Przybysz z Ukrainy mówi: Polska jest nasza wspólna! (sic)
Wiele rzeczy które jest przekracza nasze wyobrażenia. Jednakże to co podałem w tytule, a co krótko rozwinę, nie przyszłoby mi do głowy.
Różne rzeczy o Ukraińcach wiemy. Wiemy, że nie polski rząd, nie polski Sejm w sposób podstępny może nadać tym trzem milionom nachodźców obywatelstwo i może być to tak zrobione, że z ustawy wcale nie będzie to w oczywisty sposób wynikało, aby uspokoić ludzi. Ale łączyć się to będzie z inną ustawą a ta z rozporządzeniem itd. To przykładowo, bo nie wiem jak to będzie wyglądać, ale piszę jak może, oczywiście dopóki nie wezwą nas całkowicie za twarz, wtedy będzie można to zapisać nawet w konstytucji.
Wiemy zatem różne rzeczy o Ukraińcach natomiast tutaj jesteśmy kolejny raz zaskoczeni. Ukraiński przybysz któremu daliśmy zarobić na chleb mówi to co mówi, ale przecież są też kuriozalne przywileje o których była mowa, jak emerytury po kilku przepracowanych miesiącach, co wiem ale wybaczcie „nadal nie wierzę” choć wiem, że to prawda.
Jednak to, że ukraińscy przybysze już teraz a może od kilku lat uważają, że Polska jest nasza wspólna to jest coś nowego dla nas a przynajmniej i ja do niedawna się z tym nie spotkałem.
Nie jest to informacja z internetu. Jest to wiadomość z pierwszej ręki.
Widzimy, że pewne rzeczy, które zapewne są powszechne u ukraińskich przybyszy, nie wychodzą na jaw a jak wyjdą to przypadkiem. Tutaj posłużę się już zasłyszanym info. Miał być Ukrainiec w Polsce, przybysz jak inni, który mówił jacy naprawdę są jego koledzy, przybysze i jakie są ich intencje, czy przynajmniej części z nich. I szybko go „naprostowano” jak było podane. I teraz już nic nie mówi.
Wracając do tego o czym ja piszę. Sprawa wyszła przypadkiem bowiem rozmowa toczyła się z Ukraińcem i wysunięte zostały obawy co do nich w przyszłości: A Ukrainiec na to mówi: A dlaczego my mamy być nie w porządku w Polsce, przecież Polska jest nasza wspólna!
Dla lepszego uzmysłowienia sobie tego, albo gdyby natrafił na ten wpis ktoś spoza czytelników przekazów i mu nie dostawało, prosty przykład.
Wyobraźmy sobie ktoś bierze pracownika i daje mu miejsce w swoim domu. Pracują w obejściu, niech będzie w dużym ogrodzie przydomowym i innych pracach w gospodarstwie. Właściciel domu pracuje tak samo jak najęty pracownik i dobrze go traktuje. Ten czuje się w domu gdzie dostał lokum jak u siebie w końcu oświadcza kiedyś: „To wszystko jest równie moje jak Twoje, dom, ogród, maszyny, inwentarz, samochód (pomińmy żonę bo śmiesznie nie jest C.P)”.
Tak to mniej więcej wygląda.
Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz