej w jednym miejscu w czyśćcu tę pamięć traci, ale może i tak bywać w najgorszych kręgach czyśćca, w niektórych wypadkach. Przypominamy tutaj legendę o Piłacie, że czeka na koniec świata na Sąd Ostateczny i wtedy dopiero dowie się jaki będzie jego los czy jednak zbawienie czy potępienie. Jeśli to nawet tylko legenda to może być w niej ziarno prawdy.


Zastanawiałem się też czy Lech Kaczyński mnie zna bo jestem blogerem smoleńskim (a wtedy jeszcze ja i wielu chcieliśmy wszyscy poznać przede wszystkim jak zginął nasz prezydent, choć przed 10.04.2010 wielu nie był „nasz”, to wiemy jak to działało) czy też może dlatego, że w 2008 roku przed hotelem w Opolu gdy przystanął nim wszedł do środka byłem bardzo blisko wśród niewielu osób tam stojących i wzrok nasz zetknął się na dłuższą chwilę. Wtedy odnosiło się wrażenie, ja takie odniosłem, że szukał życzliwych twarzy w tym małym tłumie, ale ja patrzyłem na niego wzrokiem sędziego surowego i sprawiedliwego.

Myślę więc, że jedno i drugie choć przede wszystkim dlatego, że byłem blogerem smoleńskim i chciałem wyjaśnić jego śmierć.


To tyle i aż tyle o pierwszym śnie.



Drugi sen był jak napisałem niedawno, teraz już u progu Wielkiego Postu.

I jak sądzę miał on związek ze Stowarzyszeniem Smoleńskim, z tym, że ma powstać Centrum Smoleńskie, a Stowarzyszenie choć powstało we wrześniu właściwie teraz zainaugurowało swą publiczną działalność i Lech i Maria Kaczyńscy kibicują temu.

Oczywiście jak zawsze wiemy na sen duszy z czyśćca Bóg daje każdorazowo pozwolenie.



Teraz Lech i Maria Kaczyńscy byli na dużym przyjęciu. Było dopiero w przygotowaniu i kręciły się gdzieś w tle jakieś osoby i znów było dla mnie jasne, że są to inni delegaci. Przyjęcie było w pomieszczeniu i pomieszczenie to było duże, ładne choć bez zbędnych luksusów, to znaczy sala tak jak wynajmowana do bankietów czyli tej wielkości, Widziałem krzesła, stoły zasłane obrusami, ale jeszcze nic na nich nie było. Czyli, można rzec: przyjęcie w przygotowaniu.


Za stołem siedział Lech Kaczyński, ale tylko on siedział i widać było, że siedzi bo nie może stać. To znaczy dla mnie było jasne, że w jego stanie duszy mógł siedzieć bo było przyjęcie czy raczej przed przyjęciem a na przyjęciu leżeć nie wypada, natomiast można jak najbardziej chodzić. Wiadomo było też mi, że nie może się raczej ruszyć, czy w każdym razie bardzo niewiele, ale to wynikało, ta wiedza, z moich doświadczeń sennych z duszami.

To znaczy z mojego doświadczenia z duszami czyśćcowymi wynika, że dusza w czyśćcu czasowo choćby może być w „lepszej formie” czy lepiej potraktowana ze względu na pewien przywilej który dostała. Dlatego Lech Kaczyński ma przywilej uczestniczenia w tym i na tym przyjęciu siedział. Gdyby nie to mam przekonanie, że wiedziałbym go leżącego bo takie mam doświadczenie z duszami. Dusza przyciśnięta mocnym czyśćcem często śniła mi się leżąca i nie ruszała się prawie, gdy jej było lżej, ale nadal ciężko to siedziała i też się prawie nie ruszała bo nie mogła a jak sytuacja lepsza to chodziła a jak już chodziła to zwykle dość swobodnie.

Lech Kaczyński tym razem wydawał się starszy niż za pierwszym razem co z doświadczenia moich snów poprawia stan duszy (oczywiście jeśli człowiek umarł będąc stary czy dość stary). Natomiast jeśli śni nam się ktoś kto umarł na przykład w wieku 58 lat a widzimy go w wieku ledwie dwudziestu gdzie go nigdy takim nie znaliśmy to zwykle będzie znaczyć, że jest w ciężkim czyśćcu w tym czasie gdy się nam przyśnił.


Tym razem Lech Kaczyński nie popatrzył na mnie, jego wzrok skierowany był przed siebie a ja widziałem go z boku, siedział naprzeciw wejścia do sali, ale nie było tak, że patrzył bystro. tylko był można powiedzieć po ludzku otępiały, a przede wszystkim bardzo słaby i był tutaj ze względu na przywilej oficjalnego przewodzenia delegacji smoleńskiej i brania udziału w tragedii 10.04.2010 jako ofiara.


Natomiast Maria Kaczyńska chodziła swobodnie, była dość energiczna i w dobrej formie. Jej twarz była dobra i wydaje się, że była jednak dobrym człowiekiem, choć my wiemy, że dobry w ludzkim rozumieniu to nie znaczy, że pójdzie do nieba, a nawet, że w ogóle pójdzie. Ponadto w przypadku osób publicznych znamy ich poglądy wypowiadane i wiemy kiedy nie są zgodne z nauczaniem Kościoła i Bożymi przykazaniami, Bożą Wolą.

Widziałem ją bardzo wyraźnie. Co ciekawe była znacznie wyższa i trochę ładniejsza niż była bo jak wiemy Bóg nie dał pani Marii wielkiej urody... i była też niskiego wzrostu.

Tak Bóg i daje po śmierci i wynagradza, nawet jak ktoś nie jest w niebie, jeśli ktoś jest tego wart w jego oczach z Bogu znanych powodów. Pamiętam kogoś kto chodził zawsze zaniedbany, w wyszmelcowanych spodniach. Był trochę upośledzony, ale niewiele, rozmawiał normalnie itd. Niedługo po swojej śmierci przyśnił mi się w bardzo ładnych, wyprasowanych na kant spodniach, o bardzo ładnym, żywym kolorze i widać było, że jest z nich bardzo dumny i chciał abym ja go zobaczył w tych spodniach bo chyba było też tak, że ja mówiłem niedługo po jego śmierci, że smutno iż on zawsze chodził w tych wyszmelcowanych spodniach, zaniedbany i podśmiewali się z niego. Moja mama zaś tuż przed jego nieoczekiwaną śmiercią zwróciła się do niego z pytaniem czy chce męskie spodnie kilka par, które były w dobrym stanie i nieużywane u nas w domu, które możemy mu podarować. On powiedział, że przyjmie, ale dość był osowiały już i mama nie zdążyła tego zrobić, bo jej się to odwlekło a potem umarł.

Ludzie którzy chodzili w ziemskim życiu normalnie i schludnie a którzy są w czyśćcu nie pamiętam aby ktoś przyśnił mi się w tak ładnych spodniach.


............................................................................................................................

Uzupełnienie o Marii Kaczyńskiej.

Miało być umieszczone w pierwotnym tekście.. ale umknęło i dopisuję to wieczorem tego samego dna w którym umieściłem.


Otóż Maria Kaczyńska ubrana była w suknię w tonacji kawowej, wieczorową suknię, nie wystawną, rozkloszowaną z dołu. Ktoś mi powiedział, że suknia, jaka ona jest oznacza stan duszy w chwili śmierci. Nie wiem czy to stan duszy był w chwili śmierci czy w chwili obecnej czyli już prawie 11 lat po. Mi jednak dusze śnią śnią zawsze w stanie obecnym. Wydaje mi się, że w podobnej sukni była na jednym ze zdjęć 9 kwietnia 2010 ( nie pomylić, 9 kwietnia, nie 10). Kojarzyłem, że była na takim zdjęciu na spotkaniu z Polonią, ale nie mogę być tego pewny bo do niektórych materiałów smoleńskich nie sięgałem wiele lat, nawet tym się jeszcze zajmując, do niektórych sięgałem ponownie, do innych nie.

I jeśli nawet publicznie wystąpiła wtedy w ciemnoczerwonym żakiecie to nie znaczy, że w mniej oficjalnej części nie założyła takiej sukni, na małym bankiecie właśnie który mógł się odbyć a zdjęcie takie nie musi być dzisiaj w Internecie dostępne choćby wtedy było.


Maria Kaczyńska zwracała się w moją stronę, o ile pamiętam coś też mówiła, ale z tych słów nie pamiętam ani słowa. Albo też te słowa były nieistotne, tak jak to wypowiada się w takich okolicznościach, albo nie pamiętam ich z innych powodów. No i trzeba też pamiętać, że mnie nigdy nie widziała. Jak jednak jest istotne zamienione intensywnie spojrzenie z kimś choćby tylko raz w życiu. Jak taka nieistotna zdałoby się w życiu rzecz może mieć jednak znaczenie po śmierci.

( Uzupełnione 11 marca. Trzeba by dodać iż wydawało się, że Maria Kaczyńska weszła drzwiami od strony gdzie była Delegacja stanowiła ich część, choć tutaj w oczywisty sposób stanowiła wspólnotę z Lechem Kaczyńskim, ale nie podchodziła do niego i swobodnie kręciła się po sali podobnie jak nieliczne osoby z Delegacji których znów dobrze nie widziałem, które weszły do sali, ale robiąc coś czego nie potrafiłem zidentyfikować zapewne wyszły,, po prostu krzątały się, ale większość była poza salą, wszak przyjęcie było jeszcze niegotowe).

W tle był też żyjący bo Jarosław Kaczyński. On nie był na tej sali, ale jakby był na zewnątrz z drugiej strony nie tam gdzie Delegacja ale tam gdzie mogą być ludzie żyjący. Przewinął mi się kilka razy i zwracała uwagę jego twarz, która odzwierciedlała stan duszy. Można było odczuć, że oni są nadal jego rodziną, czuje się z nimi związany, choć zapewne  przede wszystkim z bratem bliźniakiem siłą rzeczy, ale wyglądał jakby nie był w tej sytuacji uczciwy, tragedii 10.04.2010 i to nie był uczciwy wobec samego siebie, ale próbował to jakoś dla swojego wewnętrznego spokoju przykrywać.

Ogólnie twarz ta gorzej wyglądała niż twarz Lecha Kaczyńskiego.

Ze względu na to iż jest to materiał, który mimo wszystko będą może czytać „patrioci smoleńscy” nie znający Orędzi, jeśli jeszcze nie teraz to w bliskiej przyszłości, dlatego powstrzymam się od podzielenia się co ja w twej twarzy wyczytałem jeszcze z dostępnej wiedzy o JK.


Przypomnę też, że jako członek Stowarzyszenia winienem prezentować opcję zerową wydarzeń 10.04.2010 jakiej to opcji chciał od nas też Pan Jezus, dlatego w pewnych rzeczach jestem oględny i nie mogę prezentować żadnej hipotezy 10. 04.2010 także nawet zamachu w podstawowej formie co by odpowiadało przecież wielu „patriotom smoleńskim” którzy się o tym Stowarzyszeniu w swoim czasie dowiedzą.

...................................................................................

Linki do publikowanych ostatnio materiałach o Stowarzyszeniu Smoleńskim.


Strona Stowarzyszenia Smoleńskiego i adres (cyprianpolakwiaradodatki.blogspot.com)


Stowarzyszenie Smoleńskie mówi: Bóg zapłać! (cyprianpolakwiaradodatki.blogspot.com)


Kolejne Bóg zapłać! i dobra wiadomość odnośnie realizacji celów statutowych Stowarzyszenia Smoleńskiego. ( 2 marca) (cyprianpolakwiaradodatki.blogspot.com)


Kolejne Bóg zapłać w imieniu Stowarzyszenia Smoleńskiego za wpłaty na konto Stowarzyszenia na Centrum Smoleńskie. 6 marca 2021 (cyprianpolakwiaradodatki.blogspot.com)



Z Panem Bogiem


Krzysztof Michałowski



2 komentarze:

Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Poniedziałek Wielkanocny (2021)

  Poniedziałek Zmartwychwstania Pańskiego (2021) Rozmowa z błogosławioną Ewą, matką wszystkich ludzi. Około 9.30 - Oto jestem, Krzy...